Oficer prasowy gdańskiej policji asp. szt. Mariusz Chrzanowski poinformował, że w czwartek przed godz. 9 policjanci i pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, po wcześniejszych ustaleniach, podjęli interwencję wobec pary i czteromiesięcznego dziecka, którzy przebywali w pustostanie przy ul. Do Studzienki w Gdańsku.
Gdańscy policjanci i pracownicy MOPR w czwartek podjęli interwencję w sprawie pary, która zamknęła się z 4-miesięcznym dzieckiem w pustostanie. Dziecko zostało przewieziono do szpitala.
"Na miejscu potrzebna była pomoc strażaków, którzy siłowo otworzyli drzwi. Po wejściu do pomieszczenia policjanci zastali tam 40-letnia kobietę z niemowlakiem" - relacjonował.
Dodał, że 38-letni mężczyzna próbował ukryć się przed policjantami za gipsową ścianą.
"W pomieszczeniu panował bałagan, było zimno, a na podłodze leżały puszki po piwie, niedopałki papierosów i odchody. Oficer dyżurny natychmiast wezwał na miejsce ratowników medycznych, którzy zajęli się niemowlęciem i przetransportowali je do szpitala na badania" - przekazał.
W pustostanie znajdował się również pies, którym zajęli się opiekunowie ze schroniska "Promyk".
Oficer prasowy przekazał, że w środę 40-latka wraz z dzieckiem opuściły jedną z placówek oferującą pomoc dla samotnych kobiet.
O dalszych losach dziecka zdecyduje sąd. (PAP)
pm/ mark/
[ZT]30974[/ZT]
1 1
Niektore dzieciaki nie maja w zyciu szans.