Podczas jednej z ostatnich wizyt w Warszawie prezydentowi Sopotu zdecydowanie zabrakło szczęścia. Samorządowiec padł ofiarą paparazzo, który uwiecznił na zdjęciach, jak ten łamie przepisy ruchu drogowego. Choć, jak zapewnia prezydent, mandat zapłaci, to działania fotoreportera uważa za nieakceptowalne. Nazywa je inwigilacją i zapowiada zgłoszenie sprawy do prokuratury.
O incydencie, do którego doszło w stolicy, poinformowała redakcja Faktu. Do feralnej przejażdżki ulicami stolicy doszło w środę, 13 stycznia. Jak informuje tabloid, tego dnia prezydent Sopotu miał przed sobą kilka spotkań, m.in. z Zygmuntem Frankiewiczem, przewodniczącym Związku Miast Polskich, a zarazem szefem Senackiej Komisji ds. Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej.
Kierując się w stronę Sejmu, samorządowiec jechał ulicą Wareckiego, skąd miał dotrzeć do placu Powstańców Warszawy. W trakcie podróży prezydent Sopotu został zauważony przez jednego z fotoreporterów współpracujących z Faktem. Ten nie przepuścił okazji i postanowił sfotografować dalszą drogę samorządowca do parlamentu.
Według relacji przedstawionej przez dziennikarzy Faktu, komplikacje na drodze zaczęły się wraz z tym jak prezydent natrafił na korek. Nie tracąc czasu, samorządowiec skręcił pod prąd w ul. Baczyńskiego, przejechał ul. Górskiego i dotarł na plac Powstańców Warszawy. "Problem w tym, że złamał przy tym dwa zakazy wjazdu i zawracał na terenie wyłączonym z ruchu" - informuje Fakt.
– Bardzo mi przykro, że w wyniku pośpiechu i nadmiaru obowiązków, jakie miałem tego dnia, doszło do takiej sytuacji. Mandat oczywiście zapłacę, przepraszam – przekazał Faktowi prezydent Sopotu Jacek Karnowski. – Swoją drogą, te zdjęcia zrobione w odstępie kilku godzin pokazują, że jestem obiektem stałej inwigilacji, o czym zawiadomię prokuraturę – mówił samorządowiec.
Z fotografiami opublikowanymi przez tabloid można zapoznać się TUTAJ.
1 15
kazdemu moze sie zdarzyc, kto z was nie wjechal na zakaz czy nie zawracal w niedozwolonym miejscu niech udrzy sie w piers
0 1
Pisowcom sie nie zdarza ;)
10 2
pech to pech, sopocianie zarzucaja rezydentowi ze zajmuej sie polityka zamiast miastem a tu taka wpadka w stolicy, bedac na takim stanowisku trzeba jednak miec sie na bacznosci, dorze ze przeprosil bo przyklad to na pewno nie byl
14 1
Ten to ma pod kopułą :) co to za legendy o inwigilacji :) po prostu złamał przepisy i wpadł
12 1
Jestem inwigilowany- zdjęcie zrobione przez reportera faktu kto jest wydawcą radzę się zaznajomić przed złożeniem zawiadomienia do prokuratury, a tak na marginesie to myślę że tam już jest kwestia manii prześladowczej lekarz tylko lekarz a nie prokuratura no i na koniec komentarz numer 1 w tym tygodniu nadmiar obowiązków i pośpiech mieliśmy już takiego sędziego który zawinął 50 zł podobne tłumaczenie ale to są właśnie standardy takich cwaniaczków.
5 0
Kudłaty naucz się jeździć ha h
3 0
Zobaczyl Pisiora i stracił orientację
5 0
ZZabrać prawo jazdy .... z buta niech wraca na molo
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu esopot.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz