Sopot od lat przyciąga tłumy turystów, szczególnie w sezonie letnim. W szczytowych miesiącach populacja miasta, licząca nieco ponad 30 tysięcy mieszkańców, potrafi wzrosnąć kilkukrotnie. Tłumy na ul. Bohaterów Monte Cassino, przepełnione plaże i korki budzą pytania: czy Sopot powinien ograniczyć liczbę odwiedzających, wzorem innych europejskich miast?
Władze takich miast jak Wenecja czy Barcelona wprowadziły rozwiązania mające na celu ograniczenie liczby turystów – od opłat wjazdowych po limity miejsc noclegowych. W Wenecji, wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO, nadmierna turystyka wywarła ogromną presję na delikatny ekosystem miasta i zabytki, co skłoniło lokalne władze do wprowadzenia surowszych przepisów w celu ochrony miasta przed dalszymi zniszczeniami.
W Hiszpanii mieszkańcy od lat skarżą się na zachowania turystów, takie jak nadmierne spożycie alkoholu, zaśmiecanie przestrzeni miejskich czy bójki, co skłoniło miasta takie jak Barcelona do wprowadzenia restrykcji mających na celu ograniczenie ruchu turystycznego.
W Sopocie podobne propozycje budzą kontrowersje. Zwolennicy ograniczeń podkreślają, że nadmierna turystyka obciąża infrastrukturę, prowadzi do wzrostu cen nieruchomości i zakłóca życie mieszkańców. Przeciwnicy zwracają uwagę na znaczenie turystyki dla lokalnej gospodarki – wiele biznesów funkcjonuje wyłącznie dzięki napływowi przyjezdnych.
Czy rozwiązaniem mogłyby być wyższe opłaty klimatyczne, ograniczenia dla wynajmów krótkoterminowych czy sezonowe limity wjazdów? To pytania, na które Sopot, sopocianie i sopocianki mogą wkrótce szukać odpowiedzi.
[ZT]29831[/ZT]
5 1
Ograniczyć a właściwe zlikwidować należy najem krótkoterminowy.
Tyle i tylko tyle.