Zamknij

Czy Sopot na święta nie potrzebuje już żadnych nowości? [OPINIA]

09:20, 26.11.2024 . Aktualizacja: 09:33, 26.11.2024
Skomentuj

Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok w Sopocie to czas, który zawsze przynosi magię i radość. Tegoroczna edycja Sopockiego Miasteczka Noworocznego rusza 20 grudnia na Skwerze Kuracyjnym i, jak co roku, zapowiada się na pełną atrakcji i smakołyków. Ale czy wiemy już wszystko o tym, co nas czeka?

Czym Sopot jeszcze nas zaskoczy?

W programie znajdą się znane i lubiane elementy: rodzinne lodowisko z widokiem na molo, świąteczne koncerty, animacje dla dzieci, a także stoiska z grzanym winem, pierogami i aromatyczną herbatą. Dekoracje świetlne, które rozświetlą miasto od 6 grudnia, to kolejny element, który pozwala poczuć wyjątkową atmosferę zimy nad Bałtykiem. Szczegóły pełnego programu wydarzeń mają jednak zostać ogłoszone dopiero w najbliższych dniach. Tylko czy tych wśród atrakcji znajdzie się coś, czego jeszcze nie widzieliśmy? Czy możemy liczyć na więcej niż tylko powtórkę z poprzednich lat?

Czy jest potencjał na więcej?

Sopot jest miastem, które swoją wyjątkowość buduje zarówno na tradycji, jak i innowacji. Lodowisko, świąteczne iluminacje i jarmark to elementy, które niezmiennie przyciągają mieszkańców i turystów, jednak z każdym kolejnym rokiem pojawia się pytanie: co można dodać, by jarmark w Sopocie był jeszcze bardziej wyjątkowy? Wiele miast w Polsce stawia na kreatywne rozwiązania, a sąsiadujący z nami Gdańsk zawalczy nawet o tytuł najlepszego świątecznego jarmarku Europy – może Sopot także powinien pójść w tym kierunku, szukając inspiracji?

O jakich nowościach mogłaby być mowa? Ruszmy nieco naszą fantazję i wyobraźmy sobie na przykład świąteczny escape room, pokaz laserowy, fotobudki ze świątecznymi gadżetami, podróż saniami zaprzężonymi w renifery przeżywana w goglach VR, a może personalizowane spotkania z Mikołajem? To wszystko to tylko luźne pomysły, ale czemu by ich nie rozważyć? Podobnie jak chociażby wyścigów w nartach biegowych po plaży albo wprowadzenia stref tematycznych – takich jak strefa bajek z postaciami w kostiumach czy sopocki zakątek smaku, w którym lokalni restauratorzy serwowaliby porcje degustacyjne swoich autorskich dań na święta. Zresztą jeśli o domkach gastronomicznych mowa, niewątpliwie ważny jest tu też efekt skali. W sytuacji, kiedy jarmark oferowałby prawdziwy gąszcz stoisk i atrakcji, przyciągałby również swoją bogatą ofertą. Ofertą która wykraczałaby poza kilkanaście sympatycznych stoisk, z których część jest nieczynna poza dniami, kiedy przewidziano główne atrakcje Miasteczka Noworocznego.

Przykłady z innych miast

Pamiętajmy, że choć być może część z tych propozycji kłóci się z naszym wyobrażeniem o takiej imprezie, to warto szukać kreatywnych rozwiązań. Dla przykładu łoś Lucek w Gdańsku wciąż cieszy się niezwykłym zainteresowaniem jako atrakcja, która ożywia tę przestrzeń i wprowadza do niej dużo radości. Wielkim sukcesem może pochwalić się także jarmark we Wrocławiu. Jak podaje serwis www.wroclaw.pl w artykule zatytułowanym "Nie mamy morza, ale mamy Jarmark Bożonarodzeniowy – turystyczny hit Wrocławia. Zobacz, ile miasto na tym zarabia" stolica województwa dolnośląskiego może pochwalić się przychodem rzędu 300 tys. zł za udostępnienie miejsca pod stoiska gastronomiczne. Tymczasem Sopot - a jakże! - ale oszczędnościami rzędu 400 tys. zł, bo część dekoracji w ogóle nie zostanie wykorzystana. Nie twierdzę, że to źle i zdaję sobie sprawę z tego, że trójmiejski kurort jest znacznie mniejszym miastem o zupełnie innej specyfice. Uważam jednak, że warto powracać do pytania: czy można zrobić to lepiej, a jeśli tak, to w jaki sposób?

A gdyby lepiej wykorzystać to, co Sopot już ma?

Alternatywą może być też lepsze promowanie i włączanie w funkcjonowanie Sopockiego Miasteczka Noworocznego lokalnych inicjatyw, które już teraz tak czy inaczej się odbywają, choć bez ścisłego związku z imprezą przy molo. Mowa tutaj chociażby o działalności różnych lokalnych artystów, grup morsów, organizacji pozarządowych czy innych pasjonatów, których projekty mogłyby przecież stanowić część większej całości w ramach Miasteczka Noworocznego. Czemu by nie wykorzystać do tego sceny przy molo, czyniąc ją miejscem nieco bardziej dostępnym i demokratycznym, organizując chociażby występu typu open mike?

Być może jednak tegoroczne Sopockie Miasteczko kryje w sobie coś, co pozwoli nam odkryć je na nowo. Dopóki pełny program nie zostanie ogłoszony, pozostaje nam jedynie snuć domysły i żywić nadzieję na wyczekiwany powiew świeżości.

Jakie powinno być Sopockie Miasteczko Noworoczne?

To dobry moment, by oddać głos mieszkańcom. Czego według Was brakuje w sopockiej świątecznej ofercie? Czy chcielibyście zobaczyć w mieście więcej lokalnych tradycji, nowoczesnych technologii, a może wydarzeń integrujących społeczność? Podzielcie się swoimi propozycjami w komentarzach! Może marzycie o warsztatach świątecznego rękodzieła, występach swoich ulubionych ulicznych artystów czy innych atrakcjach, które uczyniłby spacery po Sopocie jeszcze przyjemniejszymi?

Choć tegoroczny program w dużej mierze opiera się na sprawdzonych elementach, organizatorzy mogą jeszcze nas zaskoczyć. Nawet jeśli nie zobaczymy spektakularnych nowości, to ciepła, radosna atmosfera, którą Sopot potrafi stworzyć, na pewno nie zawiedzie. W końcu święta w Sopocie są czymś więcej niż tylko serią wydarzeń – to czas, który zbliża mieszkańców i gości. Dajmy miastu szansę na rozwój, dzieląc się swoimi pomysłami, ale jednocześnie cieszmy się tym, co już mamy. Czy tradycja wystarczy, by czar sopockich świąt trwał? To zależy przede wszystkim od nas.

[ZT]28871[/ZT] 

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%