Dantejskie sceny w sopockim Lidlu! Pracownicy mają dylemat, klienci bezradni

O tym, do jakich absurdów mogą doprowadzać obostrzenia związane z pandemią koronawirusa, miała okazję przekonać się dzisiaj jedna z naszych czytelniczek. Sopocianka we wiadomości przesłanej do redakcji uskarżała się na skutki obowiązywania godzin dla seniorów. Te, jak się okazuje, mogą prowadzić do licznych napięć i konfliktów.

Choć od wprowadzenia godzin dla seniorów minęły już prawie trzy miesiące, nadal wielu z nas zapomina o ograniczeniach dotyczących czasu, w którym możemy legalnie zrobić zakupy. O skutkach, jakie niesie ze sobą rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 r. pamiętają za to pracownicy obsługi sklepów. W przypadku naruszenia obowiązujących ograniczeń mogą bowiem zostać pociągnięci do odpowiedzialności.

Niestety zdarza się, że klienci o tym zapominają. Tak było między innymi dzisiaj w sklepie sieci Lidl w Sopocie Kamiennym Potoku. 

– Dzisiaj w Lidlu przed godziną 10 działy się niemalże dantejskie sceny. Zapłaciłam za zakupy o godzinie 9.58, ale za mną w kolejce były osoby młode, które nie miały szans, żeby zdążyć. Pracownicy dyskutowali, czy ich obsłużyć, czy nie, a jeśli nie to, co powiedzieć. To zresztą był niejedyny problem. Przy wejściu zaobserwowałam też parę, która chciała wejść do sklepu. Ochroniarz powiedział tym ludziom, że nie wejdą i nie minęła chwila, a oni już się kłócili o to, czyja to jest wina. Dało się słyszeć: "Nigdy nie zdążasz przed 10. Wczoraj też tak było" – relacjonuje sopocianka.

Tego typu sytuacje pokazują, że czasami wystarczy przegapić dosłownie kilka minut, a zakupów już nie zrobimy. Jak przekonuje mieszkanka Sopotu, w takich chwilach klient może poczuć się bezradny. Przypominamy jednak, że personel ma tu bardzo ograniczone możliwości działania. Prawo bowiem nie przewiduje wyjątków dla takich sytuacji.

[ZT]6969[/ZT]