Od kilku tygodni mieszkańców Sopotu ponownie rozgrzewa spór o szlaban w okolicy ROD im. Adama Mickiewicza przy ul. Reja. 25 stycznia Nadleśnictwo Gdańsk poinformowało, że został on zamknięty. Jak zareagowali na to sopocianie?
Głos w sprawie zabrał m.in. wiceprezydent Marcin Skwierawski.
Jesteśmy gotowi usiąść do stołu i rozmawiać, ale nie pod presją. Nie zgadzamy się na szantażowanie mieszkańców Leśnej Polany, działkowców i Miasta - skomentował Wiceprezydent Miasta Sopotu.
[ZT]7303[/ZT]
Kwestię sporu wokół szlabanu i leśnego odcinka ulicy Reja regularnie komentuje również Wojciech Wężyk, lokalny aktywista.
Szlaban zamknięty. Na naszych oczach runął właśnie mit prezydenta, który potrafi zadbać o dobro mieszkańców. Że miał w tym wypadku trudnego „przeciwnika”? Tak, to prawda. Ale okazało się, że nie potrafi negocjować z tymi, którzy dysponują porównywalnymi z nim wpływami. Sprawdza się wyłącznie tam, gdzie ma przewagę. Szkoda. Miejmy nadzieję, że to otrzeźwi naszego włodarza i strony wrócą do stołu by wypracować kompromis. Bo na dziś, na całej tej smutnej historii niekompetencji - tracą mieszkańcy - skomentował założyciel inicjatywy Sopot OdNowa.
Sprawa, jak większość kwestii związanych z działaniami urzędników, podzieliła mieszkańców. Część z nich uważa, że kwestia szlabanu została wykorzystana przez Nadleśnictwo Gdańsk do politycznych rozgrywek.
Śmierdzi cwaniactwem lasów (Lasów Państwowych - red.). Pewnie da się coś wylesić i wybudować kilka rezydencji - zauważył pan Włodzimierz.
A może Nadleśnictwo przestanie szantażować miasto i prowadzić polityczne gierki? To nie są pieniądze miasta - tylko nasze, mieszkańców płacących tutaj podatki - skomentował sprawę pan Cyprian.
Znając politykę i PiS to coś tu śmierdzi i ten zapach nie dochodzi z magistratu. Czekam na ustosunkowanie się miasta. Jak nie będę mógł dojechać na własną działkę to ten szlaban nie postoi za długo - dodał pan Michał.
Prezydent nie chce się poddać tak jak to zrobiła część Polaków. Dobrze, że walczy z nimi i na pewno uda się coś wypracować. Nie można dać się szantażować - twierdzi Pan Marcin.
Głos w sprawie zajęli także sopoccy radni. Sprawę skomentowała m.in. Aleksandra Gosk.
Szkoda, że Pan Obajtek nie pojawił się na komisji poświęconej tematowi jak i stosuje metodę - „czyje oświadczenie pierwsze w mediach, ten górą” tak jest i tym razem. Wiem, że miasto dokłada wszelkich starań by negocjować z Lasami Państwowymi zarówno niższą cenę, jak i doprecyzować szczegóły umowy, a lasy zamiast gorliwie uczestniczyć w negocjacjach publikują post...
Przeciwnicy prezydenta Jacka Karnowskiego uważają, że działa on na niekorzyść obywateli.
Tak postępuje człowiek mały, pełen strachu i kompleksów, człowiek ślepy, pozbawiony empatii! To chore! Czy prezydent przejrzy na oczy? - zapytała pani Urszula.
Totalna ignorancja ze strony prezydenta i magistratu. Na spotkanie z działkowiczami, na którym można było ustalić kompromis, z urzędu nikt nie się nie zjawił. Władze miasta Sopotu wypięły się na swoich obywateli. Granda! - dodał pan Michał.
Ostatnią propozycją nadleśnictwa było wydzierżawienie drogi Miastu. W umowie zastosowano najniższą możliwą opłatę dzierżawną w wysokości około 34 tys. złotych rocznie. Nadleśnictwo nie może dowolnie ustalać stawki czynszu, na co naciska Miasto Sopot. Umowa dzierżawy może zostać zawarta za zgodą Dyrektora RDLP, a opłata może być ustalona wyłącznie poprzez przetarg publiczny nieograniczony lub na podstawie wyceny rzeczoznawcy. W tym przypadku przyjęto stawkę ustaloną na podstawie wyceny rzeczoznawcy - przekonują leśnicy.
[ZT]7301[/ZT]
Kąstytucja22:43, 25.01.2021
7 1
Na końcu artykułu wyjaśnione, że to Lasy działają legalnie, a Kudłaty Team chce mieć inną cenę, wziętą z sufitu. To o co chodzi? 22:43, 25.01.2021
Bubu09:36, 26.01.2021
0 5
Na ile redakcja może ingerować w cytaty wypowiedzi? Pewnie nie może... Ale nie warto powielać błędów, gdy najwyraźniej pan Michał nie odróżnia ignorancji od ignorowania. 09:36, 26.01.2021
m11:16, 27.01.2021
0 2
Dzisas co za problem !
Ludziom juz odbija. 11:16, 27.01.2021