Od rozpoczęcia remontu ul. 3 Maja minął już prawie miesiąc. Choć trwająca inwestycja z pewnością odmieni oblicze Dolnego Sopotu, w ostatnim czasie mieszkańcy tej części miasta mogli się przekonać, że nie obejdzie się bez kosztów, i to bynajmniej nie tylko tych pokrywanych z środków gminy i rządowych dofinansowań. W cieniu wielkiej przebudowy dostrzegamy historie ludzi, których przyszłość staje się coraz bardziej niepewna.
Jak długo można prowadzić biznes balansujący na skraju rentowności? Takie pytanie zadają sobie przedsiębiorcy, którzy po trudnych latach pandemii mieli nadzieję na odrobienie strat w nadchodzącym sezonie. Niestety część z nich na nadziejach będzie musiała poprzestać, a to wszystko za sprawą trwającej właśnie przebudowy ul. 3 Maja.
Wraz z rozpoczęciem robót, z dnia na dzień rozkopano odcinek od ul. Jana Sobieskiego do ul. Grunwaldzkiej. Wspomniany fragment drogi wyłączono z ruchu, szczelnie otaczając plac budowy rzędami barierek i rozmaitych oznakowań, częściowo ograniczających także przestrzeń chodników.
Skutek tego jest taki, że decydując się na zakupy na ul. 3 Maja musimy wziąć pod uwagę takie utrudnienia, jak niemożność swobodnego dojazdu na miejsce, brak autobusów kursujących w okolicy (przystanki przy ul. Władysława IV i Grunwaldzkiej nie funkcjonują), konieczność pokonywania rozkopanych fragmentów drogi (skrzyżowanie z ul. Bitwy pod Płowcami) czy korzystanie z objazdów.
Na takiej sytuacji tracą przede wszystkim właściciele małych firm, dla których sklep, zakład usługowy czy mieszkanie na wynajem to nierzadko coś, na co pracowali całe życie. To właśnie oni z dnia na dzień tracą swoich klientów, a wraz z nimi podstawowe źródło utrzymania.
[ZT]13031[/ZT]
Choć przebudowę ul. 3 Maja poprzedzały konsultacje z udziałem mieszkańców, niektórym z nich wciąż towarzyszą obawy. O opinię w sprawie przeprowadzanego remontu zapytaliśmy właścicielkę jednego z okolicznych sklepów.
- Po zakończeniu prac będzie pięknie, w to nie wątpię. Martwi mnie tylko planowana zmniejszona liczba miejsc parkingowych, a jako osoba zamieszkała i pracująca w Sopocie - jest to dla mnie ważne. Potrzebuję samochodu w pracy, a w sezonie jego użytkowanie i przemieszczanie się po mieście jest bardzo niekomfortowe, stresujące, czasochłonne, o znalezieniu miejsca parkingowego można zazwyczaj pomarzyć. Przez remont będzie jeszcze gorzej – przekonuje sopocianka.
Nasza rozmówczyni zaznacza też, że rozumie potrzebę remontu. Uważa jednak, że przeprowadzanie takich prac w sezonie może stanowić poważne utrudnienie dla wielu mieszkańców, w tym także dla właścicieli lokalnym firm.
- Ruch samochodowy w mieście to sprawa paląca - i dla mnie to priorytet, którym powinny się władze zająć. Tak więc owszem, zgadzam się z opinią większości, że taki remont, w takim czasie (sezon), to bardzo kiepska decyzja, utrudnienie dla mieszkańców i lokalnych biznesów. Mniej miejsc parkingowych dla mnie to ogromny minus, plus nasadzenia lip - uwielbiam drzewa i roślinność, ale jako alergik lipom mówię nie! – podkreśla mieszkanka Sopotu.
Choć termin przeprowadzania robót budzi wiele emocji, to trudno w tym przypadku o rozwiązanie problemu. Aby zrealizować tak szeroki zakres planowanych prac, jak przebudowa sieci i instalacji podziemnych, budowa 6 zbiorników retencyjnych, zmiana geometrii drogi poprzez budowę 3 rond i wydzielonych dróg rowerowych oraz zagospodarowanie terenu, potrzeba ponad 12 miesięcy. Niezależnie od terminu rozpoczęcia robót, nie da się uniknąć realizacji tej inwestycji w czasie wakacyjnym.
Do tego dochodzi kwestia finansowania. Kompleksowa przebudowa ulicy 3 Maja w Sopocie to koszt blisko 23 milionów złotych. 15,2 mln zł Sopot otrzymał w ramach dofinansowania z programu Polski Ład, zaś ponad 7 mln zł to wkład własny gminy. W związku z tym, że inwestycja współfinansowana jest z rządowego funduszu, niewywiązanie się z wymagań dotyczących terminu jej realizacji, skutkowałoby cofnięciem przyznanych środków.
