W sopockim schronisku od czterech lat pracuje wyjątkowa kobieta - pani Iwona. Jest ona osobą, która od zawsze kochała zwierzęta i to właśnie z tego powodu zdecydowała się poświęcić swoje życie, aby pomagać im w poszukiwaniu nowego domu. Tam, gdzie ludzie wcześniej zawiedli, ona przywracała zwierzętom wiarę w dobre intencje człowieka. Poznajcie z nami jej niezwykłą historię.
Wspominając dzieciństwo pani Iwona przekonuje, że szczególne miejsce w jej sercu zajmowały w tamtym czasie konie. Już jako 10-latka rozpoczęła swoją przygodę z jeździectwem, zaś wyczynowej jazdy wierzchem uczyła się pod okiem najlepszych profesjonalistów na sopockim Hipodromie. Dzięki temu nie tylko odkryła pasję, która towarzyszy jej po dziś dzień, a także otworzyła się na świat "braci mniejszych". Odkryła w sobie ten szczególny rodzaj wrażliwości niezbędny do pracy ze zwierzętami.
Nic dziwnego, że kiedy przyszło jej wybierać szkołę, zdecydowała się na tę o profilu rolniczym. To tam zdobywała wykształcenie, które później okazało nieocenione, kiedy stawiała kolejne kroki na swojej drodze zawodowej. Choć nigdy nie pracowała w rolnictwie, to wiedza zdobyta w szkole w przyszłości przydawała jej się wielokrotnie.
- Pracowałam dwa lata w Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym w Oliwie, do czasu aż urodziłam dziecko. Później wyjechałam pracować przy koniach we Włoszech. Oczywiście na czarno, bo w tamtych czasach inaczej się nie dało. To był rok 1990 bodajże. Następnie pojechałam do Niemiec, gdzie też pracowałam przy koniach. Po powrocie do Polski byłam zatrudniona w jeszcze jednej stajni. Niestety znajdowała się ona za daleko, dlatego w międzyczasie zostałam jeszcze kurierem. Kiedy w schronisku w Sopocie zwolniła się posada, odkryłam tu swoje miejsce. Pani, która pracowała w schronisku wcześniej, przeszła na emeryturę. Wtedy zostałam tu zatrudniona - opowiada pani Iwona Sputo ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt Sopotkowo.
[ZT]16340[/ZT]
Pani Iwona jest nie tylko pracowniczką schroniska, ale również pasjonatką. O sobie opowiada raczej niechętnie, więcej dowiadujemy się od innych. Wolontariusze pomagający w Sopotkowie przekonują, że cechuje ją nie tylko ogromna wiedza, ale przede wszystkim empatia i zaangażowanie w pełnione obowiązki.
- Wzorowy pracownik schroniska powinien posiadać ogromną empatię, serce, cierpliwość oraz wrażliwość. Pani Iwona posiada wszystkie te cechy. Indywidualnie podchodzi do każdego psiaka, z szacunkiem i dużą dozą zrozumienia. Jest ogromnym wsparciem dla porzuconych i zagubionych zwierząt. Na przestrzeni ostatnich dziewięciu lat wolontariatu byłam świadkiem różnych praktyk, nie zawsze pozytywnych i uważam, że pani Iwona powinna być wzorem do naśladowania dla innych pracowników oraz wolontariuszy - opowiada Anita Maciejewska, wolontariuszka Sopotkowa. - Pomocna, uśmiechnięta, mimo ciężkiej pracy, jaką wykonuje, zawsze na wszystko znajduje czas. Bardzo ją cenię za zaangażowanie oraz profesjonalne podejście do swojej pracy, ale przede wszystkim za serce, które daje tym zagubionym zwierzakom.
Nie ulega wątpliwości, że jako pracownik schroniska pani Iwona dla wielu osób może być przykładem tego, jak obchodzić się ze zwierzętami. Swojego uznania dla jej dokonań i odpowiedzialnego podejścia nie kryje również wielu wolontariuszy.
- Pani Iwona ma cechę, którą jako wolontariusz podziwiam najbardziej. Według mnie jest ona osobą, która kocha to, co robi. A to cecha, którą nieczęsto spotyka się w wykonywanym zawodzie, szczególnie o takim charakterze. Ona po prostu uwielbia pracę ze zwierzętami - przekonuje wolontariuszka Barbara Jackowska. - Jest to dla mnie osoba, którą podziwiam i bardzo szanuję. Dużo się od niej uczę, ponieważ w zrozumiały sposób jest w stanie wytłumaczyć charakter danego psa, mimo, że nie jest ich mało. Uważam, że za poświęcony czas dla wolontariuszy, którzy nie zawsze mają odpowiednie podejście i umiejętności należy się jej podziękowanie.
[ZT]16147[/ZT]
Praca w schronisku dla bezdomnych zwierząt to niełatwe zadanie. Zdarza się, że do placówki trafiają zwierzęta z różnymi problemami, często zaniedbane, skrzywdzone przez człowieka i nieufne. To dzięki osobom takim jak pani Iwona wielu psom udaje się odzyskać zaufanie do człowieka i znaleźć nowy dom.
Tomasz Arczyński, jeden z wolontariuszy, nazywa Iwonę dobrym duchem psiej części schroniska. Jak przekonuje, jest zawsze uśmiechnięta i rozmowna, i zawsze dba o dobrostan swoich podopiecznych. Jej praca pomaga zwierzętom uwolnić się od stresu i lęku.
