Uszkodzone deski na molo zwracają uwagę spacerowiczów! Sopocki MOSiR uspokaja

Spacer po sopockim molo to dla wielu mieszkańców i turystów obowiązkowy punkt wizyty nad morzem. Jednak ostatnio do naszej redakcji zaczęły docierać sygnały od zaniepokojonych sopocian, którzy zwracają uwagę na ubytki w deskach na głównym pomoście. Czy tego typu obserwacje to faktycznie powód do niepokoju? Jak wyglądają prace związane z konserwacją pomostu? I dlaczego podobnych widoków możemy spodziewać się również w przyszłości? 

Jak tłumaczy MOSiR w Sopocie, który jest operatorem obiektu, molo jest konstrukcją drewnianą, która każdego roku mierzy się z ogromnym obciążeniem – zarówno ze strony pieszych spacerowiczów, jak i osób z walizkami, hulajnogami, rowerami czy pojazdami dostawczymi obsługującymi restauracje i przystań jachtową.

Do tego dochodzą czynniki atmosferyczne, takie jak zimowe sztormy, wilgoć czy wahania temperatury, które przyspieszają naturalną erozję drewna.

– Deski wszystkich pokładów molo są wymieniane na bieżąco, przez cały rok, by utrzymać należyty stan techniczny i estetyczny wygląd – informuje Grzegorz Pawelec, rzecznik prasowy MOSiR w Sopocie. – Nowe elementy można bez trudu zauważyć, gdyż różnią się wyraźnie odcieniem przez pierwsze dni po wymianie, później drewno naturalnie zmienia barwę pod wpływem czynników atmosferycznych.

Zgodnie z zapewnieniami, stan techniczny molo monitorowany jest codziennie – przeglądy odbywają się w godzinach porannych. Harmonogram prac konserwacyjnych ustalany jest na bieżąco w konsultacji z inżynierem hydrotechniki. W przypadku wykrycia nieprawidłowości, decyzje o naprawie podejmowane są natychmiastowo.

Choć czasami zdarza się zauważyć pojedyncze ubytki, MOSiR zapewnia, że reaguje na nie systematycznie i z należytą starannością. Dla spacerujących po najdłuższym drewnianym molo w Europie oznacza to jedno: molo pozostaje bezpieczne.

[ZT]32919[/ZT]