Były prezydent Sopotu i poseł Koalicji Obywatelskiej, Jacek Karnowski, zeznawał przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa, twierdząc, że był inwigilowany przy użyciu tego zaawansowanego oprogramowania. Jak przekonywał, podsłuch miał mieć miejsce w latach 2018-2019 i wynikał wyłącznie z jego przynależności do opozycji. Podczas przesłuchania Karnowski przypomniał również, że działania śledcze prowadzone wobec niego były już od 2006 roku, kiedy to Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) miało rzekomo stosować podsłuchy i inne techniki inwigilacyjne, choć wówczas bez użycia Pegasusa.
Karnowski przyznał, że śledzenie jego działań publicznych miało miejsce już ponad 15 lat temu. Według jego relacji, w 2006 roku CBA pod rządami Mariusza Kamińskiego przeprowadziło akcję „Mewa”, której celem było monitorowanie jego pracy jako prezydenta Sopotu i członka zarządu Związku Miast Polskich. W tym okresie miały być stosowane tradycyjne techniki, jak mikrofony kierunkowe i dyktafony, które zostały później zastąpione przez bardziej zaawansowane technologie, takie jak Pegasus. Karnowski zwrócił uwagę, że przez lata padał ofiarą fałszowania dowodów oraz niszczenia dokumentacji w sprawach przeciwko niemu, które miały na celu zdyskredytowanie jego osoby.
Odpowiadając na pytanie, dlaczego inwigilacja Pegasusem miała miejsce w latach 2018-2019, Jacek Karnowski podkreślił, że kontekst polityczny był tu kluczowy. W tamtym czasie był jednym z liderów samorządowców i współtwórcą tzw. Paktu Senackiego, który miał na celu zjednoczenie opozycji. Kontaktował się wówczas z politykami opozycyjnymi, w tym z Grzegorzem Schetyną, Wadimem Tyszkiewiczem i Włodzimierzem Czarzastym, a także uczestniczył w sztabie wyborczym Koalicji Obywatelskiej prowadzonym przez Krzysztofa Brejzę. Twierdzi, że zainfekowanie jego telefonu Pegasusem umożliwiło służbom śledzenie jego działań politycznych, a także uzyskanie przewagi informacyjnej.
Poseł przyznał, że telefon, który miał być zainfekowany Pegasusem, służył mu zarówno w celach prywatnych, jak i zawodowych. Urządzenie, należące do Urzędu Miasta Sopotu, było przez niego wykorzystywane do komunikacji ze sztabem wyborczym i zespołem Paktu Senackiego. W aplikacji WhatsApp Karnowski miał kontaktować się z innymi politykami opozycji, takimi jak Barbara Nowacka, Małgorzata Kidawa-Błońska, Adam Szłapka i Hanna Zdanowska. Zdaniem polityka, dostęp do jego kalendarza oraz wiadomości umożliwił służbom przewidywanie działań sztabu opozycji oraz dostosowywanie strategii politycznej rządzących.
Jacek Karnowski wyraził oburzenie wobec praktyk stosowania Pegasusa przez służby państwowe w celu monitorowania działań opozycji. Podkreślił, że według niego tak poważne narzędzie inwigilacyjne nigdy wcześniej nie było wykorzystywane w Europie przeciwko działaczom opozycji. Zwrócił uwagę, że taki dostęp do prywatnych i służbowych informacji pozwalałby służbom nie tylko na kontrolowanie opozycji, ale również na strategiczne kompromitowanie jej kandydatów.
– Myślę, że nie było większej nikczemności w historii demokracji, jak stosowanie Pegasusa. (...) Można było podsłuchiwać szefa sztabu i członków sztabu wyborczego, czy członków tzw. Paktu Senackiego, na bieżąco ich kontrolując – mówił Jacek Karnowski.
Podczas przesłuchania podjęto również temat formalności związanych z uzyskaniem zgód na stosowanie Pegasusa. Według wiceprzewodniczącego komisji Marcina Bosackiego, decyzje te miały być „wyłudzane” od sądów, co – jak wskazał – wyraźnie widoczne jest w sprawie Jacka Karnowskiego.
Oprócz tego podczas prac sejmowej komisji nawiązano też do sytuacji, kiedy to Radio Gdańsk opublikowało prywatne maile Jacka Karnowskiego wymieniane z Donaldem Tuskiem, w których to były prezydent Sopotu zapraszał ówczesnego przewodniczącego Rady Europejskiej na wiec do Gdańska, który miał miejsce po zamachu na Pawła Adamowicza.
"Byłem całą noc w szpitalu i rano chyba Komitet Obrony Demokracji zwołał wiec na popołudnie w Gdańsku. Dowiedzieliśmy się o tym wiecu i wtedy, według mnie, potrzeba było autorytetu" - mówił Jacek Karnowski.
Kiedy były prezydent Sopot dowiedział się, że jego telefon mógł być inwigilowany Pegasusem, złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Przez długi czas sprawa była jednak bezczynnie przekazywana pomiędzy prokuratorami, a do działań doszło dopiero po zmianie rządów, kiedy sprawa trafiła do Prokuratury Krajowej. Obecnie toczy się śledztwo, które ma ustalić, czy rzeczywiście doszło do nadużyć.
9 0
W polityce trzeba mieć twardą skórę, nie użalać się nad sobą.
9 0
Drogi esopot napiszcie jak Jacek Karnowski zlecił swoim pracownikom ratusza inwigilowanie mieszkańca Sopotu są materiały na ten temat jak i również być może te osoby jeszcze pracują w UM.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu esopot.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz