Beata Maciejewska, posłanka Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy, zainterweniowała ws. represji związanych z udziałem uczniów i nauczycieli w Strajku Kobiet. Przypomnijmy, że Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji względem nauczycieli popierających protesty. Na efekty tej deklaracji nie trzeba było długo czekać - przed komisję dyscyplinarną wezwano m.in. Arkadiusza Ordyńca, nauczyciela z Gdyni. Z naciskami politycznymi spotykają się także uczniowie. Jak poinformowała wczoraj Gazeta Wyborcza, w jednej z gdańskich podstawówek nauczyciel usunął uczennicę z lekcji za błyskawicę umieszczoną na zdjęciu profilowym.
Działania Kuratoriów Oświaty są efektem wytycznych Ministerstwa Edukacji i Nauki. Na początku miesiąca resort podał do wiadomości:
– Mamy sygnały, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach. Naszym obowiązkiem jest natychmiastowa reakcja na takie informacje - informowała rzeczniczka prasowa Ministerstwa Edukacji Narodowej Anna Ostrowska. – (...) zgodnie z zapowiedzią poprosiliśmy kuratorów oświaty o sprawdzenie, czy takie sytuacje miały miejsce w ich regionie i jaka była na nie reakcja dyrektorów szkół – dodała.
O tym, że jest to przekroczenie kompetencji kuratorium przekonani są m.in. prawnicy z Peter Nielsen & Partners Law.
– (...) uprawnienia kuratora w kwestii wytaczania postępowania dyscyplinarnego są mocno ograniczone. Jak mówi (...) radca prawny Robert Kamionowski, partner w Peter Nielsen & Partners Law Office, kurator ani minister nie mają narzędzi do wytaczania pedagogom postępowania dyscyplinarnego – podaje portal Prawo.pl
Wątpliwości prawne może również budzić samo zbieranie informacji o udziale nauczycieli w protestach ze względu na zakres stosowania przepisów RODO.
Choć zdarza się, że rodzice, dyrektorzy lub kuratorzy oświaty składają donosy na nauczycieli, o tym, że tego typu działania są bezzasadne przekonany jest też Rzecznik Praw Obywatelskich dr hab. Adam Bodnar.
– Rzecznik przyjmuje ze zrozumieniem troskę, jaką kuratorzy oświaty wyrażają wobec zdrowia i bezpieczeństwa protestujących w czasie epidemii. Nie można jednak zgodzić się z twierdzeniem, że „każda próba wpływania na poglądy uczniów i wychowanków przez nauczycieli jest nadużyciem i łamaniem obowiązującego prawa”. Oznaczałoby to bowiem także brak możliwości dyskutowania z poglądami i zachowaniami uczniów sprzecznymi z zasadami wymienionymi w preambule Prawa oświatowego: solidarności, demokracji, tolerancji, sprawiedliwości i wolności – przekonuje Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich ważne jest to, by zarówno uczniowie, jak i nauczycieli mogli korzystać z pełni praw gwarantowanych przez Konstytucję i Kuratorium Oświaty musi brać te prawa pod uwagę.
– Dlatego też RPO prosi Kuratora, aby wszelkie wezwania do dyrektorów szkół, nauczycieli i uczniów brały pod uwagę zagwarantowane w Konstytucji wolności i prawa obywatelskie, takie jak wolność wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, wolność sumienia, wolność poruszania się, wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich oraz wolność zrzeszania się - czytamy w dzisiejszym komunikacie wydanym przez RPO.
Adam Bodnar wskazywał m.in. na to, że gromadzenie przez kuratorów oświaty i resort edukacji informacji na temat zachowania nauczycieli i uczniów w ich czasie wolnym może stanowić naruszenie ich prawa do życia prywatnego i prawa do ochrony danych osobowych.
Stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich popiera również wybrana w okręgu 25, obejmującym m.in. Gdańsk i Sopot, posłanka Lewicy Beata Maciejewska. Polityk zdecydowała się zainterweniować w obronie praw uczniów i nauczycieli u Pomorskiej Kurator Oświaty.
– Na jakiej podstawie pani kurator zastrasza dyrektorów, nauczycieli i uczniów? Czy pani M. Bielang nie zna polskiej Konstytucji i nie wie, że ludzie mają prawo manifestować swoje poglądy? Jaka jest podstawa prawna jej działań? Jako posłanka Lewicy stoję po stronie wolności, demonstrujących, nauczycieli i uczniów - pisała Beata Maciejewska w mediach społecznościowych.
Po złożeniu pisemnej interwencji, polityk podjęła próbę skontaktowania się z Kurator Oświaty w Gdańsku drogą telefoniczną. Jak się okazało - bezskutecznie.
Kiedy próby uzyskania informacji przez telefon spełzły na niczym, przedstawicielka Lewicy zdecydowała się zainterweniować w Kuratorium Oświaty w Gdańsku osobiście.
– Od ponad pół godziny nie mogę dodzwonić się do Pomorskiej Kurator Oświaty pani Małgorzaty Bielang. Być może trwają tam gorączkowe dyskusje. W związku z tym za chwilę pojawię się tam osobiście i na podstawie ustawy o pełnieniu mandatu posła i senatora zażądam niezwłocznego udzieleni mi informacji i wyjaśnień dotyczących zastraszania uczniów i nauczycieli – przekonywała posłanka.
– W ramach interwencji poselskiej byłam u pomorskiej kurator oświaty. Moim zdaniem próbuje ona ingerować w prywatne sprawy, poglądy i wybory nauczycieli oraz uczniów i uczennic. Stosuje metody, które są niedopuszczalne w demokratycznym państwie - przekonuje Beata Maciejewska.
Polityk podkreśliła też, że osoby, które doświadczają represji ze względu na udział w trwających protestach mogą liczyć na pomoc.
– Stoję po stronie wolności. Nauczyciele, uczniowie i uczennice możecie na mnie liczyć. Proszę o kontakt z moim biurem poselskim, jeśli potrzebujecie pomocy.
Przedstawicielka Lewicy zapowiedziała też, że to nie koniec działań podejmowanych w tej sprawie. W poniedziałek, 9 listopada, posłanka skierowała kolejną listę pytań do Kuratorium Oświaty w Gdańsku.
[ZT]6221[/ZT]
4 3
Niemcy, kiedy już wojna była przegrana z uwielbieniem stosowali dzieci i kobiet jako tzw. żywych tarcz. Pani Posłanka jak widać, godna kontynuatorka idei Marksa)Niemiec) - Lenina(sowiet) wykorzystuje stare wzorce.