Zamknij

Remis w walce o mistrzostwo Polski! King Szczecin – Trefl Sopot

10:34, 14.06.2024 . Aktualizacja: 10:34, 14.06.2024
Skomentuj Fot. Trefl Sopot Fot. Trefl Sopot

Koszykarze Trefla Sopot nadal w grze o mistrzostwo Polski! W szóstym spotkaniu finałowym rozegranym w Netto Arenie żółto-czarni pokonali Kinga Szczecin 101:80 (23:19, 27:26, 24:20, 27:15) i doprowadzili do remisu 3:3 w serii. Decydujący o mistrzostwie Polski mecz odbędzie się w niedzielę 16 czerwca o 20:00 w ERGO ARENIE. Bilety są już dostępne na www.sercesopotu.pl.

Pierwsza kwarta

Czwartkowy finał zdecydowanie lepiej rozpoczęli sopocianie. Po dwa trafienia zapisali Geoff, Paul i Zyzio, a King w tym czasie tylko raz skutecznie zakończył swoją akcję. To wszystko dało nam prowadzenie 14:2. Drugi na liście strzelców w ekipie Kinga był Udeze, jednak my odpowiedzieliśmy trójką Andy’ego i o czas musiał prosić trener Miłoszewski. Okazało się to dobrym posunięciem. Po przerwie gospodarze zapisali osiem oczek z rzędu, więc tym razem zawodników do siebie zaprosił Żan Tabak. Do końca kwarty szczecinianie naciskali, lecz ostatnie słowo należało do Kuby Schenka – jego trójka wyprowadziła nas na +4.

Druga kwarta

Już w pierwszej minucie Q2 rywale odrobili starty, ale żółto-czarni nie pozwolili im wyjść na pierwsze prowadzenie. Najpierw dobrze pod koszem zachował się Mikołaj, a następnie zza łuku przymierzył Benedek. Węgierski rozgrywający poszedł za ciosem. Dwa celne wolne, a następnie przechwyt i asysta przy łatwych punktach Geoffa dały nam prowadzenie 34:26 i w efekcie czas dla Kinga. Przeciwnicy robili wszystko, aby jak najszybciej zniwelować różnicę, ale Trefl także nie próżnował. W tym fragmencie postawiliśmy na rzuty z dystansu, a konkretnie zrobili to Paul i Jarek – obaj zanotowali po dwie trójki. Nasz licznik w pierwszej połowie zatrzymał się na 50 oczkach, a to pozwoliło nam zejść do szatni z pięciopunktowym zapasem.

Trzecia kwarta

King naciskał też po zmianie stron. W pierwszych minutach Q3 rywale dwukrotnie redukowali straty do jednego oczka, ale żółto-czarni dzielnie trzymali się na prowadzeniu. W połowie 25 minuty szczecinianie dopięli swego i po trafieniu Cuthbertsona mieli remis 56:56. Minutę później ten sam zawodnik przymierzył za trzy, co dało gospodarzom pierwsze w meczu prowadzenie. Trener Żan chwilę wcześniej zdecydował się wprowadzić na pozycję „5” Andy’ego, a to dało bardzo dobry efekt. Sopocianie szybko odzyskali inicjatywę, wrócili na prowadzenie i rozpoczęli budowanie kolejnej przewagi. Ponownie kwarta zakończyła się trójką Kuby Schenka, a to dało nam +9!

Czwarta kwarta

Start decydującej części był wyrównany. Gospodarze chcieli odrobić straty, ale my także mieliśmy swoje odpowiedzi. Kiedy na nieco ponad 6 minut przed końcem regulaminowego czasu gry z faulem trafił Andy, zrobiło się 81:72 dla Trefla i o przerwę poprosił trener Miłoszewski. Po powrocie do gry belgijski skrzydłowy wykorzystał przysługujący mu wolny, a w kolejnych minutach utrzymywaliśmy co najmniej dziewięciopunktową różnicę. Niespełna 240 sekund przed końcem ponownie dał znać o sobie Andy, który już po raz czwarty przymierzył za trzy! Przy 73:85 z jeszcze jednego czasu skorzystał trener Miłoszewski, jednak to sopocianie wciąż mieli inicjatywę. Tym razem ciężar gry wziął na siebie Kuba, którego akcje skutecznie zniechęciły przeciwników. Koszykarze Trefla mimo bezpiecznej przewagi nie odpuszczali i ostatecznie zwyciężyli różnicą aż 21 punktów, co jest rekordem bieżących finałów ORLEN Basket Ligi.

Trefl Sopot: Zyskowski 21, Scruggs 17 (5/7 za trzy), Groselle 8, Varadi 5, Best 5 oraz Schenk 20 (6 as.), Van Vliet 18 (4/4 za trzy), Witliński 4, Barnes 3

Źródło: Trefl Sopot

[ZT]25011[/ZT]

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%