Zamknij

Sopot: sprzeciwili się hodowli zwierząt na futra. "Trójmiasto odbiera nas pozytywnie" [FOTO]

10:40, 17.07.2021 Emil Bogumił Aktualizacja: 10:45, 17.07.2021
Skomentuj

Aktywiści stowarzyszenia Otwarte Klatki ponownie wyszli na ulice, by upomnieć się o prawa zwierząt. 15 lipca zbierali podpisy przy molo w Sopocie. Przypominali spacerowiczom, że los zwierząt futerkowych wciąż jest ciężki.

Jak zwracają uwagę aktywiści, co roku na fermach futrzarskich w całej Polsce rodzą się i giną miliony zwierząt. Przypominało o tym jeden z działaczy. Ubrany w maskę lisa trzymał tabliczkę informującą, że lisy żyją zaledwie 8 miesięcy na powierzchni 0,6 metra kwadratowego tylko po to, by później ich futro zostało wykorzystane przez przemysł odzieżowy. Działacze Otwartych Klatek rozdawali także ulotki oraz zbierali podpisy pod petycją, która ma pokazać, jak wiele osób w Polsce sprzeciwia się hodowli zwierząt futerkowych. Z jakim odbiorem spotykają się aktywiści w Sopocie i pozostałych miastach polskiego wybrzeża?

Dużo osób w Trójmieście odbiera nas pozytywnie. Podchodzą do nas i zazwyczaj wiedzą już wcześniej, czym się zajmujemy. Mówią, że nas wspierają. W takie dni mamy okazję porozmawiać także z dużą liczbą przyjezdnych. Oni także podchodzą do nas pozytywnie. Bardzo rzadko zdarzają się sytuacje, kiedy spotykamy osoby negatywnie nastawione do sprawy, o którą walczymy — opowiedziała Katarzyna Sokołowska, koordynatorka trójmiejskiej grupy stowarzyszenia Otwarte Klatki.

W ostatnim czasie z inicjatywą poprawy sytuacji zwierząt w Polsce wyszła Katarzyna Piekarska, posłanka Koalicji Obywatelskiej oraz szefowa parlamentarnego zespołu przyjaciół zwierząt. W projekcie znalazły się m.in. zakaz trzymania psów na łańcuchu, zakaz występowania zwierząt w cyrku oraz obowiązek chipowania psów. Zabrakło w nim zapisów, które we wrześniu 2020 roku zablokowały tzw. "Piątkę dla zwierząt", czyli zakazu uboju rytualnego oraz hodowli zwierząt na futra. Projekt zaprezentowany przez Jarosława Kaczyńskiego został przegłosowany przez posłów, a senatorowie zgłosili do niej szereg poprawek. Następnie trafił on do sejmowej zamrażarki. Jak zareagowali na to aktywiści?

Wiemy, że musimy trzymać rękę na pulsie i przypominać politykom o tym, co obiecywali zwierzętom. Trudno powiedzieć, że była to brutalna decyzja. Pomysł został wycofany niepostrzeżenie, a temat zaczął cichnąć. Teraz staramy się go przywracać. Stawiamy na merytoryczne podejście oraz budowanie dialogu i poszukiwanie partnerów. Mamy nadzieję, że także wśród polityków. Nie możemy odpuszczać tego tematu. Cieszymy się, że on w ogóle pojawił się w debacie politycznej. Finalnie nie udało się doprowadzić sprawy do końca, ale dużo więcej osób usłyszało o tym problemie. Liczymy, że w końcu nam się uda. Sam pomysł dotyczący wycofania ferm futrzarskich został przyjęty pozytywnie. Kiedy wróci do debaty, otrzyma inną formułę i mamy nadzieję, że zapisy dojdą do skutku — podsumowała sytuację Katarzyna Sokołowska. 

Jak informują aktywiści Otwartych Klatek, według sondażu CBOS z marca 2018 roku aż 59% badanych Polaków opowiada się za zakazem hodowli zwierząt na futro. Petycję działaczy podpisało już ponad 130 tys. osób (dane z 17.07.2021). Można do nich dołączyć pod tym >>>LINKIEM<<<

(Emil Bogumił)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%