Tegoroczny Top of the Top Sopot Festival zapisał się w historii nie tylko jako wielkie święto muzyki, ale też jako moment głębokiej zadumy i żałoby. 21 sierpnia w Sopocie zmarł Stanisław Soyka, jeden z najwybitniejszych polskich wokalistów jazzowych i autor legendarnej „Tolerancji”. Artysta miał wystąpić tego wieczoru na scenie Opery Leśnej, lecz nie doczekał finałowego koncertu.
Kilka godzin wcześniej muzyk uczestniczył jeszcze w próbie generalnej. Wtedy spotkał się z Natalią Grosiak, wokalistką zespołu Mikromusic, z którą miał po raz pierwszy wystąpić w duecie. To właśnie ona, kilka dni po tragedii, podzieliła się poruszającą relacją z tamtych chwil podczas rozmowy z Anitą Werner w programie "Fakty po Faktach".
— Jeszcze przed pierwszą próbą podeszłam do Pana Stanisława, przedstawiłam się i mówię mu: Panie Stanisławie, jestem bardzo zestresowana, bo po pierwsze pan to frazuje w taki swój oczywisty sposób i bardzo charakterystyczny dla siebie, więc ja ćwiczyłam tę frazę, żeby dopasować się dobrze, żebyśmy jakoś dobrze razem zaśpiewali. No i generalnie jestem zestresowana. Stanisław powiedział mi: "A przestań! Ja to już 30 razy występowałem. Ja się stresuję, czy ja wytrzymam do jutra". No i myśmy się zaczęli śmiać z tego, co powiedział. Później, jak sobie pomyślałam o tych słowach pana Stanisława, to aż mnie zmroziło — wspominała Natalia Grosiak w rozmowie z TVN24.
Podczas prób Soyka miał emanować dobrym humorem i chętnie rozmawiał z innymi artystami.
— I generalnie on sobie siedział na tym murku przy wejściu do Opery Leśnej. Tam wszyscy palili papierosy, on sobie palił papierosa za papierosem. Wszyscy sobie tam siadali i gawędzili z nim. On miał mnóstwo różnych wspaniałych opowieści. Cały czas był uśmiechnięty. Wyglądał na bardzo zadowolonego z życia i to emanowało z niego — dodała Natalia Grosiak.
Nic nie wskazywało na nadchodzącą tragedię. O śmierci artysty współwykonawcy mieli dowiedzieć się dopiero na krótko przed planowanym wyjściem na scenę.
— Nagle do garderoby przyszedł reżyser i dowiedziałam się, że coś się wydarzyło, ale jeszcze nie wiedziałam co. Dopiero później doszła do nas ta wiadomość. Utrzymywano ją przed nami w tajemnicy, ponieważ myślę, że chciano ochronić nas przed tą szokującą wiadomością — wspomina wokalistka.
Ostatni dzień festiwalu miał być zwieńczony wspólnym wykonaniem utworu „Tolerancja”. Niestety, publiczność nie doczekała się obecności autora na scenie. Dla wielu artystów i widzów była to chwila głębokiego wzruszenia i symbolicznego pożegnania z legendą polskiej muzyki.
Stanisław Soyka urodził się w Żorach, a karierę rozpoczął jeszcze w czasach PRL. Współpracował m.in. z Marylą Rodowicz i zespołem Maanam. W 1992 roku otrzymał prestiżową nagrodę Bursztynowego Słowika w Sopocie. Do końca pozostał aktywnym twórcą, nagrywał nowe utwory i planował kolejne projekty artystyczne.
Zmarł w wieku 66 lat. Pogrzeb artysty ma odbyć się w Warszawie, na Powązkach.
Jego ostatnie słowa, wypowiedziane właśnie w Sopocie, dziś brzmią niemal proroczo. Dla fanów i przyjaciół pozostanie symbolem artyzmu, szczerości i refleksji nad przemijaniem.
[ZT]35110[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu esopot.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz