Zamknij

Sopocki Rynek ponad podziałami! To tu ścierają się poglądy i pomysły na Sopot

08:17, 30.03.2024 .
Skomentuj
reo

W ostatnim czasie Sopocki Rynek stał się areną zaciętej kampanii przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi. Kandydaci na radnych i Prezydenta Miasta Sopotu wykorzystują to popularne miejsce spotkań mieszkańców, aby promować swoje programy i pozyskać głosy. Co sprawia, że wiele osób to właśnie tutaj wychodzi na spotkanie wyborcom?

W okresie kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi Sopocki Rynek stał się miejscem ożywionych dyskusji i prezentacji programów wyborczych. Dla Grażyny Czajkowskiej z ruchu Kocham Sopot, Sopocki Rynek to naturalne miejsce do prowadzenia kampanii.

"Z mojego doświadczenia Sopocki Rynek  to miejsce, gdzie można spotkać przede wszystkim mieszkańców Sopotu. Od wielu lat jestem stałym bywalcem i robię zakupy przez cały rok we wtorki i piątki. Ryneczek, często tak zdrobniale nazywany przez sopocian ze względu na swój kameralny charakter, jest miejscem, gdzie spotykać można znajomych, zapytać co u nich słychać. Jest miejscem, gdzie też  jest czas na pogawędki o mieście" – twierdzi Grażyna Czajkowska, kandydatka do Rady Miasta Sopotu. 

Jak informuje przedstawicielka ruchu Kocham Sopot, wielokrotnie spotkała ją sytuacja, kiedy rozmawiała z jednym z mieszkańców o sprawach miejskich, a po chwili dołączał drugi, a z czasem kolejni i dyskusja trwała bardzo długo.

"Naturalnym wydaje się z tego względu prowadzenie kampanii wyborczych przy bramach wejściowych na rynek, rozdawanie ulotek czy innych materiałów prezentujących kandydatów w wyborach samorządowych. Bo tutaj przychodzą sopocianie, tutaj można ich poinformować o swoich programach wyborczych i zachęcić do głosowania w wyborach samorządowych" – opowiada Grażyna Czajkowska.

Jednocześnie kandydatka Kocham Sopot zwraca również uwagę na negatywne aspekty kampanii na rynku. Jak podkreśla, z jej rozmów z mieszkańcami wynika, że w ostatnim czasie nastroje nieco się zmieniły.

"Porównując ostatnie miesiące rozmów z mieszkańcami a obecny okres kampanii wyborczej, widać, że mieszkańcy są już trochę zmęczeni zaczepianiem ich przez osoby rozdające ulotki, cukierki, torby, gazetki itp. Na rynku kampanię prowadzą bowiem kandydaci z prawie wszystkich komitetów wyborczych «atakując» mieszkańców przy wejściach na rynek. Niektórzy są już poirytowani tą sytuacją i czekają, kiedy wróci spokój robienia zakupów. Chociaż zdarzają się też tacy mieszkańcy, którzy nie chcą już wziąć gazetki czy ulotki, ale wykorzystują okazję do rozmowy z obecnymi czy przyszłymi radnymi. Zadają pytania o nasze pomysły na rozwiązanie tych czy innych problemów miejskich albo wręcz dopytują się o szczegóły z programów wyborczych. Chętnie dzielą się z nami swoimi osobistymi doświadczeniami kontaktów z urzędnikami opowiadając o sprawach, których nie udało im się załatwić i pytają nas o radę, pośrednictwo" – dodaje Grażyna Czajkowska.

Pozytywne wrażenia

Małgorzata Tarasiewicz z komitetu Mieszkańcy dla Sopotu również docenia potencjał rynku jako miejsca spotkań z wyborcami. Jak przekonuje, ludzie chętnie biorą ulotki i zadają pytania. Wśród kandydatów panuje pozytywna atmosfera, a mieszkańcy Sopotu aktywnie uczestniczą w dyskusjach.

"Na rynek przychodzi sporo mieszkańców Sopotu niezależnie od dzielnicy w której mieszkają. Można tam spotkać nawet osoby z odległych osiedli takich jak Brodwino. Można też spotkać wielu znajomych, nawet takich, których nie widziało się od wielu lat, a chodziło się z nimi np. do podstawówki. Stąd jest to oczywiste miejsce do rozdawania ulotek i rozmów z mieszkańcami i mieszkankami. Komitet Wyborczy Mieszkańcy dla Sopotu ma jak najbardziej pozytywne wrażenia ze spotkań na rynku, pada wiele pytań, większość osób chętnie bierze ulotki od wszystkich ugrupowań, żeby potem spokojnie przeanalizować je w domu" – wyjaśnia Małgorzata Tarasiewicz z ugrupowania Mieszkańcy dla Sopotu.

Sopocki Rynek jako forum wymiany myśli

Jarosław Zawada z Koalicji dla Sopotu dodaje, że Rynek staje się swoistą agorą, gdzie kandydaci mogą zaprezentować swoje idee i programy. Kampania wyborcza na Sopockim Rynku jest przykładem na to, jak ważne są miejsca publiczne w kształtowaniu lokalnej demokracji, bo to właśnie tam mieszkańcy mogą spotkać się z kandydatami, zadać im pytania i wyrazić swoje opinie na temat przyszłości Sopotu.

"Sopocki Rynek to wyjątkowa przestrzeń, która przez cały rok służy nie tylko handlowaniu, ale również wymianie myśli. W trakcie wyborów zmienia się w swoistą agorę, gdzie wszyscy kandydaci mogą zaprezentować swoje poglądy i przekazać materiały wyborcze. My również jako Koalicja dla Sopotu korzystamy z tej przestrzeni, aby jak najwięcej mieszkańców mogło zapoznać się z naszymi programami czy przedstawić nam swoje pomysły na rozwój naszego miasta. Będziemy na Sopockim Rynku aż do ciszy wyborczej".

Kampania na Sopockim Rynku pokazuje, jak ważna jest dla mieszkańców bezpośrednia interakcja z kandydatami i możliwość wymiany poglądów na temat przyszłości miasta. To właśnie na rynku kształtuje się lokalna demokracja i tworzy się wizja Sopotu na kolejne lata.

Chcesz wiedzieć więcej? Sprawdź wybory samorządowe 2024

[ZT]23201[/ZT]

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

SymetrystaSymetrysta

4 0

Plaga smerfoidów i Umalowana oPOzycja. 12:55, 30.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%