Dzisiaj rozpoczęła się kampania edukacyjna "#nieschlebiajmi. Nie dokarmiaj ptaków!". Sopot poprzez edukowanie mieszkańców oraz turystów chce ograniczyć zgubne skutki dokarmiania gatunków żyjących na terenie miasta. 

Każdego roku w wyniku szkodliwego dokarmiania pieczywem wiele okazów ptaków zmaga się z poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi. Skutkiem takiego działania może być m.in. "anielskie skrzydło" - choroba często spotykana u łabędzi karmionych pieczywem. Uniemożliwia im ona lot, a także bezpośrednio przyczynia się do śmierci. 

Dla wielu z nas to już tradycja. Niedzielny spacer po plaży. W rękach woreczek z rozdrobnionymi kawałkami starego chleba. Ptaki nierzadko same żebrzą o pokarm. Tak było przez lata i niektórzy nadal żyją z tym przyzwyczajeniem. Jak jednak alarmują eksperci, niewłaściwe dokarmianie ptaków nie tylko narusza ich zdrowe nawyki, ale prowadzi również do kalectwa, a nawet śmierci.

- Od dłuższego czasu dostajemy sygnały od mieszkańców, od gości, ale też od osób, które profesjonalnie zajmują się opieką nad zwierzętami (...), że nie jest to dobre. Taka inicjatywa - zwykła, ludzka - która wypływa z dobrych przesłanek (...) może mieć dla tych zwierząt bardzo tragiczne skutki. Ptaki chorują czy wręcz umierają - mówiła wiceprezydent Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim.

Na reakcję Urzędu Miasta nie trzeba było długo czekać. Aby dotrzeć do jak najliczniejszego grona odbiorców, władze kurortu zorganizowały konkurs na hashtag. Kiedy wybrano zwycięską propozycję, a także przygotowano materiały edukacyjne, kampania ruszyła.

- Zastanawialiśmy się jak zakomunikować to (...), żeby jednak zwierząt nie karmić. Rozważaliśmy różne warianty. (...) Wzorem innych akcji edukacyjnych postanowiliśmy o tym mówić (...) w takim miejscu, gdzie mieszkańców i turystów jest dużo przez cały rok - kontynuowała wiceprezydent.

Miasto liczy na to, że zarówno mieszkańcy, jak i branża turystyczną wcielą się w rolę naturalnych ambasadorów akcji. Dodatkowo funkcję informacyjną będzie spełniał  kubik, który stanął w sąsiedztwie sopockiego molo. Przy wejściu na plażę nr 23 zainteresowani będą mogli zapoznać się ze stosowną informacją dotyczącą szkodliwości karmienia ptaków pieczywem.

Lepiej nie dokarmiać wcale?

Jak możemy przeczytać na zainstalowanych kubikach, chleb oraz inne rodzaje pieczywa powodują u ptaków rozmaite schorzenia. Są to między innymi:

• zespół anielskiego skrzydła (deformacja ostatniego stawu w skrzydle)
• kwasica,
• odwodnienie,
• choroby nerek,
• a także zatrucia pokarmowe.

Niepokój może budzić również skala tego problemu. O tym, jak często z winy człowieka ptaki zapadają na groźne dla siebie choroby, świadczą regularne interwencje specjalistów.

Liczby mówią same za siebie. Nie ma tygodnia, w którym jakieś zwierzę nie wymagałoby udzielenia profesjonalnej pomocy. Niestety nie wszystkie mają tyle szczęścia. Wiele z nich umrze niezauważonych, bez niezbędnej opieki medycznej.

Co więcej są też wyjątkowo trudne przypadki. Przykładowo łabędzie chore na zespół anielskiego skrzydła będą doświadczały kalectwa do końca swojego życia. W ich sytuacji nawet pomoc weterynaryjna okazuje się bezradna, bo zmiany są nieodwracalne, a to tylko część skutków nieodpowiedniej ptasiej diety.

- U nas w ośrodku jest sporo przypadków zatrucia. Średnio są to nawet dwa przypadki tygodniowo. (...) Nie tylko łabędzie jedzą chleb, ale także mewy. Skutki jedzenia przez nie chleba są opłakane ze względu na to, że z reguły prowadzą do śmierci ptaka. Są one znajdowane na plaży już w takiej fazie choroby, która nie pozwala nam na dalsze leczenie (...). Sól, której duże ilości znajdujemy właśnie w chlebie, jest bardzo szkodliwa dla ich organizmu. Nie są one przystosowane do tego, aby dostawać jej tyle w pokarmie. Do tego zazwyczaj ptaki są karmione chlebem, który jest spleśniały. Sól plus toksyny z pleśni powodują właśnie skutki śmiertelne - mówiła Małgorzata Stachurska z Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja”.

Niekiedy jednak zwierzęta udaje się uratować. Powrót do zdrowia to proces żmudny, który wymaga szybkiej interwencji, a także ogromu pracy i zaangażowania specjalistów.

- Są też przypadki, kiedy bardzo szybka reakcja ze strony znalazcy pozwala nam przywrócić takiego ptaka do normalnego życia. Trwa to nawet do miesiąca. Dwa-trzy razy dziennie podajemy kroplówki, karmimy sondą, a także doglądamy tych zwierząt. Też trzeba mieć na uwadze, że to są dzikie zwierzęta, więc bardzo często w takiej rehabilitacji przeszkadza stres - podsumowała ekspertka.

Kampania informacyjna jak dotąd spotkała się z pozytywnym odbiorem mieszkańców Sopotu. Cel jest tu bardzo konkretny: rozpowszechniać wiedzę na temat karmienia i dążyć do wyeliminowania tego problemu na dobre. Pamiętajmy jednak, że to od naszych indywidualnych decyzji zależy, czy zwierzęta te dożyją następnego sezonu.

Więcej informacji pod adresem:

• sopot.pl/nieschlebiajmi

[ZT]3656[/ZT]