Zamknij

Czy w Sopocie mogło dojść do sabotażu? Sprawę bada ABW

. 18:19, 04.08.2025
Skomentuj Zdjęcie w tle: ABW, fot. Serwis Rzeczpospolitej Polskiej Zdjęcie w tle: ABW, fot. Serwis Rzeczpospolitej Polskiej

Sprawa, która początkowo wydawała się być zwykłym aktem wandalizmu, przybiera coraz poważniejszy obrót. 36-letni obywatel Ukrainy, Ihor H., został aresztowany i usłyszał zarzuty w związku z uszkodzeniem infrastruktury wodociągowej w Sopocie. Jak informuje sopocka prokuratura, śledztwo prowadzone jest pod kątem sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. Dodatkowo – według ustaleń Rzeczpospolitej sprawą miała rzekomo zainteresować się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Włamanie do studni i zakłócenie sieci wodociągowej

Do zdarzenia doszło 15 lipca na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Ihor H. miał włamać się na teren ujęcia wody głębinowej "Nowe Sarnie Wzgórze", należącego do spółki AQUA-Sopot, gdzie zniszczył aparaturę energetyczną i sterującą oraz usunął zawór studni. W wyniku działania mężczyzny doszło do zakłóceń w funkcjonowaniu części sieci wodociągowej w mieście.

– Prokuratura Rejonowa w Sopocie nadzoruje śledztwo prowadzone przez Komendę Miejską Policji w Sopocie w sprawie sprowadzenia 15 lipca 2025 r. w Sopocie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach w postaci uszkodzenia lub unieruchomienia urządzenia użyteczności publicznej dostarczającego wodę, to jest o czyn z art. 165 par. 1 pkt 3 k.k. – poinformował prok. Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Pomimo zniszczeń, Państwowy Wojewódzki Inspektorat Sanitarny po badaniach potwierdził, że woda w miejskiej sieci jest zdatna do spożycia.

– To ujęcie zostało automatycznie odcięte od sieci, więc nie było żadnego zagrożenia. Nawet potencjalnego. Od początku jesteśmy we współpracy ze wszystkimi służbami, z Policją, z ABW – poinformowała prezydentka Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim.  – To co najważniejsze: nigdy nie było żadnego zagrożenia dla mieszkańców Sopotu.

Dodatkowe zarzuty: kradzież dokumentu i uszkodzenia na działkach

Śledczy zarzucają Ihorowi H. również zniszczenie pięciu skrzynek elektrycznych na terenie Rodzinnych Ogródków Działkowych im. Józefa Wybickiego oraz kradzież polskiego dowodu osobistego. Mężczyzna częściowo przyznał się do winy – tłumacząc się m.in. chęcią "walki z uzależnieniem społeczeństwa od technologii" oraz zwróceniem uwagi na los osób bezdomnych.

– Ihor H. twierdzi, że powodem popełnienia zarzucanych mu czynów była chęć rozwiązania ujawnionego przez niego problemu społecznego, tj. spędzania przez ludzi zbyt dużo czasu przy urządzeniach elektronicznych, a przez to ignorowania siebie nawzajem, a także osób bezdomnych – przekazał prok. Duszyński w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Zorganizowany sabotaż?

Na jaw wychodzą kolejne, niepokojące szczegóły. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", tydzień przed atakiem na ujęcie "Nowe Sarnie Wzgórze", Ihor H. najprawdopodobniej próbował sforsować ogrodzenie innego zbiornika wodnego w rejonie między Łysą Górą a Operą Leśną. Spłoszył go wtedy przypadkowy spacerowicz z psem. Mężczyzna miał mówić po rosyjsku, co wzbudziło podejrzenia świadka.

O tym, że sprawą miała zainteresować się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego jako pierwsza poinformowała Rzeczpospolita. Sama agencja nie potwierdziła jednak wprost tego typu doniesień, ale wskazała, że analiza takich zdarzeń przez służby kontrwywiadowcze jest powszechną praktyką.

"Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która odgrywa kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa wewnętrznego RP, na bieżąco prowadzi rozpoznanie, analizuje i weryfikuje informacje na temat tego typu zdarzeń pod kątem ewentualnej dywersji" – przekazała ABW dziennikarzom Rzeczpospolitej.

Redakcja Rzeczpospolitej sugeruje, że ABW miałaby badać to, czy Ihor H. nie działał na zlecenie rosyjskich służb. Jeśli tego typu przypuszczenia by się potwierdziły, byłby to kolejny przypadek dywersji, w którym przeprowadzenie sabotażu infrastruktury strategicznej zlecono obcokrajowcowi.

Kim jest Ihor H.?

Ihor H. to 36-letni Ukrainiec. Według ustaleń prokuratury, przebywał w Polsce już w 2021 roku. W okresie od lutego do czerwca 2025 r. miał się znajdować za granicą. To, czy posiada status uchodźcy wojennego, nie zostało jeszcze ustalone. Zatrzymany sam podał swoje prawdziwe dane, które były wcześniej znane organom ścigania w związku z innymi postępowaniami. Nie wiadomo, do czego miał mu posłużyć skradziony polski dowód osobisty – jak dotąd nie stwierdzono, aby się nim posługiwał.

Co dalej?

Na wniosek prokuratury, Sąd Rejonowy w Sopocie zastosował wobec Ihora H. tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy. 12 sierpnia ma zostać poddany badaniom psychiatrycznym w celu ustalenia poczytalności. Za zarzucane czyny grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.

Mieszkańcy Sopotu mogą czuć się zaniepokojeni. Choć woda nie została skażona, a infrastruktura została przywrócona do działania, to pojawia się poważne pytanie: czy to odosobniony przypadek, czy element szerszego scenariusza destabilizacji?

[ZT]34538[/ZT]

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

No właśnie, co dalejNo właśnie, co dalej

2 0

Spółka urzędu miasta, a więc prezydent Sopotu jest odpowiedzialna za ujęcia wody.
Czy na pewno wywiązuje się z obowiązków odpowiedniego zabezpieczenia infrastruktury wodnej?

19:06, 04.08.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PiotrPiotr

0 0

Jak nie, jak tak.
Oczywiście wykryją, że to wina Putina.
Gonić by dło z Polski!

19:22, 04.08.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%