Od wczesnych godzin porannych zaczęły pojawiać się liczne doniesienia o nieprzyjemnym zapachu utrzymującym się na ulicach prawie całego miasta. Kilkudziesięciu mieszkańców Sopotu wskazywało na miejsca, w których jest to szczególnie uciążliwe. Jak poinformował Urząd Miasta, problem nie ma związku z funkcjonowaniem sieci kanalizacyjnej. Źródła zapachu jak dotąd nie potwierdzono.
W środę, 16 września, fetor nieznanego pochodzenia ogarnął niemal całe miasto. Na niedogodności skarżyli się mieszkańcy ul. Okrzei i Kościuszki, sopocianie z ul. Mickiewicza i okolic ul. Malczewskiego. Nieprzyjemny zapach zgłaszali również działkowicze z ul. Reja. Według relacji internautów udzielających się na sopockich grupach dyskusyjnych smród miał opanować także ulice Żabianki i innych rejonów Gdańska. Po godzinie 13 uzyskaliśmy informację z Urzędu Miasta Sopotu, zgodnie, z którą przyczyną zapachu nie jest awaria sieci kanalizacyjnej.
Mieszkańcy nie pozostali obojętni na panującą sytuację. Problem nieprzyjemnego zapachu został zgłoszony do Straży Miejskiej, zaś ta przekazała sprawę do sanepidu. Sopocka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna nie udzieliła nam informacji dotyczącej podjęcia jakichkolwiek działań, mających na celu zidentyfikowanie źródła problemu. O przyczynie przykrego zapachu nie dowiedzieliśmy się również z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, ani analogicznej instytucji działającej na obszarze naszego powiatu.
Mając na uwadze dobro mieszkańców, nie zaniechaliśmy prób uzyskania informacji w tej sprawie. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, w teren zostało wysłanych dwóch inspektorów Wojewódzkiego Inspektoratu Środowiska w Gdańsku. Na ten moment nie możemy jednak jeszcze potwierdzić, czy ich interwencja ma bezpośredni związek ze sprawą.
W związku z brakiem oficjalnego komunikatu ze strony instytucji, mieszkańcy Sopotu zaczęli sami snuć spekulacje dotyczące przyczyny całego zamieszania. Teorii wysnuto kilka. Wskazywano m.in. na konsekwencje awarii oczyszczalni ścieków "Czajka" w Warszawie. Warto jednak podkreślić, że podobne przypuszczenia nie znajdują potwierdzenia w wynikach badań wody przeprowadzonych na terenie Gdańska – Świbna i Mikoszewa.
Część mieszkańców uważa, że źródłem zapachu miałyby być rzekomo rozładunek mączki rybnej na terenie gdyńskiego portu, skąd fetor miałyby dochodzić do nas wraz z wiatrem nadciągającym od morza. Nie brakowało również głosów za tym, że przyczyną smrodu miałaby być związana z działalnością wysypiska śmieci.
Ponad tydzień temu portal trojmiasto.pl informował o karze finansowej nałożonej przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku na Zakład Utylizacyjny na Szadółkach. Mandat został wystawiony w związku z uciążliwości zapachowymi, które dawały się we znaki gdańszczanom mieszkającym nie tylko w sąsiedztwie wysypiska, ale i w odległych dzielnicach miasta. Czy zatem możliwe jest to, by nieprzyjemny zapach pochodził właśnie z Szadółek?
Wciąż brak oficjalnej informacji w tej sprawie. O tym jednak, że właśnie taka jest przyczyna całego zamieszania przekonani są użytkownicy "Mapy smrodu" stworzonej przez Stowarzyszenie Sąsiadów ZU Gdańsk Szadółki. Mapa funkcjonuje na zasadzie otwartego rejestru miejsc, w których śmierdzi. Osoby korzystające z mapy, wysyłają zgłoszenia, określając miejsce i stopień intensywności nieprzyjemnego zapachu. W środę, 16 września, na mapę naniesiono trzy punkty zlokalizowane na terenie Sopotu.
O tym jednak, czy Zakład Utylizacyjny jest rzeczywistym źródłem tego problemu przekonamy się po wydaniu oficjalnego komunikatu. Będziemy informowali, kiedy pojawią się ustalenia w tej sprawie.
Aktualizacja - 18.09.2020, godz. 10.55
Jak podaje portal trojmiasto.pl, za uciążliwy zapach mają odpowiadać rolnicy nawożący pola w okolicznych wsiach. Mowa tu m.in. o Barniewicach.
- Mówiąc wprost: śmierdzi gnojowica wylewana na pola. Przy wietrze z południa i braku opadów takie zapachy dochodzą do miasta i utrzymują się do rozłożenia naturalnego nawozu - przekonuje Ewelina Oleksy, dziennikarka portalu trojmiasto.pl
Do problemu fetoru dającego się we znaki mieszkańcom Trójmiasta odniósł się też Zakład Utylizacyjny na Szadółkach.
- Podkreślam i zapewniam, że nie przyjmujemy gnojowicy ani tego typu odpadów do zakładu w Szadółkach. Mamy też sygnały, że czuć naszą działalność w miejscach położonych "pod wiatr" do naszego zakładu. W takich przypadkach też nie ma możliwości, żeby było nas tam czuć. Na pewno więc jest jeszcze kilka innych źródeł ostatnich uciążliwości - mówił z rozmowie z Eweliną Oleksy Michał Dzioba, prezes zakładu.
16 2
Raczej obornik wywalony w Gdańsku Osowie
10 0
Smród w Gdyni również
8 1
W osowej jak co roku nawozili pola
6 1
Faktycznie smröd jak przy nawożeniu obiornikiem.Mieszkam na Złotej Karczmie i wczoraj w godzinach popołudniowych i wieczornych śmierdziało
1 0
Rolniki leją gnojowicę na pola, a akurat wiało z południa. Zdaje się że jest zakaz wylewania gnojowicy, ale kto sobie z tego coś robi.
2 0
Smród z Barniewic ( nie Osowa). Mieszkańcy Osowy przeżywają to zwykle 2 razy w roku. Zmienny wiatr pozwolił doświadczyć tej przyjemności mieszkańcom innych części Trójmiasta. Dziękujemy za coroczne komentarze, że mieszkacie na wsi ,to macie to czego chcieliście. Niestety smród jest niepoliczalny i prawnie trudno wygzekować czystość powietrza , a karanie kilkuset złotowymi
mandatami jest mało dotkliwe.
0 0
ścieki+zawiało z Gdyni i mamy takie rezultaty :)
1 0
W Gdyni Dąbrowa śmierdziało całe popołudnie we wtorek
0 0
Nasi włodarze biorą się za politykę międzynarodową a na ich podwórku capi
0 0
Wiadomo o co chodzi:)