Pani Joanna mieszka na co dzień w Warszawie. Na wakacyjny pobyt wybrała Sopot. Wizyta na plaży nie zakończyła się dla niej szczęśliwie - zgubiła telefon. Historia zakończyła się jednak happy endem. Smartfona zwrócili turyści, którzy zostawili dla Pani Joanny specjalną wiadomość.
Pani Joanna, pisarka i podróżniczka z Warszawy, opublikowała historię na Facebooku.
Trochę się u mnie dziś zadziało bo miałam teoretyczne 2 straty. Ale teoria to nie praktyka i wszystko się dobrze zakończyło na plaży pomiędzy molem Orłowo i molem Sopot. Nie dość, że zapomniałam wziąć butów z plaży, po tym jak na nich siedziałam podziwiając niewzruszony Bałtyk... Wstałam i ruszyłam do przodu ,maszerując dalej w delikatnym deszczyku wzdłuż linii brzegowej. Po około kilometrze zdałam sobie sprawę, że zgubiłam telefon. Wtedy również olśniło mnie, że przecież butów też nie niosę w ręku - rozpoczęła swoją opowieść Pani Joanna.
Zguba została dostarczona do pobliskiego baru. Dzień później, pani Joanna dowiedziała się, kto dostarczył do lokalu telefon.
Jak sama przyznała, w odnalezieniu znalazcy - pani Poli - pomogła moc social mediów.
A Wy? Macie niezwykłe historie z Sopotem w tle?
9 0
dobrzy ludzie i dobre zakonczenie, cos pozytywnego na koniec weekendu :)
2 2
Ja zostawiłam w autobusie w kwietniu i do tej pory cicho...został zaraz wyłączony...?
0 0
Fajnie. Tylko szkoda, że strasznie zgrzyta "dostałam info od Ania", "napisałam do Pola", brrr!