Zacząłem biegać po Sopocie! Po tygodniu zrozumiałem, że…

O korzyściach z biegania mówi się dużo. Każdy wie, że to aktywność, dzięki której można zgubić kilka zbędnych kilogramów, poprawić wydolność czy wzmocnić swoje ciało. Niestety większość z nas poprzestaje właśnie na tym, że wie… i tyle. Sam przez wiele lat byłem raczej typem kanapowca, ale ostatnio postanowiłem to zmienić i nie ukrywam – to, że mieszkam w Sopocie bardzo mi w tym pomogło. Co się zmieniło w ciągu ostatniego tygodnia?

To nie jest tak, że chęć do aktywności fizycznej przyszła do mnie z dnia na dzień. Przez ostatni rok ćwiczyłem regularnie na siłowni (zarówno na bieżni, jak i wykonując treningi siłowe), ale było to raczej reakcja na to, że się nieco "zapuściłem" niż wrodzona pasja do sportu. Na szczęście na efekty nie trzeba było czekać długo - już w ciągu kilku miesięcy udało mi się pozbyć nadwagi, a także nieco poprawić siłę i wytrzymałość. To z kolei pociągnęło za sobą kolejne zmiany. Pod koniec ubiegłego roku, po ponad 12 latach tkwienia w nałogu, rzuciłem palenie. Żeby jednak nie było zbyt łatwo i kolorowo niedługo później zachorowałem na grypę, później na covid i tak przykre objawy towarzyszyły mi przez blisko dwa miesiące. W końcu jednak wróciłem do zdrowia i stwierdziłem, że pora znów wziąć się za siebie, ale tym razem nieco inaczej niż do tej pory. Wybór padł na bieganie w plenerze.

Zalet takiego rozwiązania jest kilka. Nie trzeba tracić czasu na dojazdy na siłownię, bieg w terenie jest znacznie mniej monotonny niż na bieżni, trasy można swobodnie zmienić, a poza tym samą aktywność dużo łatwiej wpleść między codzienne obowiązki. Wszak biegać można właściwie kiedykolwiek.

Nie rozmyślając zbyt wiele, zacząłem regularnie biegać i robię to prawie codziennie, pokonując średnio około 5 km. Wyjątek stanowią dni przeznaczone na regenerację. Bądź co bądź nie chcę na starcie "przeszarżować", nabawić się jakiejś kontuzji lub zwyczajnie zniechęcić się do dalszej aktywności.

W ciągu siedmiu dni, podczas których zrealizowałem pięć treningów, dotarło do mnie kilka spraw. Dla wielu z Was z pewnością wydadzą się oczywiste, ale mimo to chciałbym się nimi podzielić.

Dlaczego Sopot jest świetnym miejscem dla biegaczy?

Nawet kompletny laik zrozumie, że Sopot to świetne miejsce na tego typu aktywność. Alejki nadmorskie, piękne błonia, prawie 4,5 km plaży, a do tego liczne ścieżki leśne to tylko część miejsc, które zapewnią nam nie tylko swobodę, ale i komfort biegania. Trasy są tu ładne i bardzo urozmaicone, łatwo wyznaczać sobie punkty orientacyjne służące za cele, do których warto biec, a poza tym bez problemu możemy wybierać miejsca o różnym nachyleniu terenu czy rozmaitych typach nawierzchni.

Dla przykładu w ciągu tych kilku dni dla mnie celem było Centrum Handlowe Klif w Gdyni Orłowie. Startowałem na Brodwinie, stamtąd ruszałem ku alei Niepodległości, później mijałem granicę miast i pędziłem chodnikiem, który zarówno z rana, jak i w godzinach wieczornych nie jest zbyt często uczęszczany przez spacerowiczów. Jak dla mnie bomba!

Oprócz tego warto pamiętać, że Sopot ma piękne krajobrazy, które możemy podziwiać w ramach codziennej aktywności. Biegnąc wzdłuż plaży nacieszymy się pięknymi widokami na morze, a w mieście możemy podziwiać piękne kamienice i parki. Czego chcieć więcej?

Ba! Są nawet cykliczne zawody, które świetnie sprawdzą się, kiedy będziemy chcieli wystawić swoją kondycję na próbę. Poza tym to też świetna okazja do poznania nowych ludzi.

Biegać warto, ale...

Mierz siły na zamiary. Nie ma nic złego w tym, że na początku pokonywane przez nas odległości nie będą zbyt duże, a tempo, jakie sobie narzucimy, może być dalekie od naszych oczekiwań. Co więcej - osoby znacznie bardziej doświadczone radzą, żeby dostosować intensywność i objętość treningów do stopnia zaawansowania. Co za tym idzie - najlepiej nie przesadzić. Jeśli dopiero zaczynamy, dobrym wyjściem będzie na przykład marszobieg. Przeplatając trucht i żwawy spacer z czasem poprawimy swoje możliwości. Już po tygodniu można poczuć znaczną różnicę - biega się łatwiej, a to motywuje do tego, aby kontynuować treningi.

Jednocześnie warto też pamiętać o ograniczeniach naszego ciała. Jeśli np. przez długi czas stroniliśmy od aktywności fizycznej i towarzyszą nam nadmiarowe kilogramy, dobrym pomysłem mogą być po prostu długie spacery. Decydując się na takie rozwiązanie, nie będziemy nadmiernie przeciążali kolan.

Zadbaj o komfort

Umówmy się - legginsy męskie wyglądają głupio, ale w gruncie rzeczy nikogo to nie obchodzi. W końcu mają być przecież wygodne, higieniczne i zapewniać odpowiednią termoregulację. To szczególnie ważne, kiedy jest nieco chłodniej - chociażby jesienią czy zimą. Termoaktywna odzież sprawi, że nie tylko nie zmarzniemy, ale i nie będziemy się przesadnie pocić. Jeśli zaś to nam nie wystarcza, możemy ubrać się na cebulkę i np. założyć dodatkową bluzę. Wtedy nawet bieganie zimą nie będzie stanowiło wielkiego problemu. Do tego dodajmy jeszcze wygodne obuwie, najlepiej takie przeznaczone konkretnie dla tej dyscypliny sportu, słuchawki bezprzewodowe oraz energiczną playlistę i można biegać po Sopocie. A kiedy już się na to zdecydujemy, szybko przekonamy się o tym, że lista korzyści jest długa i była to dobra decyzja.

P.S. Jeśli przekonałem kogokolwiek z Was do tego, żeby spróbować swoich sił, koniecznie dajcie o tym znać w komentarzach! Byłbym bardzo zadowolony, gdyby udało się podzielić z Wami choć odrobiną motywacji, która mi towarzyszy! Zatem powodzenia!