[ZT]13018[/ZT]
Przy remontowanym odcinku ul. 3 Maja działają restauracja, cukiernia, sklepy z żywnością i tkaninami, a także dwa salony kosmetyczne. Naszą uwagę przykuła jednak niewielka księgarnia z literaturą dziecięcą, mieszcząca się przy skrzyżowaniu z ul. Bitwy pod Płowcami. To "Ambelucja" - miejsce założone około 10 lat temu przez Sebastiana i Monikę Szymkowiaków.
Jak informuje właścicielka księgarni, w maju obrót spadł tu o blisko 60 procent. To dramatyczny wynik, nawet w porównaniu do trudnych miesięcy pandemii. Klientów przychodzi o ponad połowę mniej niż przed rokiem, a przecież wiele osób ograniczało wtedy swoje kontakty społeczne do minimum.
- Jeśli już ktoś przychodzi, to przede wszystkim okoliczni mieszkańcy. Dziennie odwiedza nas może około 10 osób - przekonuje Monika Szymkowiak, właścicielka "Ambelucji".
Dla małej sopockiej księgarni przebudowa ul. 3 Maja to duże wyzwanie. Przede wszystkim coraz trudniej jest utrzymać klientów. Aby dotrzeć do "Ambelucji", należy minąć wykopy oraz ustawione w okolicy barierki. Pobliski plac budowy sprawia, że raczej trudno tu trafić przypadkiem. Na miejsce nie dojedziemy autobusem, a decydując się na podróż Uberem czy Bolem musimy liczyć się z tym, że kierowca może mieć problem z dotarciem na miejsce. Jeśli sami jesteśmy zmotoryzowani, sytuacja jest niewiele lepsza - objazdy i znalezienie wolnego miejsca parkingowego również mogą nastręczać trudności. Na tym jednak nie koniec problemów.
Ostatnie dwa lata w znacznym stopniu odbiły się na funkcjonowaniu księgarni. Wiele zmieniło się też przez pandemię.
- Mam wrażenie, że sposób funkcjonowania przeciętnego sopocianina stał się inny niż wcześniej. Część osób zaczęła rzadziej odwiedzać miejsca publiczne. W ogóle na ulicach było mniej ludzi. Ostatnie wakacje też były trudne. Nie przyjeżdżali klienci z zagranicy, klienci z Polski też nas dużo rzadziej odwiedzali. A wcześniej bywało tak, że ludzie przyjeżdżali nawet 4-5 razy do roku z różnych części kraju - opowiada pani Monika.
Ostatni czas był trudny dla "Ambelucji" także z innych powodów. W listopadzie ubiegłego roku zmarł mąż pani Moniki, który razem z nią przez lata współprowadził to miejsce.
- To było kolejne tąpnięcie. Wtedy nawet stali klienci przestali mnie odwiedzać - mówi właścicielka "Ambelucji".
Pani Monika o zaistniałą sytuację nikogo nie wini, ale nie ukrywa, że przez pandemię, śmierć męża, a obecnie także przez przebudowę ul. 3 Maja coraz trudniej jest jej wiązać koniec z końcem.
- Gdyby lokalna społeczność odwiedzała nas chociaż w takim stopniu jak w pandemii, to wtedy może księgarnia by przetrwała. Nie wiem natomiast, czy warunki ekonomiczne na to pozwolą. Zdaję też sobie sprawę z tego, jak dużym odsetkiem klientów były osoby, które spontanicznie podjeżdżały, parkowały na chwilę, wskakiwały po coś i jechały dalej - dodaje.
Jeśli chcieliby Państwo wesprzeć tę sopocką księgarnię, można to zrobić kupując książki na miejscu albo poprzez stronę internetową www.ambelucja.pl. Na osoby, które zdecydują zrobić zakupy w oddziale stacjonarnym, czekają regały wypełnione po brzegi, gdzie przy filiżance kawy, można wyruszyć na książkowe poszukiwania - do czego gorąco zachęcamy!
"Ambelucja" mieści się przy ul. 3 Maja 9 w Sopocie. Zakupy w księgarni zrobimy od poniedziałku do piątku w godzinach od 10 do 18 oraz w soboty od godziny 10 do 15.
[ZT]11055[/ZT]
Bubu16:21, 12.06.2022
"Uwielbiam drzewa, ale..." - tu nie ma żadnego "ale". Niemal każdy ma na coś alergię, nie sposób całego świata do siebie dostosować.
Rafał19:25, 12.06.2022
Podziękujcie Karnowskiego przecież w Sopocie jest wolność, demokracja i swoboda działalności gospodarczej tu się żyje i pracuje, nie ma lepszego miejsca na ziemi do życia a tak na poważnie to szkodnik od dłuższego czasu nie stąpa po ziemi tylko unosi się w oparach absurdu w każdym calu swojej działalności a z miasta zrobił sobie folwark .
Halina09:37, 16.06.2022
Osoby starsze, które słabo chodzą albo wózki z dziećmi lub niepełnosprawnymi mają bardzo trudno.
Jak spadnie deszcz, to raczej nie dostaną się do sklepów i usług. Źle się dzieje.
9 2
Też jestem tego zdania. Gówno zrobił z pięknego Sopotu. Nie mogę się doczekać kolejnych wyborów żeby móc na niego nie zagłosować