Na rok przed sześćdziesiątymi urodzinami Katarzyna Kozłowska ponownie spakowała plecak i ruszyła w świat – sama, z biletem w jedną stronę. Po sukcesie książki „50-tka dookoła świata” podróżniczka udowadnia, że odwaga nie ma metryki, a marzenia można realizować w każdym wieku. Swoje najnowsze przygody opisała w książce „Solo dookoła świata”, pełnej kolorów, refleksji i ludzkiego ciepła.
– Kiedy wróciłam z poprzedniej podróży, myślałam, że to było wydarzenie życia. Ale apetyt rośnie w miarę podróżowania – śmieje się autorka.
Po pierwszej, półrocznej wyprawie dookoła globu szybko zrozumiała, że to dopiero początek. W pandemii, gdy świat się zatrzymał, ona planowała kolejną trasę – od parków narodowych Utah po amazońską dżunglę, Galapagos, Karaiby i Azję Południowo-Wschodnią.
– Widziałam zdjęcia z Galapagos, gdzie zwierzęta spokojnie leżały na pomostach, bo nie było ludzi. Pomyślałam: ja też tam muszę być.
Kupuje zawsze jeden bilet – „one way ticket”. Reszta to improwizacja.
– Nie planuję zbyt wiele. Jak mi się podoba, zostaję. Jak nie – jadę dalej.
Dla Katarzyny Kozłowskiej podróżowanie solo to nie samotność, lecz doświadczanie wolności.
– Wszystko spoczywa na mnie, ale ja lubię sprawczość. Sama decyduję, kiedy skręcić w prawo, a kiedy w lewo. Nie chcę nikogo gonić ani nikogo przepraszać, że pada deszcz – przekonuje..
Ta niezależność pozwala jej odczuwać świat pełniej.
– Kiedy jestem sama, widzę i słyszę więcej. Na Polinezji usłyszałam płacz szczeniąt wyrzuconych w worku w krzaki. Uratowałam je. W grupie, kiedy rozmawiamy, nikt by tego płaczu nie usłyszał.
Podróżniczka przekonuje, że świat jest znacznie bezpieczniejszy, niż pokazują media.
– W Kolumbii czy Ekwadorze ludzie są życzliwi, gościnni, a my w Europie niesłusznie patrzymy na nie tylko przez pryzmat narkotyków i przestępczości – zauważa.
Najbardziej urzekła ją przyroda Galapagos – w miejscu, gdzie człowiek jest tylko gościem.
– Foki leżały na ławkach, żółwie miały po 200 lat. Zwierzęta się ludzi nie boją. To raj, w którym człowiek ma nie przeszkadzać.
Po każdej podróży powrót do codzienności bywa trudny.
– Po pierwszej wyprawie powiedziałam: nigdy więcej pracy od ósmej do szesnastej. Zamiast etatu – wolność, spokój i wdzięczność. Ludzie, których spotykam w podróży, często mają bardzo niewiele, a są szczęśliwi. Dzielą się wszystkim, nawet kawałkiem podłogi. To uczy pokory i doceniania tego, co mamy – mówi Katarzyna Kozłowska.
Ważną częścią jej życia jest joga i medytacja. Od ponad 20 lat praktykuje, a w Meksyku pracowała jako instruktorka w pięciogwiazdkowym hotelu.
– Podróże kształcą, i to w każdym wymiarze. Ciało, umysł, serce – wszystko się rozwija – podkreśla pisarka.
Kozłowska zachęca innych, by zaczynali od małych kroków.
– Nie trzeba od razu jechać do Azji. Wystarczy pojechać samemu do innego miasta, choćby do Torunia. Kiedy zrobisz pierwszy krok, okaże się, że to prostsze, niż myślisz.
Podkreśla, że ludzie na całym świecie mają podobne wartości – przyjaźń, spokój, rodzinę.
– Nam tylko się wydaje, że jesteśmy inni. A im dalej od zachodniej cywilizacji, tym więcej serdeczności i uśmiechu – opowiada.
– To proste zdanie, ale zmienia perspektywę. Trzeba tylko naprawdę w nie uwierzyć.
Jej książka „Solo dookoła świata” to połączenie dziennika z podróży, przewodnika i osobistej opowieści o dojrzewaniu do odwagi. Znajdziemy w niej praktyczne wskazówki, adresy i porady, ale też głęboką refleksję nad sensem życia.
– Mam poczucie misji – chcę pokazać, że można. Że świat jest przyjazny, a marzenia są po to, by je spełniać – przekonuje Katarzyna Kozłowska.
Podczas spotkań autorskich często słyszy, że jej książki inspirują innych do zmian.
– To największa nagroda: kiedy ktoś mówi, że dzięki mnie się odważył.
– Rodzina śmieje się, że długo nie usiedzę w miejscu. I mają rację – .
Po miesiącach spotkań z czytelnikami Katarzyna Kozłowska planuje kolejną podróż. Dokąd? Tego jeszcze nie zdradza.
– Mam w sobie strusia pędziwiatra. Ale wiem jedno – podróż to metafora życia. Nie zawsze wiemy, dokąd zmierzamy, ale warto iść dalej.
Książkę Katarzyny Kozłowskiej – „Solo dookoła świata” można nabyć podczas spotkań autorskich oraz w wybranych księgarniach. Najbliższe spotkanie odbędzie się już w piątek, 24 października o godz. 18.00 w Dworku Sierakowskich w Sopocie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz