W najbliższy wtorek Sąd Apelacyjny w Gdańsku zajmie się sprawą byłego sopockiego radnego Michała Stróżyka. Według postanowienia Sądu Okręgowego w Gdańsku z 30 kwietnia br. wybór przedstawiciela PiS do rady miasta odbył się z naruszeniem zasad kodeksu wyborczego. Zgodnie z kodeksem kandydat do rady powinien zamieszkiwać na stałe w mieście, w którym ubiega się o mandat. Warto przypomnieć, że Stróżyk w czasie wyborów zamieszkiwał ze swoją żoną Mają Wagner na terenie Gdyni.
Decyzja Sądu Okręgowego w Gdańsku w sprawie nieważności wyboru kandydata nie pozostawia wątpliwości. Wyrok oczekuje na uprawomocnienie. Przedmiot sporu stanowi natomiast procedura wyłonienia radnego, który zajmie miejsce samorządowca, który pod koniec maja złożył swój mandat. Jak utrzymuje Michał Stróżyk, jego decyzja była podyktowana powołaniem do Zarządu Fundacji Energa. Według standardów Prawa i Sprawiedliwości niewskazane jest łączenie funkcji samorządowych ze stanowiskami menadżerskimi.
Decyzja Sądu Okręgowego w Gdańsku nakazała przeprowadzenie ponownych wyborów na członka rady w okręgu wyborczym nr 2. To właśnie ta część postanowienia budzi największe zastrzeżenia.
- Głosowanie przy wyborach, gdzie występuje większość, a nie wybór jednego kandydata, jest nie do wykonania - poinformował Radio Gdańsk Jakub Aleksandrowicz, Komisarz Wyborczy w Gdańsku.
W przypadku niepowtarzania wyborów na radnego, jego miejsce miałaby zająć kolejna osoba z listy kandydatów Prawa i Sprawiedliwości - Anna Kunicka.
To, czy ostatecznie wybory zostaną powtórzone rozważy Sąd Apelacyjny w Gdańsku już w najbliższy wtorek 2 lipca.
0 0
Ucieczka osób winnych dwukrotnego nieuprawnionego kandydowania mieszkańca Gdyni do Rady Miasta Sopotu jest nieskuteczna. Czas na rozmontowanie układu który demoluje miasto od lat.