Zamknij
13:42, 09.05.2023

Joanna Grzybowska to sopocka fotografka, która zyskała uznanie dzięki pięknym zdjęciom przedstawiającym wschody słońca w Sopocie. Jej prace pełne są ciepłych kolorów, delikatnych refleksów i subtelnych, zapierających dech w piersiach, kompozycji. W ostatnim czasie mieliśmy okazję porozmawiać z nią o jej artystycznym rozwoju, inspiracjach i planach na najbliższą przyszłość.

____

Jak to się stało, że zaczęłaś fotografować wschody słońca?

Sześć lat temu, w bardzo trudnym dla mnie okresie, podjęłam decyzję, że chce zmienić życie. Zostałam wtedy zainspirowana przez Ewelinę Stępnicką ideą "Jesteś cudem do okrycia, a nie problemem do naprawienia", co całkowicie zmieniło moją perspektywę. Zostałam wtedy zaproszona do codziennej praktyki spacerów i robienia zdjęć dla potwierdzenia, że zadanie zostało wykonane. Usłyszałam wtedy o idei magicznych poranków i chciałam tego doświadczyć. Poszłam na wschód słońca w Sopocie, na plażę przy wejściu nr 28, i zakochałam się w tym widoku i tej porze dnia. Nie spodziewałam się, że będzie to trwać pięć lat. Nie zastanawiałam się wtedy, co będę z tego miała. Poczułam jednak jak wiele mi to daje i dlatego 5 lutego 2018 roku podjęłam osobiste wyzwanie 30 dni codziennej praktyki. Tak się złożyło, że trwa ona do dziś.

Czego doświadczyłaś przez ten czas? Czy można powiedzieć, że lata te obserwacji wschodów słońca jakoś Cię zmieniły?

Wschody słońca nauczyły mnie świadomego obcowania z pięknem, zimnem i naturą. Dały mi możliwość poznania siebie samej. Doświadczyłam wielu niesamowitych historii, o których można by było napisać książkę i pewnie kiedyś przyjdzie na to czas. Dzięki tej praktyce nauczyłam mój umysł „pięknego widzenia”, a nie koncentrowania się na tym, co negatywne. Nauczyłam się elastycznego podejścia do życia, niezłomności i innej perspektywy. Zrozumiałam, że kryzys w życiu jest szansą na zmianę i przynosi nowe możliwości, a obciążenia, których doświadczamy, nas wzmacniają.

Gdy zaczęłam wchodzić z aparatem do zimnego morza o wschodzie słońca praktyka ta przyczyniła się do powstania niezwykłej społeczności Morze Aniołów w Sopocie. Tu można doświadczyć, czym jest magia grupy. Każdego dnia można nas spotkać o wschodzie słońca przy wejściu nr 28. Dzięki tej społeczności mogę poznawać niesamowitych ludzi, którzy przyjeżdżają do nas z całej Polski i z całego świata. Moja pasja, która na początku była dla mnie terapią, stała się moją pracą.

Wyspecjalizowałam się w fotografowaniu wschodów słońca i morza, ale najbardziej pokochałam fotografowanie ludzi wchodzących do zimnego morza, kiedy mogę im towarzyszyć podczas doświadczania wzniosłych uczuć. Moją specjalnością są zdjęcia w stylu siluette, energetyczne zdjęcia mocy i sesje z anielskimi skrzydłami. Współpracuję z naturą. Fotografowanie jest dla mnie sztuką tworzenia artystycznego obrazu. To ja decyduję o momencie, w którym nacisnę spust migawki, stapiając moje piękne widzenie z zatrzymanym obrazem w kadrze.

Codzienne fotografowanie dało mi możliwość rozwinięcia artystycznych skrzydeł w wyjątkowy sposób. Pozwoliło mi przejść z ilości do jakości wykonywanych zdjęć. Nauczyło mnie czucia światła i wyczuwania momentów. Wiele osób przychodzi na wschód i do zimnego morza dla zdjęć, co pozwala im odkrywać swoje nieodkryte do tej pory możliwości i to mi daje ogromną satysfakcje, że mogę im w tym towarzyszyć i uwieczniać te chwile na artystycznych fotografiach.

Czym jest dla Ciebie fotografia? Czy czujesz potrzebę dzielenia się nią z innymi?

Mam fotograficzną pamięć. Od dziecka widzę świat w kadrach. Fotografia jest moją największą pasją i formą artystycznego wyrazu. Jestem artystyczną duszą bardzo wrażliwą na piękno, szczególnie natury. Dostrzegam je często tam, gdzie inni go nie widzą.

Lubię pokazywać ludziom zdjęcia i wydobywać na światło dzienne ich ukryte piękno i możliwości. Codziennie na moim profilu facebookowym poprzez fotografię dzielę się pięknem, które widzę. Jednocześnie opisuje również moje doświadczenia z poranków. Oprócz tego na portalu esopot.pl witam każdego dnia mieszkańców i miłośników Sopotu fotografiami lub filmami ze wschodów słońca.

