Niektórzy z Was pewnie wiedzą, inni może nie, ale w Sopocie, na skraju Parku Północnego, nieopodal ujścia Sweliny, znajduje się majestatyczna Altana Kollatha. To miejsce o niezwykłej historii, oryginalnie wzniesione w 1908 roku, jest hołdem dla Johannesa Kollatha, byłego burmistrza Sopotu. Jak rekonstrukcja jednego z najpiękniejszych zabytków Sopotu prezentuje się w wiosennym słońcu? O tym przekonacie, oglądając naszą fotorelację z tego przepięknego miejsca.

Altana Kollatha jest miejscem o niezwykłej atmosferze. Jej drewniany dach pokryty jest urokliwą, patynowaną miedzianą blachą, która delikatnie mieni się wiosennym słońcem. Kolumny, wykonane z dębu, z dumą wnoszą się między drzewami. Najważniejsza z nich, szeroka i majestatyczna, podtrzymuje konstrukcję dachu, dodając uroku całej altanie. Ale to nie koniec zachwytów! Na jednej z kolumn odtworzono pamiątkowy napis w języku niemieckim, wraz z polskim tłumaczeniem: "Ku pamięci Johannesa Kollatha od jego przyjaciela Edwarda Herbsta". To nie tylko piękny gest, ale również przypomnienie o więziach, które łączyły dwóch przyjaciół – dawnego burmistrza Sopotu oraz Edwarda Herbsta – łódzkiego fabrykanta i filantropa.

Kiedy stajemy pod altaną, możemy poczuć się tak jakbyśmy cofnęli się w czasie do epoki, gdy Sopot był miejscem, które oczarowywało swoją elegancją i stylem. Drewniane siedziska, otaczające granitowy cokół, zapraszają do odpoczynku i kontemplacji przyrody. Chociaż podczas wiosennych dni Altana Kollatha jest otoczona soczystą zielenią i kusi przede wszystkim pięknem otaczającej natury, warto pamiętać, że miejsce to ma swoją fascynującą historię. Po tragicznym pożarze w latach 50. ubiegłego wieku, przez długie lata była jedynie wspomnieniem. Jednak dzięki determinacji i staraniom władz Sopotu, altana w końcu została odbudowana, przywracając dawny blask temu wyjątkowemu miejscu.