Przy Szkole Podstawowej nr 7 w Sopocie zawisł plakat promujący dramat erotyczny "Dziewczyny z Dubaju". Swojego niezadowolenia z tego powodu nie kryją rodzice uczniów oraz nauczyciele związani ze szkołą. Kontrowersje budzi zarówno sama reklama umieszczona na miejskim słupie ogłoszeniowym, jak i film, do którego ta odsyła. "Dziewczyny z Dubaju" opowiadają bowiem o młodej dziewczynie, która zostaje damą do towarzystwa dla arabskich szejków.
W sprawę zaangażował się radny Sopotu Wojciech Fułek, który zwrócił się z interpelacją do prezydenta Sopotu w celu wyjaśnienia tej sprawy.
"W związku z interwencją zaniepokojonych i zbulwersowanych rodziców dzieci – uczniów Szkoły Podstawowej nr 7 w Sopocie (w tym przedstawicieli Rady Rodziców) zwracam się z poniższą interpelacją, dotyczącą miejskiego słupa ogłoszeniowego, umieszczonego stosunkowo niedawno na chodniku przy głównym wejściu do szkoły, na ul. J.J. Haffnera (przy skrzyżowaniu z ul.. J.Goyki)" - czytamy w piśmie skierowanym do prezydenta Sopotu.
Co przedstawia reklama "Dziewczyn z Dubaju"? Na plakacie znajdującym się przy sopockiej podstawówce zobaczymy trzy nagie kobiety, częściowo przysłonięte aksamitną, czerwoną tkaniną, leżące w towarzystwie mężczyzny w garniturze. Wokół widać zaś rozsypane dolary.
Zdaniem radnego z klubu Kocham Sopot, miejski słup nie jest odpowiednim miejscem na tego typu działania promocyjne.
- Słup jest oznakowany herbem Sopotu i – według zapowiedzi – nie miał być nośnikiem reklamowym, tylko formą promocji miejskich wydarzeń i projektów. Tymczasem okazało się, że umieszczono na tym słupie plakat roznegliżowanych dziewcząt, promujący kontrowersyjny film „Dziewczyny z Dubaju”, który z Sopotem nie ma żadnego związku - argumentuje Wojciech Fułek.
W związku z zaistniałą sytuacją na interwencję zdecydowali się przedstawiciele Rady Rodziców, jednak bezskutecznie.
- Przedstawiciele Rady Rodziców interweniowali już telefonicznie w Urzędzie Miasta, gdzie usłyszeli, że miasto nie ma wpływu na to, co się pojawiło na tym słupie. Dlatego istotnym jest wyjaśnienie, jaki charakter mają tego typu nośniki reklamowej, oznaczone miejskim herbem – czy jest to rzeczywiście element systemu identyfikacji miejskiej, z założenia promujący miejskie inicjatywy, czy też nośnik komercyjny, na którym można umieścić każdą inną reklamę. Jeśli słupy mają charakter – w jakimkolwiek wymiarze - komercyjny i biznesowy – to jest to ewidentne omijanie tzw. „uchwały krajobrazowej" - twierdzi radny z klubu Kocham Sopot.
Radny zwrócił się z prośbą o pilne wyjaśnienie tej sprawy oraz usunięcie plakatu. Jak przekonuje, "jego umieszczenie w takim miejscu jest ewidentnym nieporozumieniem, a interwencja rodziców tylko dobitnie to potwierdza".
Treść plakatu nie jest jednak jedynym problemem, z którym zmaga się społeczność szkoły. Kłopotliwa ma być też samo ustytuowanie słupa ogłoszeniowego.
- Rodzice i nauczyciele tej szkoły zwracają też uwagę na niefortunny wybór lokalizacji tego konkretnego słupa ogłoszeniowego i zwracają się o przeniesienie go w inne miejsce. Stwarza on bowiem zagrożenie dla ruchu pieszego i komunikacyjnego w bezpośredniej bliskości szkoły z uwagi na ograniczone pole widzenia dla kierowców, zbliżających się do tego skrzyżowania. Bezpieczeństwo kolizyjnego skrzyżowania ulic Haffnera i Goyki (które było w przeszłości miejscem kilku wypadków) powinno stanowić dla miejskich władz absolutny priorytet" - postuluje Wojciech Fułek.
Zgodnie z art. 24 ust. 6 ustawy o samorządzie gminnym radny powinien otrzymać odpowiedź w ciągu 14 dni od złożenia interpelacji. Ta zaś wpłynęła do urzędu 17 października br.
[ZT]14760[/ZT]
0 4
ktos powinen miec nad tym kontrole1
1 0
Dama do towarzystwa arabskiego szejka?