Mieszkańcy skarżą się na śmieci zalegające przy ul. Sępiej w Sopocie Kamiennym Potoku. O podjęcie działań mających na celu uporządkowanie tego terenu zwrócili się oni do Wojciecha Fułka, radnego z klubu "Kocham Sopot". Ten zaś zaapelował do władz miasta o interwencję w tej sprawie.

W środę, 4 stycznia, do Urzędu Miasta Sopotu wpłynęła interpelacja, w której sopocki radny przybliżył sprawę zaniedbań porządkowych i potencjalnych zagrożeń bezpieczeństwa na posesji dawnego campingu, zlokalizowanego pomiędzy Aleją Niepodległości a ulicą Sepią.

- Od dłuższego czasu teren ten jest wyjątkowo zaniedbany. Nie jest też w żaden sposób zabezpieczony przed postępującą dewastacją, a tym bardziej dozorowany, sprzątany i porządkowany. Zalegają na nim liczne śmieci, elementy budowlane, wiatrołomy, fragmenty dawnego płotu i furtek, a przylegający do tej nieruchomości teren wzdłuż ul. Sępiej stał się dzikim, nieuporządkowanym parkingiem samochodowym. Zdaniem interweniujących sopocian teren ten staje się niechlubną wizytówką Sopotu, z uwagi na bałagan i brak dozoru — stwarza on też zagrożenie dla bezpieczeństwa - argumentuje Wojciech Fułek.

Zdaniem działacza miejskiego aktualny właściciel terenu powinien w trybie pilnym o niego odpowiednio zadbać i uporządkować. O wyegzekwowanie stosownych działań radny zaapelował do prezydenta Sopotu.

Dwa tygodnie na odpowiedź

W jakim stanie jest wspomniana nieruchomość? Czy faktycznie jej uporządkowanie wymaga interwencji ze strony miasta? To mogą Państwo ocenić sami, zapoznając się z naszą fotorelacją z miejsca, którego dotyczy wspomniana interpelacja.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami prezydent Sopotu powinien odpowiedzieć na pismo radnego klubu "Kocham Sopot" do środy, 18 stycznia. Do tego czasu powinniśmy dowiedzieć się, czy miasto podejmie jakieś działania zorientowane na rozwiązanie problemu.

[ZT]15701[/ZT]