Sopocianin Kamil Manowiecki w kapitalnym stylu wygrał finałowe regaty WingFoil Racing World Cup w brazylijskiej Jericoacoarze. Dzięki pewnemu triumfowi na „mekce sportów wiatrowych” zakończył sezon 2025 jako wicemistrz świata w klasyfikacji generalnej cyklu Formuły Wingfoil, broniąc tym samym srebra zdobytego rok wcześniej.
Finałowa runda Pucharu Świata odbyła się na legendarnych wodach Jericoacoary – miejsca, które co roku przyciąga najlepszych zawodników sportów wodnych. W otoczeniu złotych wydm i turkusowego Atlantyku o najwyższe cele walczyło 49 zawodników z 14 krajów. Silny, stabilny wiatr o sile od 18 do 30 węzłów stworzył idealne warunki do widowiskowej rywalizacji.
W tym wymagającym gronie Kamil Manowiecki nie tylko wytrzymał presję finału sezonu, ale zdominował całe zawody. Sopocianin od początku sygnalizował, że przyjechał do Brazylii po zwycięstwo – i słowa dotrzymał.
Już pierwszego dnia rywalizacji, na trasie długodystansowej, Manowiecki wygrał trzy z czterech wyścigów. Dało mu to prowadzenie w klasyfikacji regat, którego nie oddał aż do finału.
W kolejnych dniach organizatorzy przenieśli rywalizację na krótsze, bardzo dynamiczne wyścigi upwind–downwind. Zmiana formatu nie wybiła Kamila z rytmu – sopocianin nadal żeglował pewnie, świetnie czytając lokalne warunki i wykorzystując każdy podmuch wiatru.
Jego przewaga była tak wyraźna, że miejsce w wielkim finale z pierwszej pozycji zapewnił sobie jeszcze przed zakończeniem wyścigów eliminacyjnych. Mimo to nie zwolnił tempa – w ostatnim biegu eliminacji ponownie „odjechał” rywalom, pokazując, że jest w Jeri zawodnikiem nie do zatrzymania.
Szczególne emocje budziła rywalizacja Manowieckiego z jednym z największych nazwisk światowego wingfoila – Francuzem Mathiasem Ghio, który już wcześniej zapewnił sobie triumf w całym cyklu Pucharu Świata 2025.
Ghio przyjechał do Brazylii z jasnym celem: wygrać finałową rundę i odebrać Kamilowi nieformalny tytuł „króla Jeri”, zdobyty przez sopocianina rok wcześniej. Walka obu zawodników zaostrzyła się od trzeciego dnia zawodów, kiedy dzielił ich zaledwie jeden punkt – na korzyść Polaka.
Piąty dzień przyniósł kulminację tego pojedynku. Ghio na ułamek sekundy stracił kontrolę nad foilem. To wystarczyło. Manowiecki natychmiast wykorzystał błąd rywala, wyprzedził go i przypieczętował kolejne zwycięstwo. Był to jednocześnie wyścig ostatniej szansy dla zawodników walczących o awans do serii medalowej, do której ostatecznie weszło dziewięciu najlepszych.
Kamil mógł pozostać spokojny – jako lider klasyfikacji miał już zapewnione miejsce w wielkim finale.
Format finału sprawiał, że Manowiecki potrzebował tylko jednego wygranego wyścigu, by odnieść końcowy triumf. Sopocianin nie zostawił tu miejsca na jakiekolwiek spekulacje.
Świetny start, ogromne tempo i pełna kontrola foila sprawiły, że finał wyglądał bardziej jak pokaz siły niż nerwowa walka o wynik. Zwycięstwo w Jericoacoarze stało się formalnością – Kamil drugi raz z rzędu sięgnął po złoto w brazylijskiej rundzie Pucharu Świata.
Triumf w Brazylii był zwieńczeniem długiego i wymagającego sezonu, który obejmował siedem przystanków rozsianych po całym świecie – od Maroka, przez alpejskie jeziora Szwajcarii, aż po akweny w Chinach.
Manowiecki przez cały rok imponował stabilnością formy, regularnie meldując się w czołówce. W klasyfikacji generalnej cyklu dało mu to tytuł wicemistrza świata Formuły Wingfoil 2025 – drugi rok z rzędu.
Dla sopocianina to jasny sygnał, że należy dziś do absolutnej światowej elity tej młodej, dynamicznie rozwijającej się dyscypliny żeglarskiej.
Kolejna odsłona Pucharu Świata Formuły Wingfoil ma wystartować już na początku lutego 2026 roku w Hongkongu. Po takim zakończeniu sezonu w Brazylii apetyty w Sopocie są ogromne.
Jeśli Kamil Manowiecki utrzyma obecną dyspozycję, a do tego dołoży odrobinę sportowego szczęścia, przyszłoroczny cykl może przynieść jeszcze więcej powodów do dumy nie tylko dla samego zawodnika, ale i dla całego Trójmiasta. Jedno jest pewne – w walce o najwyższe trofea światowego wingfoila z sopocianinem trzeba będzie się liczyć bardziej niż kiedykolwiek.
Źródła: SKŻ Ergo Hestia, sopot.pl
[ZT]37749[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz