Zamknij

Udostępnijźródło: Sopockie Uszakowo

Słyszeliście kiedyś krzyk królika? Przeraźliwy pisk z bólu i strachu przed człowiekiem? Dźwięk, który łapie za serce i na długo pozostaje w pamięci... :( Mała musiała przejść naprawdę wiele... W Sylwestra została przekazana pod naszą opiekę przez Malborskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt REKS. Znaleziono ją porzuconą w klatce na ulicy. REKSowi udało się ustalić właściciela, który okazał się osobą niepełnosprawną intelektualnie i chorą na schizofrenię. Wyrzucił królika, ponieważ wydawało mu się, że zwierzak nie żyje. W jego opinii smród z klatki świadczył o śmierci uszaka. Tak naprawdę niewiele brakowało. Zdjęcia mówią same za siebie. Stan królika jest ciężki a rokowania ostrożne, dlatego przebywa w szpitalu w Przychodnia Weterynaryjna Altervet. Uszak był zjadany żywcem przez pasożyty. Ma zaawansowany świerzb, ropę w uszach, oczach i nosie. Czyszczenie uszu i leczenie jest trudne, ponieważ Mała reaguje przeraźliwym krzykiem na każdą próbę dotyku. Pandora, bo tak dostała na imię królinka, potrzebuje Waszego wsparcia w opłaceniu leczenia. Będzie wdzięczna na każdy grosz. Prosi również o kciuki. Pokażmy jej wspólnie, że człowiek nie musi być potworem.


komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz