Od 1 września 2025 roku w całej Polsce obowiązuje nowy, nieobowiązkowy przedmiot – edukacja zdrowotna. W Sopocie, podobnie jak w innych miastach, wzbudził on sporo emocji wśród rodziców, uczniów i nauczycieli. Z danych przekazanych przez Urząd Miasta Sopotu wynika, że na zajęcia uczęszcza 43,35% uczniów klas IV–VIII szkół podstawowych oraz 25,81% uczniów klas I–III szkół ponadpodstawowych.
Do 25 września rodzice i uczniowie mieli czas, by złożyć pisemną rezygnację z zajęć. Choć sama idea edukacji zdrowotnej – obejmującej m.in. tematykę zdrowia psychicznego, aktywności fizycznej, odżywiania czy profilaktyki uzależnień – nie budziła większych kontrowersji, sporo emocji wywołał zakres treści dotyczących dojrzewania i zdrowia seksualnego.
Przed rozpoczęciem roku szkolnego w całej Polsce prowadzono kampanie zachęcające rodziców do wypisywania dzieci z przedmiotu. W Sopocie efekt tej akcji jest wyraźny – mniej niż połowa uczniów bierze udział w zajęciach, mimo że były one automatycznie włączone do planu lekcji.
Sprawą edukacji zdrowotnej zainteresował się sopocki radny Jakub Świderski, który 1 września skierował interpelację do prezydent miasta Magdaleny Czarzyńskiej-Jachim. Pytał m.in. o sposób informowania rodziców o możliwości rezygnacji z zajęć, dostępność wzorów formularzy oraz organizację lekcji dla uczniów, którzy nie będą w nich uczestniczyć. W interpelacji zwracał uwagę na obawy dotyczące „seksualizacji dzieci” i „promowania ideologicznych treści wbrew woli rodziców”.
„Edukacja prozdrowotna ma na celu przygotowanie młodych ludzi do zdrowego i aktywnego życia, zarówno w wymiarze fizycznym, jak i psychicznym oraz społecznym. Celem jest wyposażenie uczniów w wiedzę, która pozwoli im na skuteczną profilaktykę chorób i uzależnień, zdrowy styl życia, prawidłowe odżywianie, dbałość o higienę, radzenie sobie ze stresem, asertywność, budowanie zdrowych relacji i odporności psychicznej, wzmacnianie poczucia własnej wartości, a także podejmowanie świadomych decyzji dotyczących np. higieny cyfrowej czy bezpieczeństwa w sieci. Przekazywana jest też wiedza o systemie opieki zdrowotnej – zrozumienie, jak działa i kiedy należy szukać pomocy medycznej, opanowanie podstawowych zasad udzielania pierwszej pomocy” – czytamy w odpowiedzi na interpelację.
Prezydentka podkreśliła również, że obowiązek informowania rodziców o zasadach rezygnacji z zajęć należy do dyrektorów szkół, a pisemną rezygnację należy złożyć do 25 września w formie papierowej. W większości sopockich szkół zajęcia odbywają się na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej, co ma ułatwić organizację dnia uczniom, którzy zrezygnowali z uczestnictwa.
Nowy przedmiot składa się z 11 obszarów tematycznych, wśród których znalazły się m.in.:
Nie wszyscy rodzice decyzję o rezygnacji podjęli z powodów ideologicznych. Wielu z nich zwraca uwagę na kwestie organizacyjne i przeładowany plan zajęć swoich dzieci.
„Chciałabym, żeby moje dzieci uczęszczały na edukację zdrowotną ze względu na ciekawy, prozdrowotny program, dlatego je zapisałam. Na zebraniach zostałam poinformowana, że trudne tematy obowiązują w starszych klasach, a w klasie młodszego syna, szóstej, będzie głównie o zdrowym odżywianiu, kulturze i zachowaniu. Czy dzieci będą chciały chodzić – wybór zostawiam im” – przekonuje mama dwóch sopockich uczniów.
Z kolei inna sopocianka przyznaje, że zrezygnowała z zajęć z powodów praktycznych:
„Wypisałam syna z powodu wieku. Jest w klasie sportowej i ma większą wiedzę niż pozostali. Moje dziecko jest świadome i szkoda czasu przed egzaminami”.
Podobne argumenty podnoszą inni rodzice, z którymi mieliśmy sposobność porozmawiać:
„Mój syn nie chodzi. Brak czasu. Każdą wolną godzinę przeznacza na trening”.
„Chciałabym, żeby moja córka chodziła, ale ilość godzin żeglarstwa i zajęć dodatkowych jest tak duża, że odpuściłam jej tę jedną godzinę”.
Widać więc, że w Sopocie decyzje rodziców często wynikają z praktycznych powodów, a niekoniecznie z ideologicznego sprzeciwu wobec programu.
Dane z sopockich szkół pokazują, że zainteresowanie edukacją zdrowotną jest umiarkowane. Choć przedmiot ma charakter dobrowolny, frekwencja poniżej 50% w szkołach podstawowych i niespełna 26% w szkołach ponadpodstawowych świadczy o dużych wątpliwościach rodziców wobec nowego programu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz