Międzynarodowy festiwal fotografii „W Ramach Sopotu” już na stałe wpisał się w kalendarz wydarzeń kulturalnych Trójmiasta. W tym roku festiwal świętuje 10. edycję stąd pierwszą wystawę w Państwowej Galerii Sztuki przedstawiającą ikoniczne prace dziewiątki wybitnych artystów współtworzących fenomen Helsińskiej Szkoły Fotografii pt. „Obrazy, które spadają z nieba” można oglądać od 9 sierpnia.
„W PGS pokazujemy serię fotografii Janne Lehtinen przedstawiające osobę, której dosłownie coś spada na głowę, owija się i rozpościera, rozmgławia i koloruje, by zamazać tożsamość i podkreślić nietypowy moment, na przykład szczęścia. Z kolei w zdjęciach Eliny Brotherus, czy Sanny Kannisto widz odnajdzie upodobanie do formy i intymność. Anni Leppala eksploruje możliwości aparatu, chwytania chwili, bez gonitwy za decydującym momentem, chyba że ten, niczym w powieści Ahavy lub filmie Kaurismäkiego wydobywa się z banału, z powolnej obserwacji codzienności. Bardziej zanurzone w historii sztuki niż fotografii są obrazy Niko Luoma, który podejmuje próbę odświeżenia i interpretacji klasyków malarstwa nowoczesnego i współczesnego. Do estetyki postimpresjonizmu nawiązują zaś zdjęcia Eevy Karhu, która również pracuje z warstwami, nakładając na siebie kolejne klatki, łącząc i syntetyzując zdjęcia w malownicze powidoki. Najbardziej monumentalne prace na wystawie przedstawia Santeri Tuori. Formatami zbliżone do dzieł Szkoły Dusseldorfskiej prace nie mają w sobie chłodu montaży Andreasa Gursky’ego, czy zdjęć dżungli Thomasa Strutha. Tuori mierzy się z tematem pejzażu i natury, próbując oddać skalę otaczających nas żywiołów. To być może najbardziej romantyczne, a nawet patetyczne prace z serii eksponowanych w Sopocie. W kontrze do grających skalą obiektów są miękkie, utrwalone na tkaninie, zwisające z sufitu zdjęcia Niiny Vatanen” – opowiada o wystawie jej kurator Adam Mazur.
Na dobre festiwal rozpoczyna się 6 września i poza wystawą główną rezydentów Sary Ahde, Jacka Poremby i Antoniny Gugały w PGS zobaczymy również premierowy projekt Szymona Rogińskiego „Alkohole 24”. Nowa seria kilkudziesięciu fotografii Rogińskiego powstaje na terenie Polski i stanowi kontynuację wcześniejszych cykli („Internety”, „Nagrobki”, „Kebab”), w których artysta przyglądał się architekturze miejskich punktów usługowych. Badając tematykę ulotną, często trudną w interpretacji, fasadową, Rogiński pokazywał ewolucję cyfryzacji społeczeństwa, kulturę usług pogrzebowych i śmierci czy historię migracji osób. Kuratorem tych wystaw jest Maciej Stępiński.
Na widzów festiwalu podróżujących koleją pierwsze wystawy będą czekały już w Sopot Centrum. W industrialnej przestrzeni sąsiadującej z dworcem obejrzymy wystawę Artura Pławskiego z cyklu „Rodzaj męski” oraz prezentację najciekawszych polskich fotoksiążek ze stale uzupełnianego archiwum FFWRS. Kuratorem obu wystaw jest Paweł Klein.
FFWRS odkrywa młode talenty. Tradycyjnie w PGS obejrzymy poplenerową wystawę studentów Szkoły Filmowej w Łodzi, a w Sopot Centrum wystawę najciekawszych prac fotograficznych przygotowanych przez studentów Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Z kolei w klubokawiarni Dwie Zmiany poznamy prace absolwentów Sopockiej Szkoły Fotografii WFH.
Kolorowym punktem na mapie tegorocznego festiwalu będzie ekspozycja fotografii fińskiej artystki Emmy Sarpaniemi, prezentowana w galerii na Goyki 3 Art Inkubator. W swoich projektach Sarpaniemi eksploruje koncepcję kobiecości poprzez humorystyczne, niekonwencjonalne autoportrety. Na wystawie „Two Ways to Carry a Cauliflower” poznamy prace z najnowszego cyklu artystki.