Moja pasja przerodziła się w pracę. Odbyło się już parę wystaw moich prac. Od 2019 roku przygotowuję też artystyczne kalendarze i pocztówki. Poza tym moje fotografie można zobaczyć w książkach, gdzie przeczytacie również o mojej historii. Mam na myśli takie publikacje jak "Magia Grupy" Julii Łaszkiewicz, „Morsowanie. Jak świadomie obcować z zimnem” Valerjana Romanovskiego czy „Milczenie Gai” Katarzyny Patalan.

Można zamówić u mnie wieloformatowe odbitki zdjęć wschodów słońca, morza, artystyczne zdjęcia siluette. Specjalizuje się w sesjach ze skrzydłami i zdjęciach mocy, które robię o wschodzie słońca podczas wejść do zimnego morza. Poza tym fotografuje też dla marek Sopot Seaglas, My Intention i Mabellesoul. Moja córka jest moją fotomodelką i twarzą pierwszej z nich. Zdarza się też, że robię zdjęcia intencyjne ze wschodów słońca w dzień urodzin lub na jakieś inne szczególne okazje.

Nasi czytelnicy mogą jeszcze o tym nie wiedzieć, ale jesteś w trakcie wydawaniu albumu, który będzie stanowił podsumowanie tych pięciu lat. Czym on dla Ciebie jest? To swojego rodzaju ukoronowanie tego okresu?

Jest jednym ze spełniających się marzeń. Ten album z artystycznymi fotografiami Sopotu ilustruje moją historie i moją artystyczną pięcioletnią drogę. W skrócie od jednego samotnego spaceru do społeczności Morza Aniołów, od jednego zdjęcia do życia przepełnionego pasją fotografowania. Mam ponad 60 tys. zdjęć na dyskach i bardzo dużo w social mediach, ale album jest czymś, co mogę pozostawić po sobie na zawsze.

Prace nad albumem trwały 9 miesięcy. To bardzo duży projekt. Wszystko przychodziło naturalnie. Etapy mojej drogi ukształtowały tytuły rozdziałów, do których wiedziałam, jakie chce dać zdjęcia. Do każdego rozdziału zostały napisane teksty. W trakcje pracy musieliśmy zrezygnować z części zdjęć. Sztuka wyboru. Było to ogromne wyzwanie na rzecz prostoty przekazu. Zdjęć mam około 60 tys. i wybór tych 70 był bardzo wymagający.

Ostatni, dziewiąty rozdział to historie osób, dla których zdjęcia zrobione przez mnie mają szczególne znaczenie i moc. W albumie też jest niespodzianka. Edycja jest limitowana. Każdy egzemplarz będzie miał nadany numer i każdy będzie podpisany przez mnie.

Moją intencją jest dzielenie się pięknem. Album ma przede wszystkim inspirować i pokazywać inną perspektywę i mało znane oblicze Sopotu. Jest dla tych wszystkich, którzy w tym zabieganym świecie szukają chwili ukojenia, inspiracji i motywacji. Tak jak jedno zdjęcie może odmienić nas i nasze życie, tak mam nadzieję, że ten album wniesie dużo dobrego poprzez moc pięknego obrazu i dobrego słowa. 16 maja o godz. 18.00 w Sopotece odbędzie się uroczysta premiera, na którą serdecznie zapraszam.

PREMIERA ALBUMU - WYDARZENIE NA FACEBOOKU - KLIKNIJ I SPRAWDŹ

Czy myślałaś już nad tym, co dalej? Jakie plany towarzyszą Ci na najbliższy czas?

Stoję z moim aparatem panem Nikonem w ręku przed nieznanym. Przede mną podróże i doświadczenia wschodów słońca już nie tylko w Sopocie. Chciałabym doświadczyć fotografii podwodnej i zobaczymy, jak wpłynie to na mój artystyczny rozwój.

W planach mam wieloformatowy kalendarz na 2024 z artystycznymi fotografiami wschodów słońca z Sopotu, czyli powrót do początków. Planuję też nowe pocztówki, odbitki, sesje do nowych kolekcji Sopot Seaglass. Będę też jak co roku zaangażowana całym sercem w naszą charytatywną akcję Morza Aniołów na rzecz Hospicjum Pomorze Dzieciom. To inicjatywa "1000 Aniołów o wschodzie słońca", która odbędzie się już 1 czerwca.

Na koniec, jako podsumowanie, chciałabym podkreślić, że moją intencją jest dzielenie się pięknem i inspirowanie do pielęgnowania dobra i życia z pasją.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Jeżeli Twój wizerunek przypadkowo znalazł się na tych fotografiach, a nie wyraziłeś na to zgody, prosimy zgłoś to na adres: [email protected]

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz