Statek badawczy Oceania, należący do Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk (IO PAN) w Sopocie, stanął w obliczu trudnej sytuacji kadrowej. Trzynastu członków załogi otrzymało wypowiedzenia. Powodem zmian jest konieczność dostosowania systemu zatrudnienia do obowiązujących przepisów, wynikająca z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy (PIP).
Oceania jest jedynym polskim statkiem badawczym zdolnym do operowania poza Bałtykiem i prowadzącym badania w Arktyce od 35 lat. Dotychczas załoga była zatrudniona na podstawie umów o pracę w układzie zbiorowym, który obowiązywał od lat 90. XX wieku. W wyniku kontroli PIP, przeprowadzonej po wypadku członka załogi w 2023 roku, stwierdzono niezgodność dotychczasowego systemu zatrudnienia z aktualnymi przepisami. Władze Instytutu musiały dostosować system do wymogów prawa pracy na morzu, co skutkowało koniecznością zwolnienia części załogi i propozycją nowej formy współpracy.
Zgodnie z zaleceniami Państwowej Inspekcji Pracy, załoga Oceanii powinna być zatrudniona na marynarskich umowach o pracę, a Instytut Oceanologii zobowiązany byłby do utrzymywania dwóch rotacyjnych załóg. W odpowiedzi na te wytyczne Instytut zaproponował dotychczasowym pracownikom przejście na kontrakty B2B, czyli samozatrudnienie. Ta forma współpracy budzi sprzeciw części załogi, która podkreśla, że kontrakty B2B przenoszą na nich pełną odpowiedzialność za składki ubezpieczeniowe i emerytalne, a także mogą ograniczać ich prawa pracownicze.
Zdania na temat legalności tej formy zatrudnienia są podzielone. PIP podkreśla, że zatrudnienie na B2B nie jest zgodne z polskimi przepisami dotyczącymi pracy na morzu. Natomiast Instytut Oceanologii Polskiej Akademii Nauk wskazuje, że podobne rozwiązania funkcjonują na innych polskich statkach.
"Prace naukowe na statkach wymagają specyficznych form zatrudnienia, jednak zgodnych przede wszystkim z prawem pracy. W związku z tym większość jednostek naukowych stosuje system kontraktowy lub operuje pod obcą banderą" - czytamy w stanowisku IO PAN.
Redakcje Radia Gdańsk oraz TVN miały ponadto otrzymać od dyrekcji instytutu dokument z opinią Urzędu Morskiego w Gdyni. Wątpliwości dziennikarzy wzbudziło jednak to, że w piśmie nie wskazano adresata, a sam Urząd Morski zaprzeczył temu, by Instytut Oceanologii PAN kontaktował się z nim w sprawie zatrudnienia na Oceanii.
Sprawa tego, czy taka forma zatrudnienia jest legalna może ostatecznie wymagać rozstrzygnięcia na drodze sądowej.
Dyrekcja Instytutu Oceanologii PAN tłumaczy, że zmiany są konieczne i wynikają z przepisów prawa oraz nowych realiów finansowych. Utrzymywanie dwóch załóg miałoby pochłonąć 75% rocznej dotacji rządowej na statek, wynoszącej 8 milionów złotych. Zdaniem dyrektora Instytutu, kontrakty B2B są jedynym rozwiązaniem, które pozwoli na dalsze funkcjonowanie Oceanii w obecnych warunkach budżetowych.
"Przy planowaniu zmian musimy uwzględnić zarówno nasze możliwości finansowe, jak i potrzeby badawcze. W planie zamówień publicznych na rok 2025 mamy 3.14 mln złotych na system wynagrodzeń Oceanii. Zachowując aktualne potrzeby i zgodność z nowymi regulacjami, załoga musiałaby przejść na system zmianowy (2 tygodnie pracy na morzu i 2 tygodnie odpoczynku), co oznacza konieczność zatrudnienia podwójnej załogi. Pociąga to za sobą zarówno obniżenie wynagrodzeń dla obecnych pracowników (ze względu na mniejszą liczbę godzin pracy), jak i znaczne zwiększenie kosztów Instytutu. Jest to rozwiązanie niekorzystne dla załogi i jednocześnie nierealne finansowo, gdyż Instytut nie dysponuje dodatkowymi środkami, ponad kwotę przyznaną z subwencji" - czytamy w stanowisku IO PAN.
Ponadto władze instytutu argumentują, że w przypadku dłuższych rejsów pełnomorskich, takich jak coroczny, trzymiesięczny rejs AREX, system zmianowy byłby w ich opinii niemożliwy do wdrożenia zgodnie z polskim prawem. Etapy rejsu przekraczają bowiem dwutygodniowe okresy, a wymiana załogi w trakcie rejsu miałaby generować niewspółmiernie wysokie koszty.
Z kolei zwolnieni pracownicy obawiają się pogorszenia warunków pracy. Wielu z nie zamierza kontynuować współpracy na nowych zasadach. Według nich kontrakty B2B ograniczają ich prawa pracownicze oraz utrudniają kontrolę PIP nad warunkami zatrudnienia, co ich zdaniem mogłoby prowadzić do nadużyć.
W związku z zaistniałą sytuacją pojawiają się pytania o przyszłość misji badawczych Oceanii. Planowany na kwiecień rejs powinien się odbyć zgodnie z harmonogramem i zdaniem władz instytutu nie jest zagrożony. Jak podaje TVN, takiego przekonania nie podzielają natomiast dotychczasowi załoganci. W maju jednostka ma wyruszyć z kolei w czteromiesięczny rejs na Azory i Spitsbergen, ale nie jest pewne, czy uda się w pełni skompletować nową załogę.
Instytut Oceanologii prowadzi rekrutację nowych pracowników. Zdaniem dyrekcji, zainteresowanie ofertą jest duże i pozwoli na skompletowanie załogi zgodnie z nowymi regulacjami. Jednak według byłych pracowników, proces znalezienia odpowiednio wykwalifikowanych specjalistów może okazać się bardziej skomplikowany, niż przewiduje instytut.
3 0
Panie Dyrektorze - co tanio, to drogo... a przetarg na "usługi" jeszcze nie został ogłoszony - pewnie potrwa ze 3 miesiące. nie sąd, a Ministerstwo i NIK powinny przyjrzeć się sprawie. spokojnej nocy życzę, mimo wszystko