W Centralnej Ewidencji Pojazdów znalazły się już dane dotyczące normy emisji spalin każdego z samochodów. Właściciele aut powinni je teraz sprawdzić.
Ministerstwo Cyfryzacji poinformowało, że zakończył się proces wprowadzania informacji dotyczących norm emisji spalin do systemu CEPiK.
Kierowcy powinni sprawdzić teraz, czy nie doszło do pomyłek przy kwalifikowaniu ich pojazdów do kategorii.
Normę emisji spalin swojego samochodu sprawdzimy na stronie historiapojazdu.gov.pl, a już niedługo także w aplikacji mObywatel.
W systemie mogą pojawiać się błędy, związane z poziomem emisji spalin pojazdu.
Jest to związane z różnymi wersjami samochodów z jednego rocznika np. wersją po liftingu, aut z końcowej partii produkcyjnej lub z nowymi rodzajami silników.
- Właśnie sprawdziłem i wylosowali mi Euro2 w samochodzie, który ma Euro4. Niemieckie dokumenty zabrali przy rejestracji, więc mam tylko książeczkę serwisową, a to żaden dokument - pisze jeden czytelników Interii.
Algorytm oprócz modelu i rocznika bierze pod uwagę także moc i pojemność silnika czy wariant nadwozia, jednak mimo tego błędy nadal się pojawiają.
Jeśli w systemie widzimy normę która nie jest zgodna z tą którą spełnia nasze auto, jesteśmy zmuszeni udać się do wydziału komunikacji.
Aby zmienić błędną normę widniejącą w systemie na prawidłową, musimy posiadać odpowiednie dokumenty, które ją potwierdzają.
Mogą to być:
Aby jednak posiadać takie dokumenty, musimy zazwyczaj poprosić o nie producenta pojazdu, a to może się wiązać z dodatkowymi kosztami.
Nie ma obowiązku zmiany błędnej normy widniejącej w CEPiKu.
Należy jednak zwrócić uwagę na tzw. "czyste strefy" w miastach. Może okazać się, że w przyszłości nie będziemy mogli wjechać autem do takiej strefy, ze względu na błąd.
Może to również wpłynąć negatywnie na cenę pojazdu podczas ewentualnej sprzedaży.
0 0
A kto ma ponieść koszty bajzlu urzędników, pewnie znowu obywatel.
0 0
*%#)!& narobiły syfu dziur przy wysyłaniu rakiet w kosmos, sami mają kasę w takim kur... dołku jak Bruksela, a ludziom wciskają kit żeby zabrać im wszystko małą łyżką