Temat "meneli" na ulicach Sopotu wraca w dyskusjach jak bumerang. Jest wałkowany od wielu lat, a sytuacja się nie zmienia. Kloszardzi wciąż w pokaźnej liczbie opanowują główną część miasta. Najczęściej można ich spotkać na Monciaku oraz na Placu Przyjaciół Sopotu, gdzie urządzili sobie miejsce "schadzek". Mieszkańcy mają dość.
Mieszkańcy coraz częściej wyrażają swoje niezadowolenie z ich wszędobylskiej obecności. Są oburzeni faktem, że władza już od tylu lat nie potrafi sobie poradzić z tym problemem. Czasem widuje się strażników dających bezdomnym pouczenie, ale na nich to już nie robi wrażenia. To pewien rodzaj codziennej pogawędki ze znajomym. Mieszkańcy zaznaczają, że widok "meneli" okupujących ławki to niekoniecznie ładna wizytówka miasta. Potrafią być nachalni i agresywni, zostawiają po sobie śmieci i zabrudzone ławki, na których potem trudno ponownie usiąść.
Problem ostatnio ponownie nagłośniła na jednej z sopockich grup na Facebooku Pani Inga:
"Często bywamy/ przechodzimy z mężem przez Plac Przyjaciół Sopotu. Jest szczyt sezonu, miejsce reprezentacyjne naszego miasta.. a większość ławek zajęta jest przez żule.. dlaczego nie może zrobić z tym porządku? Panie Prezydencie jest Pan tak aktywny w naszym mieście, czy nie widzi Pan tego? Czy służby są bezradne? Czy nie ma możliwości aby ławki były dostępne dla turystów/ tubylców chcących spędzić miło czas w centrum naszego miasta? Większość ławek na wysokości Gesslera jest zalana, opluta, zajęta przez brudnych, zaniedbanych meneli.. zostawiają wokół nich puste butelki, części garderoby… często słychać inwektywy, nie chce wchodzić w bardziej obrzydliwe detale ale naprawę straciliśmy już cierpliwość, tylko na taką wizytówkę miasta nas stać?" - apeluje w poście
Wpis ten wywołał burzę w komentarzach. Nie wszyscy podzielają opinię pani Ingi. Pojawiły się odpowiedzi mówiące, że nie wszyscy mieli w życiu tyle szczęścia co inni, dlatego życie na ulicy stało się dla nich ostatecznością. Proszą też aby nie oceniać tych ludzi, ponieważ nigdy do końca nie znamy ich prawdziwych historii. "Ławki są dla wszystkich - nie tylko tych ładnie pachnących." - możemy przeczytać. Innych bardziej denerwuje hałaśliwa młodzież, czy "najazdy wyższej sfery".
[ZT]9716[/ZT]
Inne podejście ma jedna z internautek. Uważa, że szacunek należy się wszystkim, ale publiczne prezentowanie smrodu i zaniedbania to naruszenie ogólnie przyjętych norm społecznych, należy dbać o porządek i czystość zarówno swoją, jak i otoczenia.
"Niestety to problem potwierdzający reguły. Tam gdzie tłumy spędzają wolny czas, tam także przybywają ci biedniejsi, bo zawsze coś im skapnie, nie koniecznie na kawałek chleba..." - pan Krzysztof zwraca uwagę na ogólny problem bezdomności w miastach bardziej zamożnych. Sopot oprócz tego jest miastem turystycznym. "Menele" pojawiają się tam, gdzie z powodzeniem mogą dostać parę groszy od turystów, czy bogatych mieszkańców miasta.
[ZT]9792[/ZT]
Pan Kracy21:02, 15.08.2021
I gdzie jest ta, straz miejska i te nowe samochody do patroli. Pewnie zajeci sa spisywaniem dzieciakow zeby tylko statystyki sie zgadzaly i pokazywaly jak bardzo sa zajeci.
ola21:11, 15.08.2021
a ja mysle , ze to problem wiekszosci latnich miast turystycznych chociaz w Sopocie bywa ciezko, i jak tu uisiasc pozniej na takiej lawce z dzieckiem...
Bubu22:20, 15.08.2021
A jak to jest z nietrzeźwością? "Żłobki" jeszcze istnieją?
Lol10:57, 16.08.2021
Niech się ludzie cieszą, że Szredera już nie ma od dłuższego czasu :D
Maras13:20, 16.08.2021
To żadni menele, tylko aktualni turyści odwiedzający Sopot.
Mieszkanka 10:00, 17.08.2021
Bezdomnymi są na własne życzenie. Są faktycznie nachalni, agresywni i potrafią wyzwać. Nie ma siły na nich, nie ma osoby kto by się nimi zajął.
Tasman23:45, 18.08.2021
Temat jest wałkowany od lat, wraca JAK BUMERANG ... i aż siedem komentarzy.... śmiech na sali....
1 1
Zawsze mozna bez dziecka omg