Zamknij

Miesiąc miodowy spędzili w Ukrainie. "Nie raz widzieliśmy oblicze wojny" [FOTO]

09:30, 26.04.2022 . Aktualizacja: 18:42, 26.04.2022
Skomentuj

Pani Paulina i pan Kamil od lutego są małżeństwem. Podjęli decyzję, że podróż poślubną i miesiąc miodowy spędzą w samochodzie na terenie Ukrainy. W ostatnich tygodniach największą wartością mają dla nich dary, które mogą zawieźć mieszkańcom okupowanego przez Rosjan kraju. Ich działania można wspierać za pośrednictwem specjalnie przygotowanej zrzutki.

W końcu w domu. Samochód oddany. Nadzialiśmy się na rakietę, ale na szczęście byliśmy w bezpiecznej odległości od ostrzelanej stacji kolejowej - relacjonował 25 kwietnia pan Kamil.

Młode małżeństwo codziennie informuje o postępach prowadzonych działań. Do 26 kwietnia na prowadzonej zbiórce udało im się zebrać 12 955 złotych.

Kochani właśnie wracamy z Ukrainy. Z pieniędzy, które udało się zdobyć, został zakupiony samochód dla ukraińskiego wojska. Oby służył jak najdłużej - czytamy w jednej z ostatnich aktualizacji.

Paulina i Kamil wielokrotnie zmagali się także z trudami wojny w Ukrainie. Dotychczasowe działania opisali w serwisie zrzutka.pl.

Zbiórkę prowadzoną przez Paulinę i Kamila można wspierać pod tym >>>LINKIEM<<<. 

Jesteśmy małżeństwem od 26.03.2022 roku. Podjęliśmy decyzję, że podróż poślubną i miesiąc miodowy spędzimy w naszym samochodzie na terenie Ukrainy.

 

Dotarliśmy do Winnicy wraz lekami do szpitala wojskowego oraz punktu humanitarnego z żywnością, środkami higieny itp. W Tarnopolu byliśmy już 4 razy. Jest tam miejsce, gdzie zawsze możemy się schronić i nocować. Do punktu humanitarnego w Tarnopolu dostarczyliśmy czterokrotnie sprzęt dla wojska, leki, żywność, opatrunki i kosmetyki przekazane od firmy Ziaja, za co po raz kolejny dziękujemy.

 

Łącznie przebyliśmy prawie 10 tys. kilometrów. Większość tego, co zawieźliśmy, zakupiliśmy sami, a część ofiarowali nam ludzie dobrej woli, wykupując z aptek to, co było na daną chwilę potrzebne. Robili zakupy w sklepach i dostarczali do nas.

 

Nie raz już widzieliśmy na własne oczy oblicze tej wojny, w zasadzie każda noc przerywana jest alarmem przeciwlotniczym. Na pusto nie wracamy, zawsze kogoś zabieraliśmy. Ostatnio udało się co do minuty dotrzeć do Warszawy, "wsadzić" Panią do pociągu i wysłać do Katowic, gdzie czekał już na nią syn.

 

Pomimo tego, że mamy dwójkę dzieci, rodzinę, zwierzaki, pracę - wsiadamy do naszej Skody i ruszamy. Nadal chcielibyśmy to robić. Niestety ceny paliw są, jakie są i zaczyna już brakować nam środków. Eksploatacja pojazdu jest wysoka ze względu na stan tamtejszych dróg. Trzeba coś zjeść po drodze itp. No i przede wszystkim zakupić zaopatrzenie.

 

Mamy kontakt z punktami humanitarnymi, do których jeździmy i staramy się organizować na bieżąco to, co aktualnie jest im potrzebne.

 

Bardzo prosimy o pomoc. Wszelkie informacje można u nas uzyskać bez problemu. Mamy wszystkie paragony, faktury i rachunki. Dokumenty ze strony Ukrainy otrzymujemy za każdym razem, że to, co miało, dotarło na miejsce. Wszystko jest do wglądu.

 

Liczymy na was! I liczymy na to, że świat nie przyzwyczai się do tej wojny. To byłoby najgorsze. Trzeba zatrzymać ją jak najszybciej!

 

Paulina i Kamil

Zbiórkę prowadzoną przez Paulinę i Kamila można wspierać pod tym >>>LINKIEM<<<. 

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%