W sobotę, 24 października, mieszkanki i mieszkańcy Trójmiasta wyszli oraz wyjechali na ulicę, by protestować przeciwko decyzji TK. Orzeczenie instytucji wskazuje, że aborcja ze względu na wady płodu jest niezgodna z Konstytucją RP.Strajkujący w Trójmieście wyszli na główne ulice w Gdyni i Gdańsku. Odbył się również protest samochodowy, który przejechał przez drogi Sopotu, Gdyni i Gdańska.

Jako pierwsi na ulicę wyszli protestujący w Gdańsku. Według wstępnych szacunków, w centrum pomorskiej stolicy pojawiło się kilkanaście tysięcy osób. Do pewnego momentu wydarzenie przebiegało spokojnie. 

Wszystko było grzecznie. Staliśmy dosłownie dwa metry od radiowozów. Nagle otworzyli drzwi i zaczęli nas zaciągać. Ludzie w panikę i uciekali. Masakra - relacjonuje jedna z uczestniczek gdańskich protestów.

O 17:00 protestujący zbierali się pod gdyńskim akwarium. Stamtąd udali się na ulicę Świętojańską. Po zablokowaniu jej, marsz na chwilę zatrzymał się pod Urzędem Miasta. Następnie, strajkujący przeszli ulicą Władysława IV w kierunku ulicy Starowiejskiej. O 18:00 rozpoczął się protest samochodowy, który po pętli w Gdyni trafił do Sopotu. Kierowcy przejechali Aleją Niepodległości, a ich celem stała się Galeria Bałtycka.

W trakcie protestu samochodowego, do niebezpiecznych sytuacji doszło w Sopocie. Niedaleko skrzyżowania Alei Niepodległości z ulicą Podjazd manifestujący zostali zaatakowani przez trzech mężczyzn. Według relacji świadków, mieli oni nagrywać przejazd, wyrywać plakaty oraz uderzać w szyby.

Jeden próbował mi połamać parasolkę, ale był tak pijany, że ledwo trzymał się na nogach - komentuje pani Anna.

Protestujący kierowcy będą poruszać się po trójmiejskich ulicach do późnych godzin nocnych. Kolejne protesty planowane są na niedzielę. O 11:00 manifestujący zbiorą się w Gdańsku na Placu Solidarności. Następnie połączą się z protestem branży gastronomicznej oraz fitness.