Zamknij

Horror z happy endem! Polski Cukier Start Lublin – Trefl Sopot

13:18, 19.03.2024 . Aktualizacja: 13:19, 19.03.2024
Skomentuj Fot. Trefl Sopot Fot. Trefl Sopot
reo

Siedemnaste zwycięstwo na koncie żółto-czarnych! Drużyna Żana Tabaka pokonała na wyjeździe Start Lublin 85:84 (16:26, 27:19, 25:23, 17:16). Spotkanie było bardzo wyrównane – zespoły aż 18 razy zmieniały się na prowadzeniu, a losy triumfu ważyły się do ostatniej sekundy spotkania. Decydujące trafienie zanotował Jakub Schenk, który z 17 punktami był też najlepszym strzelcem naszej drużyny.

Pierwsza kwarta

W spotkanie bardzo dobrze wszedł Andy – jego trójka i dwa celne wolne dały nam prowadzenie 5:0. Niestety, gospodarze nie tylko szybko odrobili straty, ale po trójce O’Reilly’ego wyszli na +2. Do remisu doprowadził belgijski skrzydłowy, jednak kolejne trafienia należały do rywali. Po 5 minutach Start prowadził 13:7. Kiedy niedługo później różnica wzrosła do dziewięciu punktów, na premierowy czas zdecydował się Żan Tabak. Wciąż to jednak lublinianie mieli inicjatywę. Nie potrafiliśmy zatrzymać dobrze nam znanego Kuby Karolaka, który w pierwszej części zapisał aż cztery trójki. Kwartę zakończyliśmy z dziesięciopunktową stratą.

Druga kwarta

Sopocianie mieli bardzo duże problemy ze zdobywaniem kolejnych punktów i tym samym niwelowaniem przewagi. Mimo dogodnych pozycji zza linii 6.75 metra, kolejne próby kończyły się niepowodzeniem. Po piętnastu takich rzutach tylko dwa zakończyły się sukcesem. Niemoc w końcu przełamał Jarek i od razu przerwą zareagował Artur Gronek. Po powrocie na parkiet zespoły toczyły wyrównane zmagania. W naszej drużynie trafienia zapisali Benedek, Geoff czy Kuba Schenk, ale przeciwnicy także odpowiadali i utrzymywali przewagę. Dopiero ostatnie dwie minuty przyniosły oczekiwaną przez nas zmianę sytuacji. Żółto-czarni zanotowali serię 10-0 i wrócili na prowadzenie! Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało jednak do gospodarzy. Do szatni schodziliśmy z minimalną stratą (45:43).

Trzecia kwarta

Choć po zmianie stron wróciliśmy na prowadzenie, to Start szybko odpowiedział. Konkretnie zrobił to Trey Wade, który w odstępie 25 sekund dwa razy przymierzył za trzy i było 51:47. Na szczęście sopocianie nie dali się rozkręcić przeciwnikom. Tym razem to żółto-czarni zdobyli sześć oczek z rzędu i ponownie my byliśmy „z przodu”. Od tego momentu oglądaliśmy zaciętą rywalizację, w której żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na więcej niż trzy punkty. Taki stan rzeczy zmienił się na przełomie 26. i 27. minuty. Niestety, to Start „uciekł” – po trójkach O’Reilly’ego oraz Wade’a było 65:58 i o przerwę poprosił trener Tabak. Wskazówki chorwackiego szkoleniowca żółto-czarni szybko przenieśli na parkiet i nie tylko odrobili straty, ale też wyszli na +1. Zacięta końcówka Q3 przyniosła nam remis 68:68 na 10 minut przed końcem meczu.

Czwarta kwarta

Wyrównane zmagania oglądaliśmy też od początku czwartej kwarty. Choć sopocianie wygrywali walkę na tablicach, to zbiórki w ataku często nie były zamieniane na punkty. Gracze Trefla spróbowali więc innego sposobu – na 6 minut i 20 sekund przed końcem spotkania zza łuku celnie przymierzył Benedek, co zaowocowało przerwą dla Startu przy wyniku 69:74. Po czasie dużo więcej było fauli i niecelnych rzutów niż składnych akcji. Niestety, rytm jako pierwszy złapał Start. Miejscowi zapisali serię 7-0 i to oni mieli o oczko więcej. Impas wówczas przełamał Paul i wiedzieliśmy, że szykuje nam się bardzo ciekawa końcówka. Ponownie duże problemy sprawił nam Kuba Karolak, który dopisał piątą trójkę, a niedługo później trafił z faulem. Rzut wolny nie został jednak zamieniony na oczko i na 30 sekund przed końcem to my mieliśmy piłkę przy wyniku 84:83 dla Startu. Sprawy w swoje ręce wziął Kuba Schenk. Nasz rozgrywający wykorzystał lukę w defensywie rywali i pewnym lay upem dał nam prowadzenie. Gospodarze mieli jednak ponad 20 sekund, aby odwrócić losy spotkania. Na indywidualną akcję zdecydował się O’Reilly, jednak Paul Scruggs i Jarek Zyskowski świetnie przeczytali jego zamiary. Piłka po rzucie lidera Startu nie doleciała do obręczy i to żółto-czarni mogli cieszyć się z kolejnego bardzo ważnego zwycięstwa.

  • Trefl Sopot: Groselle 15, Van Vliet 13, Scruggs 9, Varadi 8 (7 as.), Best 0 oraz Schenk 17, Zyskowski 14, Barnes 5 (7 zb.), Witliński 4, Musiał 0

Źródło: Trefl Sopot

[ZT]22947[/ZT]

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%