Prezydent Sopotu: "Rezerwat może być wielką korzyścią". Zieloni, aktywiści i samorządowcy walczą o lasy

Lasy są wycinane na masową skalę, a leśnicy ukrywają ten proceder prezentując statystyki, które odbiegają od stanu faktycznego. Zieloni oraz Koalicja „Las jest nasz” połączyli więc siły i zebrali ponad trzy tysiące podpisów pod petycją o zaprzestanie wycinek. Do walki o Trójmiejski Park Krajobrazowy włączyli się też prezydenci Gdańska i Sopotu, o czym opowiedzieli dziś podczas konferencji prasowej pod Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych w Gdańsku.

- Mieszkanki i mieszkańcy Trójmiasta są przerażeni tym, co dzieje się w naszym lesie. Podczas spacerów widzą rozjeżdżone ścieżki turystyczne, sterty ściętych drzew, ogromne wyręby. Według danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska od 2010 nastąpił systematyczny wzrost wycinek. Dlatego jako Zieloni wspólnie z Koalicją Las Jest Nasz zbieraliśmy podpisy pod petycją o zaprzestanie pozysku drewna z naszego lasu i ograniczenie się tylko do cięć niezbędnych ze względów bezpieczeństwa – mówił Marek Weryszko, współprzewodniczący pomorskich Zielonych, kandydat Zielonych na posła na gdańskiej liście Koalicji Obywatelskiej. - Akcja spotkała się z niesamowicie pozytywnym przyjęciem ze strony mieszkanek i mieszkańców, dzięki czemu w krótkim czasie udało nam się zebrać 3 tysiące podpisów poparcia.

Drastyczny wzrost wycinek

Według danych MKiŚ jeszcze w 2015 roku wycięto o 15% więcej drzew niż w roku 2010, a w 2020 już o 30% więcej. Co ważne, wycinane są drzewa stosunkowo młode, bo osiągające jedną czwartą możliwego wieku, który na przykład dla buka stanowi 500 lat. Zdaniem Zielonych jest to dyktowane wyłącznie korzyściami finansowymi.

- Drzewa, które mogłyby rosnąć jeszcze przez 300 lat, są wycinane na masową skalę. Przykładem są choćby wycinki w okolicy Dworu Oliwskiego, na Górze Schwabego, gdzie prowadzi się obecnie rębnię wielkopowierzchniowa, tzw. 2A – wskazuje Marek Weryszko.

Nieuczciwe statystyki leśników

Z kolei aktywiści z Koalicji Las Jest Nasz zwracają uwagę, że przedstawiane przez Lasy Państwowe statystyki dotyczące lesistości odbiegają od rzeczywistej sytuacji, bo teren, na którym wycięto wszystkie drzewa, w dalszym ciągu uważany jest za las.

- Co więcej, wiek lasu liczy się według wieku najstarszego drzewa - zatem wystarczy w trakcie wycinki zostawić jedno drzewo 150-letnie, by cały las był uważany przez leśników za las 150-letni – tłumaczy Paweł Szutowicz, radca prawny i aktywista Koalicji Las Jest Nasz. - My chcemy, by Trójmiejski Park Krajobrazowy, który jest najstarszym po Puszczy Białowieskiej lasem na nizinach, zachował swój charakter. Aby pełnił funkcję lasu ochronnego, gdzie funkcja produkcyjna, polegająca na wycince i sprzedaży drewna, spadnie na ostatnie miejsce, daleko za innymi funkcjami, takimi jak funkcja społeczna, przyrodnicza czy wodochronna.

Lasy ochroną dla miast

O ważnej roli lasu przekonywała również prezydent Gdańska.

- Trójmiejski Park Krajobrazowy jest wyjątkowy i bardzo ważny dla naszego miasta. To tereny, które wiele osób zna od dzieciństwa, tu spaceruje, biega, jeździ na rowerze, wypoczywa. My jesteśmy szczęściarzami. Trójmiejski Park Krajobrazowy jest miejscem, którego nam wielu wielu zazdrości. Chcemy z tego Parku korzystać na co dzień, by oddychać czystym powietrzem, nabierać energii. Niestety od kilku lat widzimy rosnącą skalę wycinek. Dostajemy prośby od ludzi by coś z tym zrobić jednak Trójmiejski Park nie jest własnością gminy miasta Gdańska, ani Sopotu ani Gdyni - jest nas wszystkich, bo jest państwowy. Dlatego cieszę się, że jako obywatele bierzemy sprawy w swoje ręce, również za pomocą tej petycji. Wiele inicjatyw dzieje się również w mieście. Jesteśmy właśnie po zakończonych warsztatach dotyczących Gdańskiej Karty Drzew. Tylko nigdy żadne drzewa w samym mieście, troska o nie, nie zastąpi tego co mamy, tego co nazywamy Zielonymi Płucami Trójmiasta – przekonywała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent miasta Gdańska.

Rezerwaty potrzebne od zaraz

Z kolei Jacek Karnowski, prezydent Sopotu przypominał jak bardzo sami mieszkańcy są zaangażowani w obronę lasów:

- Z jednej strony boli nas serce, z drugiej strony niszczą nam się płuca. Zabiera się nam świeże powietrze. W Sopocie mamy to szczęście, że mamy część lasu komunalnego. On wygląda zupełnie inaczej niż ten las chroniony rzekomo przez Lasy Państwowe. Nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze, zdrowia na pieniądze się nie da przeliczyć. Bardzo mnie cieszy inicjatywa naszych przyjaciół z Zielonych, naszych radnych z Sopotu. Cieszy to, że będziemy dbać o ten las razem z Gdańskiem, razem z Gdynią. Bardzo ważna jest również inicjatywa powołania rezerwatu w Sopocie – mówił Jacek Karnowski - Naprawdę rezerwat może być wielką korzyścią, nie tylko turystyczną ale przede wszystkim zdrowotną dla mieszkańców Sopotu i dla tych gości, którzy do nas przyjeżdżają.

Okazuje się, że mieszkańcy bardzo pozytywnie odnoszą się też do kwestii rezerwatu na terenie lasów sopockich:

- Skala wycinek budzi olbrzymi sprzeciw, również wśród samorządowców. Uważamy, że jedynym sposobem na to by ochronić nasz las, może być utworzenie rezerwatu na terenie lasów sopockich. Podczas konsultacji społecznych w tej sprawie wybrzmiało jednoznacznie, że mieszkańcy chcą by Trójmiejski Park Krajobrazowy był wyłączony z wycinek gospodarczych - zaznaczyła Aleksandra Gosk, radna miasta Sopot.

Zdaniem Zielonych oraz aktywistów z Koalicji „Las jest nasz” niezależnie od przyszłych form ochrony lasu, wycinek należy zaprzestać już dziś.

- Wkrótce złożymy petycję do decydentów z Nadleśnictwa Gdańsk. Liczymy, że się opamiętają, a jeśli nie, jesteśmy gotowi na dalszą walkę w obronie lasów. Traktujemy to jako nasz obowiązek. Nie możemy przyszłych pokoleń pozbawić lasów – podkreślał kandydat Zielonych na posła na gdańskiej liście Koalicji Obywatelskiej. 

[ZT]18991[/ZT]