Premierę serii „Fire seasons”, zdjęć przedstawiających ogień, zaczerpniętych z różnych źródeł przez francuskiego artystę Nicolasa Girauda, zaplanowano w przestrzeni Sopotu. Każdą fotografię będzie można odnaleźć w formie naklejki, w edycji liczącej 1000 egzemplarzy.
Dziesiątemu Festiwalowi Fotograficznemu „W ramach Sopotu” towarzyszyć będzie wystawa prac Jana Bułhaka i jego syna Janusza, eksponowana w Dworku Sierakowskich, siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Sopotu. Jana Bułhaka nie trzeba specjalnie przedstawiać miłośnikom fotografii, to jeden z najwybitniejszych przedstawicieli piktorializmu w Polsce. Główną tematyką prac Bułhaka był polski krajobraz w ujęciu symbolicznym, zabytki architektury oraz przejmujące portrety. Fotografie prezentowane na wystawie zatytułowanej „Jan Bułhak i syn – Sopot odzyskany 1948-1949” zostały wykonane w II połowie lat czterdziestych XX w., podczas powojennej wędrówki z aparatem, w którą Jan Bułhak udał się po ziemiach odzyskanych wraz z synem Januszem. Ukazują one odradzające się życie w powojennym Sopocie. Sielski klimat prac i ich poetycki charakter stanowią silny kontrast do obrazów właśnie zakończonej wojny. Wystawa powstała we współpracy z Muzeum Fotografii w Krakowie, a jej kuratorką jest Klaudyna Karczewska-Szymkowiak.
Tradycyjnie pamiątką po kolejnych edycjach festiwalu jest fotopomnik, którego ideą jest spontaniczne zderzenie widza ze sztuką. Dotychczas w przestrzeni miejskiej Sopotu pojawiły się zdjęcia takich legend polskiej fotografii, jak Tadeusz Rolke, Chris Niedenthal, Zbigniew i Maciej Kosycarze, Rafał Milach oraz Wojtek Wieteska. Autorem fotografii prezentowanej podczas tegorocznej edycji FFWRS jest Jan Bułhak.
Dla naszych wiernych widzów, ale też dla tych, którzy być może po raz pierwszy zdecydują się przyjechać na festiwal do Sopotu, szykujemy urodzinowy prezent – pochwalimy się archiwum, do którego przez ostatnich 10 lat trafiły prace wybitnych polskich i zagranicznych artystów, m.in. Rafała Milacha, Elis Hoffman, Ilony Szwarc, Tadeusza Rolke, Diany Lelonek, Kacpra Kowalskiego, Weroniki Gęsickiej, Magdy Wunsche i Agi Samsel, Konstancji Nowina-Konopki, Sorena Lilholta. Niegdyś prezentowane na wystawach, teraz zobaczymy je w przestrzeni miasta.-zaprasza Patrycja Tuchanowska-Ruszkiewicz, producentka festiwalu.
Hasłem 10. edycji FFWRS jest „Północ”.
„Tworząc temat przewodni festiwalu, rozważyłem wieloznaczność słowa „północ” w języku polskim oraz jego symboliczne znaczenie. Czy ma ono wymiar geograficzny, czy wiąże się z konkretnym momentem w czasie? Jakie znaczenie ma „godzina zero”, punkt na mapie, „światło północy” lub jego brak? Jak wpływa na nas codzienny rytm życia, 24-godzinny cykl, który zależy od pór roku, przypływów i odpływów, wschodów i zachodów, podróży z południa na północ i z powrotem? Naturalnie, północ jako punkt odniesienia wynika też z położenia Sopotu na mapie Polski, a udział artystów z Finlandii otwiera nasze spojrzenie na obszary leżące jeszcze dalej na północ od Morza Bałtyckiego" – mówi Maciej Stępiński, kurator główny jubileuszowej edycji festiwalu fotograficznego „W Ramach Sopotu”.
Tegorocznej odsłonie sopockiego festiwalu będą towarzyszyły spotkania z artystami i kuratorami (prowadzenie m.in. Agata Passent i Bogna Światkowska) oraz oprowadzania po wystawach. Szczegółowy program jubileuszowej edycji FFWRS na www.wramachsopotu.pl
0 0
Muj krzesniak 5l. lepsze zdjęcia robi!!! Ostatnio zdjol skarpetki sam