- Dzięki jej bogatemu doświadczeniu w pracy z m.in. dzikimi zwierzętami, jest ważnym elementem socjalizacji nowo przybyłych "trudniejszych" zwierząt - zestresowanych, przerażonych. Jej praca powoduje, że wiele psów które teoretycznie miały małe szanse na spacery z wolontariuszami ze względu na bardziej wymagający charakter - teraz posiadają swoich stałych opiekunów wśród wolontariuszy i są w dużo lepszym stanie psychicznym niż na początku pobytu w schronisku - opowiada Tomasz. - W schronisku nie ma psa, z którym Iwona by nie pracowała. Zawsze można liczyć na to, że podczas nieobecności wolontariuszy nasze ulubione zwierzaki będą zaopiekowane i skorzystają z psich wybiegów lub spaceru. Ma wyjątkowy dar i cieszę się ogromnie, że mogę z nią współpracować od wielu lat - dodaje.
Choć to może wydawać się nieprawdopodobne, przez cztery lata pracy w schronisku pani Iwona ani razu nie została pogryziona przez żadnego z "trudnych podopiecznych". Jak przekonuje, było to możliwe dzięki temu, że zawsze bacznie obserwowała to, jak psy się zachowują, wie, na co zwracać uwagę i czego nie robić. To najlepszy dowód na to, jak ważne są, przy tej trudnej i odpowiedzialnej pracy, odpowiednie kompetencje.
- Pani Iwona jest bardzo zaangażowana w opiekę nad psami nie tylko poprzez właściwe zasady karmienia i pojenia, sprzątanie, odkażanie boksów, wymianę posłań, wypuszczanie na wybiegi czy wyprowadzanie na spacer, ale przede wszystkim poprzez pracę z psami trudnymi. To ona pierwsza oswaja strach i niepewność. Cierpliwie metodą małych kroków pokazuje psu, że człowiek nie musi być zły. Ona wprowadza wolontariuszy do psów straumatyzowanych, dzięki niej psy uznane za nieadopcyjne odbywają pierwsze spacery, uczą się zaufania do człowieka, w efekcie czego mają szansę na znalezienie domu. Mimo braku specjalistycznego wykształcenia jej intuicja, empatia i podejście do psów pozwala uznać ją za osobę kompetentną i bardzo fachową - mówi Katarzyna Nowosielska-Zalewska, jedna z wolontariuszek schroniska.
Co najbardziej cieszy panią Iwonę? Sytuację, w których psy nierokujące na adopcję stopniowo otwierają się na ludzi. To światełko nadziei, które pokazuje, że wiele zwierząt ze schroniska, nawet tych trudnych, może jeszcze znaleźć nowy dom i kochającą rodzinę.
- Psy, nawet jeśli zostały skrzywdzone, jeśli już zaufają, to kochają bezwarunkowo. To widać po nich. Zaczynają się otwierać i to cieszy. Tak samo wzruszające jest to, kiedy one znajdują dom, chociaż serce się kraje. W końcu człowiek się przywiązuje. Najszczęśliwsza jestem wtedy, gdy widzę, że dom odnajdują psy lękowe albo te ostre, które udało się jakoś ułożyć i dzięki temu nie będą w schronisku do końca życia - opowiada pani Iwona.
Pracownicy Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Sopocie pełnią ważną rolę w zapewnieniu opieki i przywracaniu godności zwierzętom, które znalazły się w trudnej sytuacji. Dzięki ich poświęceniu i zaangażowaniu, wiele z nich odzyskało nadzieję na lepsze życie.
Osoby zainteresowane wsparciem schroniska zachęcamy do adopcji psów i kotów, przekazywania darowizn oraz możliwości przekazania 1% podatku.
Pomóż schronisku w opiece nad bezdomnymi zwierzętami i przekaż 1,5% podatku za 2022 rok.
lub
cel szczegółowy "Schronisko Sopotkowo"!
Aby przekazać nam 1,5% dla Sopotkowa w usłudze Twój e-PIT – wybierz z listy OPP Sopot Zwierzętom (wyszukując po nazwie lub numerze KRS), a w polu cel szczegółowy wpisz Schronisko Sopotkowo.
Sopot Zwierzętom
Nr konta: 58 1600 1462 1887 8433 6000 0001
IBAN: PL58160014621887843360000001
BIC/SWIFT:PPABPLPKXXX
WAŻNE! W opisie przelewu należy koniecznie wpisać: "Darowizna Sopotkowo".
[ZT]15670[/ZT]
kochajmy zwierzeta20:37, 30.03.2023
Pies cie nigdy nie obgada, nie podlozy swini, nie zdradzi. Tak !?
Ivt21:52, 30.03.2023
Wszystko to prawda! Niezwykle ciepła i pomocna osoba
Psy dobre22:10, 30.03.2023
Psy dobre i kochane ale już w garnku inne zwierzęta sie gotują albo śledzik na raz!!! POdwojny standard to jiestety domena POlakow
Eulalia07:36, 31.03.2023
Iwonko pozdrawiam Cię serdecznie! ?
Anna14:15, 31.03.2023
Super historia, schronisko musi być dumne z tak wyjątkowego pracownika :)
Ewa08:44, 01.04.2023
Jest Pani wspaniała osoba i bardzo dziękuję i pozdrawiam.
Wolo12:48, 02.04.2023
Cudowny człowiek o wielkim sercu, Pani Iwona to skarb schroniska.
Artur09:51, 26.10.2023
Cały ten wolontariat to patologia. Obmowy, kłótnie, intrygi, jakby walczyli o świętego Graala. Unikać i jak najdalej od tego miejsca
3 0
Polska to nie Chiny, zeby sobie na obiadek zaserwowac pieska. A najlepsze dla naszego zdrowia proteiny pochodza z mieska. Tak jest, bylo i bedzie. A jak ktos ma zdanie odmienne od mojego, to niech idzie na obiad wypasac siebie i rodzine przed blokiem na trawniku Wiosna juz. Wnet sie ekologiczne papu zazieleni. Mniam mniam !