Prezydent Krakowa ogłasza historyczny zakaz używania fajerwerków w przestrzeni miejskiej, powołując się na przykład Zakopanego. Decyzja ma chronić dzieci, seniorów i zwierzęta przed hucznym stresem. Choć debata na temat pirotechniki rozgrzewa polskie miasta, Sopot już lata temu podjął kroki w tym kierunku. Sprawdzamy, jak wygląda sytuacja w kurorcie i czy pełny, całoroczny zakaz jest w ogóle potrzebny.
Kraków szykuje rewolucję w miejskim porządku. Prezydent Aleksander Miszalski przygotował projekt uchwały, która ma zakazać używania fajerwerków i petard hukowych w publicznej przestrzeni miasta. Decyzja ta, poparta przez krakowian, ma sprawić, że miasto stanie się cichsze i bezpieczniejsze dla osób starszych, chorych i zwierząt. Władze Krakowa wprost wskazują na Zakopane jako pozytywny przykład. A jak to wygląda w Sopocie? Kurort ma już własne, daleko idące uregulowania w tym zakresie.
[ZT]36852[/ZT]
Projekt uchwały przygotowany przez prezydenta Miszalskiego powstał w oparciu o miażdżące wyniki ankiety przeprowadzonej na platformie mKraków. W badaniu wzięło udział ponad 10 tysięcy mieszkańców. Aż 75 procent z nich zdecydowanie opowiedziało się za ograniczeniem użycia fajerwerków. Mieszkańcy chcą stałego zakazu, a nie tylko okresowego.
Prezydent Krakowa ogłasza, że fajerwerki nie będą już przeszkadzać mieszkańcom i zwierzętom, idąc za przykładem Zakopanego i Bukowiny Tatrzańskiej. W zamian miasto planuje wykorzystywać nowoczesne technologie, takie jak pokazy świateł czy dronów. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać w Krakowie od przyszłego roku. Oznacza to, że nie wejdą w życie przed nadchodzącą nocą sylwestrową.
[ZT]29751[/ZT]
Choć Kraków i Zakopane stają się medialnymi symbolami walki z hałasem pirotechnicznym, Sopot podjął kluczowe decyzje już lata temu. Na mocy uchwały Rady Miasta Sopotu na terenie kurortu obowiązuje całoroczny zakaz używania materiałów pirotechnicznych w miejscach publicznych. Jest to uregulowanie, które Sopot wprowadził jako jedno z nielicznych miast w Polsce.
Zakaz ten ma na celu przede wszystkim ochronę porządku publicznego oraz utrzymanie Statutu Uzdrowiska. Używanie sztucznych ogni w ciągu roku uznawane jest za wykroczenie, które może skutkować mandatem w wysokości nawet 500 złotych. Zakłócanie spokoju przeszkadza mieszkańcom, gościom oraz kuracjuszom.
Sopocki zakaz ma jednak dwa kluczowe wyjątki, które go łagodzą. Używanie materiałów pirotechnicznych w miejscach publicznych jest dozwolone wyłącznie w dniach 31 grudnia i 1 stycznia. Oznacza to, że mieszkańcy mogą celebrować noc sylwestrową i Nowy Rok, choć samorząd od lat rezygnuje z organizacji miejskich pokazów fajerwerków.
Prezydent Miasta Sopotu ma uprawnienia do wydawania zgody na pokazy pirotechniczne w innych, uzasadnionych terminach. Wymaga to jednak wcześniejszego uzgodnienia z Komendantem Miejskim Państwowej Straży Pożarnej w Sopocie. Takie regulacje mają służyć ograniczeniu niekontrolowanego wzrostu pokazów, a jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo.
Czy Sopot byłby gotowy na całkowity zakaz korzystania z fajerwerków i petard? Najbliższe tygodnie to idealny moment, by rozpocząć debatę!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz