W ostatnich dniach Sopot, jeden z najpopularniejszych kurortów w Polsce, spowiła ciemność, która wzbudziła liczne emocje wśród mieszkańców i odwiedzających. Na sopockich grupach dyskusyjnych w mediach społecznościowych zaroiło się od pytań i spekulacji na temat tajemniczego braku oświetlenia. Problem dotknął zarówno głównych arterii komunikacyjnych, takich jak Aleja Niepodległości, jak i bocznych uliczek, wywołując frustrację i niepokój wśród mieszkańców.
Relacje sopocian były jednoznaczne – brak światła dał się we znaki w wielu częściach miasta. Wśród miejsc dotkniętych tym problemem wymieniano m.in. odcinek od ronda przy ERGO ARENIE do siedziby Oceanica, a także Górny Sopot, który we wtorkowe popołudnie (7 stycznia) między 17:00 a 19:00 spowity był całkowitą ciemnością.
Komentarze mieszkańców w sieci oddawały atmosferę niepokoju, ale i... odrobinę ironii: „Czemu w Sopocie jest tak ciemno? Czyżby zabrakło żarówek?”, „Bez czołówki lepiej nie wychodzić z domu po zmroku” – czytamy na sopockich grupach na Facebooku.
Wątpliwości rozwiał Zarząd Dróg i Zieleni w Sopocie. W czwartek, 9 stycznia, opublikowano wyjaśnienie, które rzuciło światło (dosłownie i w przenośni) na zaistniałą sytuację.
"Ustaliliśmy, że przyczyną opisywanej sytuacji z 7 stycznia, była awaria zasilania spowodowana uszkodzeniem podczas prac serwisowych prowadzonych przez Energę Operator. Dziś wieczorem zaplanowaliśmy kontrolę sprawności oświetlenia ulicznego, tak dla pewności, że wszystko funkcjonuje jak należy" – czytamy w komunikacie.
Na szczęście problem okazał się chwilowy i szybko udało się przywrócić blask sopockim ulicom. Mieszkańcy mogą już spacerować bez obaw o potknięcie się w ciemnościach.
[ZT]29942[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz