Zamknij

Sopocianka o policjancie spotkanym w dniu urodzin: "Zachował się jak człowiek"

10:07, 28.08.2024
Skomentuj Fot. Policja Pomorska Fot. Policja Pomorska

W niedzielę, 21 lipca Pani Julitta miała urodziny i przyjechała do sopockiej cukierni po ciasto. Widziała, że nie było, gdzie zaparkować, ale potrzebowała ciasta dla gości, dlatego zaryzykowała… Zostawiła auto przed cukiernią i weszła do środka. Po chwili drogą wyjechał radiowóz...

Sierżant sztabowy Radosław Kotwicki od razu zobaczył kartę osoby niepełnosprawnej i wiedział, że żadnego mandatu nie będzie. Policjant najpierw uspokoił solenizantkę, a potem zapłacił za ciasto, które sobie wybrała, złożył jej życzenia i mocno ją przytulił. Dziś, dzięki inicjatywie insp. Bogusława Ziemby Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku, pani Julitta i Radosław Kotwicki spotkali się po raz kolejny.

„Nic takiego nie zrobiłem. Pani Julitta miała urodziny, a ja tylko dałem jej prezent” – tak całą sytuację podsumowuje sierżant sztabowy Radosław Kotwicki z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie. Ale czy na pewno... Czy każdy z nas zachowałby się tak samo jak on?

Spodziewała się mandatu, otrzymała życzenia

21 lipca pani Julitta, mieszkanka Sopotu, obchodziła 67 urodziny. Tego dnia solenizantka wsiadła do swojego auta i pojechała do cukierni po ciasto. Spodziewała się gości, więc ciasto było idealne do kawy. Gdy kobieta przyjechała na miejsce zobaczyła, że nie ma tam wolnych miejsc parkingowych, jednak potrzebowała tego ciasta i zaryzykowała… 67-latka zostawiła auto przed cukiernią w miejscu niewyznaczonym do parkowania i weszła do środka. A po chwili ulicą, przy której znajdowała się cukiernia, jechał radiowóz...

Fot. Policja Pomorska

Funkcjonariusze, widząc źle zaparkowane, auto podjęli interwencję i gdy tylko sierżant sztabowy Radosław Kotwicki podszedł do samochodu zobaczył na podszybiu kartę osoby niepełnosprawnej. W tym momencie z piekarni wyszła też pani Julitta – właścicielka pojazdu. 67-latka była zdenerwowana i tłumaczyła się, że nie miała gdzie zaparkować. Oświadczyła też, że ma dziś urodziny, musi kupić ciasto dla gości i zaraz stąd odjedzie. Solenizantka spodziewała się oczywiście mandatu, ale policjanci w ogóle nie mieli zamiaru jej karać. Radosław Kotwicki kazał tylko drugiemu z policjantów sprawdzić dokumenty pojazdu i właścicielki, a on w tym czasie uspokoił kobietę i wszedł z nią do piekarni. Tam zapłacił za ciasto, które pani Julitta sobie wybrała, złożył jej serdeczne życzenia urodzinowe i ją mocno przytulił. Odchodząc, pouczył też, by nigdy więcej tak nie parkowała.

Fot. Policja Pomorska

Dziś, dzięki inicjatywie Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku insp. Bogusława Ziemby, pani Julitta i Radosław Kotwicki spotkali się po raz kolejny, tym razem w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Każdy, kto zna Radosława Kotwickiego wie, że to policjant z powołania. Nieraz pomagał zwierzętom znalezionym na ulicy, czy wyciągniętym z nagrzanego auta i opiekował się nimi do czasu przyjazdu właścicieli. A gdy w 2022 roku 5-latek pilnie potrzebował pomocy Radek bez wahania ruszył z pomocą i pilotował samochód jego ojca, dzięki czemu maluch w kilka minut dostał się do szpitala. Innym razem wspólnie z kolegą ewakuował z pożaru kilku mężczyzn, a to tylko niektóre z jego działań na rzecz lokalnej społeczności.

Źródło: Policja Pomorska

[ZT]13139[/ZT]

(Źródło: Policja Pomorska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

ANNANN

4 0

milo bardzo... ale z drugiej strony jakby mial sponsorowac kazdeg solenizanta... lekkie przegiecie.. nie powinna ta pani sie zgodzic na sponsorig... ja bym oddala kase dziekujac za zrozumienie i tylko upomnienie...

13:10, 28.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%