Plac Mancowy wysycha, a winę za to może ponosić źle zaprojektowany system nawadniania. Tak uważa Bartosz Plata, sopocianin zawodowo zajmujący montażem tego typu instalacji. W liście przesłanym do naszej redakcji przekonuje, że popularne miejsce rekreacji z dnia na dzień coraz bardziej przypomina ugór. Zdaniem mieszkańca Sopotu tego typu sytuacji można było uniknąć. "Skoro jednak już do niej doszło, warto by było podjąć stosowne działania ze względu wizerunek miasta. Nie chodzi przecież o jałową krytykę" - zaznacza.
Choć w to lato nie mogliśmy narzekać na brak opadów, Placu Mancowemu w Sopocie zdecydowanie nie groziła klęska urodzaju. Zamiast tego zasadzona tam zieleń nie otrzymywała wystarczającej ilości wody, co doprowadziło do powstania rozległych, pożółkłych plam na trawniku. Te zaś ani nie sprzyjają wypoczynkowi, ani nie pełnią funkcji dekoracyjnej.
Czy Sopot doczekał się atrakcji na miarę Roswell w Nowym Meksyku? Nic podobnego. Sopockie kręgi, które co prawda zobaczymy nie w zbożu, a na trawie, mają dużo bardzo prozaiczną przyczynę.
- W Parku Północnym nie tak dawno zainstalowany został system nawadniania, który - jak się okazało - nie spełnia swojej funkcji. Na miejscu dostrzec możemy charakterystyczne kręgi, po których bardzo łatwo można dojść do przyczyny takiego stanu rzeczy. Systemy nawadniające nie są najtańszą usługą, zwłaszcza gdy mówimy o terenach tak wielkich jak Park Północny. Dlatego tym bardziej dziwi fakt, że przy takiej instalacji popełniono tak wiele błędów - przekonuje Bartosz Plata.
Mieszkaniec Sopotu w swoim liście kolejno wypunktował prawdopodobne przyczyny powstania "sopockich kręgów" na Placu Mancowym.
- Kręgi nakreślają granice zasięgu poszczególnych zraszaczy. W przypadku dobrze wykonanej instalacji zasięgi pokrywają się, nie zostawiając suchych pól. Brak pokrycia w zasięgach oznacza błąd na etapie planowania lub samego montażu. W obu przypadkach winowajcą są źle dobrane zraszacze, niewystarczające dysze, za słabe ciśnienie wody lub nieodpowiednie rozmieszczenie instalacji. Drugą kwestią, która rzuca się w oczy, są suche przerwy pomiędzy małymi i dużymi kręgami. Wygląda to tak, jakby dobrane zraszacze nie podlewały całego zakresu swojej pracy, tylko jego początek oraz końcówkę, czego przyczyn również może być kilka. Z czasem mogły się też zmienić parametry wody, co wpływa na zasięg zraszaczy, ale tym też ktoś z obsługi powinien się zainteresować - wyjaśnia Bartosz Plata.
Sprawą zainteresował się także radny Paweł Petkowski. W interpelacji przesłanej w ostatni wtorek do Urzędu Miasta Sopotu samorządowiec pytał o następujące kwestie:
Zgodnie z obowiązującymi przepisami prezydent Sopotu jest zobowiązany udzielić odpowiedzi na piśmie nie później niż w terminie 14 dni od dnia otrzymania interpelacji.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy również przedstawicieli Zarządu Dróg i Zieleni w Sopocie. Ci zaś zapewniają, że obecne problemy mają charakter jedynie przejściowy.
- Zarząd Dróg i Zieleni w Sopocie w odpowiedzi na artykuł w sprawie instalacji na Placu Mancowym w Parku Północnym informuje, iż cały czas oczekujemy na dostawę nowej mocniejszej pompy do zasilania systemu nawadniającego. Plac Mancowy zasilany jest z ujęcia na Potoku Grodowym. System został właściwie zaprojektowany, natomiast pompa w wyniku awarii ma znacznie osłabioną wydajność - wyjaśnia Tomasz Kamiński, zastępca dyrektora ZDiZ. - Oczekujemy na dostawę nowej, mocniejszej – obiecany termin to koniec przyszłego tygodnia [red. - czyli do 7 sierpnia]. Trawnik na Placu Mancowym jest podlewany od około 3 lat, do tej pory okresowe susze nie wyrządzały specjalnej szkody i tak też będzie teraz. Jak tylko zacznie mocniej padać, system nawadniający wróci do swojej pełnej wydajności i cała powierzchnia powinna się zazielenić.
[ZT]13902[/ZT]
9 0
niedługo będzie artykuł o znikającym "Morskim Oczku" po rewitalizacji ścieżki wokół oczka, która skutecznie ogranicza spływ wody do zbiornika.
2 0
dokładnie, już z 30% wyschło