Zamknij

Strajkujący policjanci ruszają na L4. Akcja „Lucyna” dotarła do Sopotu

12:28, 06.11.2024 . Aktualizacja: 12:29, 06.11.2024
Skomentuj

W całym kraju trwa akcja „Lucyna” – czy też inaczej tzw. „psia grypa”. Protestujący policjanci od kilku dni coraz liczniej decydują się na L4, manifestując w ten sposób swoje niezadowolenie z warunków pracy i płacy. Jak podają organizatorzy akcji, na zwolnieniach w skali kraju może przebywać już nawet 10–12 tysięcy funkcjonariuszy, a liczba ta w najbliższych dniach może wzrosnąć. Sopot nie jest wyjątkiem.

Komenda Miejska Policji w Sopocie zapewnia, że ciągłość służby jest utrzymana. Oficjalnie nie podaje się jednak do wiadomości, ilu funkcjonariuszy przebywa na zwolnieniach lekarskich i urlopach. Według nieoficjalnych doniesień, na L4 może przebywać nawet połowa miejscowych funkcjonariuszy. Skala protestu jest jednak trudna do oszacowania ze względu na to, że Komenda Miejska Policji w Sopocie nie udziela informacji w tej kwestii. Warto jednak mieć na uwadze, że według oficjalnego stanowiska Komendy Głównej Policji w Warszawie większość policjantów w kraju nie decyduje się na absencję. Sprawą otwartą jest natomiast to, jak Sopot wypada na tle tej statystki.

"Naszym priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim mieszkańcom i turystom, dlatego dokładamy wszelkich starań, aby zapewnić ciągłość służb. Musimy wywiązać się z naszych obowiązków i zapewnić bezpieczeństwo każdego dnia, bez względu na to, ilu policjantów przebywa na zwolnieniach lekarskich. Z uwagi na potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa wewnętrznego, związane między innymi z działalnością obcych wywiadów, nie przekazujemy informacji zarówno o liczbie policjantów pełniących służbę, jak i tych, którzy przebywają na urlopach czy zwolnieniach lekarskich" - informuje podkom. Lucyna Rekowska.

Jak wynika z naszych ustaleń, w przypadku nagłych wydarzeń część funkcjonariuszy przebywających na L4 gotowa jest do powrotu, aby wesprzeć kolegów i koleżanki w trudniejszych sytuacjach. Nieoficjalnie mówi się o tym, że na zwolnieniach znaleźli się zarówno członkowie referatu patrolowo-interwencyjnego, dzielnicowi, jak i funkcjonariusze kryminalni. Protest nie objął jednak wszystkich jednostek.

Wiele wskazuje na to, że sopocki protest, podobnie jak w innych miastach, nie ma na celu całkowitego paraliżu służb, a raczej wymuszenie na władzach systemowych zmian, takich jak wyższe pensje, lepsze warunki socjalne oraz skrócenie stażu emerytalnego.

O co walczą policjanci?

Akcja „Lucyna” stanowi odpowiedź na problemy, które od lat trapią środowisko mundurowych. Funkcjonariusze biorący udział w proteście domagają się m.in. podwyżek płac, które w przyszłym roku miałyby wzrosnąć o 15%, a także powiązania budżetu formacji z PKB. Wśród żądań pojawiają się również postulaty dotyczące świadczeń socjalnych, takich jak dofinansowanie wakacji czy prawo do wcześniejszych emerytur.

"Chcemy również wyrównania świadczeń socjalnych do takich, jakie są w wojsku. Dodatków na zakwaterowanie i realnego dofinansowania do wczasów – informował Jacek Łukasik, przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Policyjnej Solidarności, w rozmowie z Rzeczpospolitą.

O jakim dofinansowaniu mowa? Aktualnie za „wczasy pod gruszą” policjant otrzymuje 550 zł na członka rodziny. Dla porównania żołnierz może liczyć nawet na od 1,5 tys. do 2 tys. zł.

Na razie, sopoccy policjanci trwają przy swoim, a ich głos domagający się reform służby wybrzmiewa coraz głośniej. W najbliższych dniach okaże się, czy „psia grypa” faktycznie przybierze na sile, a postulaty strajkujących znajdą odpowiedź. Jak na razie mieszkańcy Sopotu mogą być pewni jednego – nadmorska miejscowość pozostanie bezpieczna.

[ALERT]1730889539436[/ALERT]

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

OleoleOleole

3 0

Oni jaja sobie robią. W Europie Zachodniej gdziie jest więcej gangów i imigrantów policjanci albo pracują w systemie powszechnym (Holandia, Hiszpania, Włochy, Australia, Nowa Zelandia itd) albo mają skrócony (Niemcy 61 lat) albo muszą wypracować min np 35 lat (Wielka Brytania, ) . W Japonii policjant może odejść w wieku 50 lat po przepracowaniu 30 lat ale tam tydzień pracy w policji to 54 godziny. W USA gdzie wszyscy latają z bronią i policjant co dziennie może dostać kulkę policjant musi wypracować min. 26 lat i to na ulicy. Nawet w państwie policyjnym Łukaszenki czyli na Białorusi gdzie reżim trzyma policja muszą min pracować 20 lat a u nas wymyślili sobie 18 lat - najmniej na świeci - kpiny sobie robią. Zwyczajnie chca mieć dwie pensje w wieku 35 lat czyli po 15 latach pracy i kombinują jak wymusić zmiany, jak przywrócić stare przepisy. Jak ewidentnie nadaja się do drugiej pracy to nie nadają się na emeryturę. W Czechach rozprawiono się z takimi bumelantami trzymając się przepisów - część etatów rozmundurowano a pozostałym po 15 latach dano nie 40 a 20% ostatniej pensji jako dodatek do pensji czyli musza pracować po odejściu na emeryturę aby dostać dodatek jak nie wypracują pełną emeryturą mundurową i po kłopocie. 18:08, 06.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%