Czy w Sopocie powstanie nowy przystanek autobusowy? Czy mieszkańcy zobaczą na ulicach tablice pokazujące rzeczywisty czas przyjazdu autobusów? I kto tak naprawdę kontroluje przewoźników obsługujących linie w mieście? Odpowiedzi na wskazane pytania otrzymał od władz miasta radny Jarosław Zawada.
Radny Jarosław Zawada w sierpniowym piśmie do prezydentki miasta wskazał na rosnące potrzeby mieszkańców i kuracjuszy korzystających z transportu publicznego. Zasugerował m.in. utworzenie przystanku przy Poczcie Głównej, który ułatwiłby dojazd w kierunku górnego tarasu Sopotu. Zwrócił także uwagę na spóźnienia autobusów oraz brak tablic informacyjnych na wybranych przystankach. W jego ocenie wdrożenie takich rozwiązań poprawiłoby komfort podróży i dostęp do komunikacji miejskiej.
[ZT]35058[/ZT]
Władze miasta odpowiedziały, że budowa przystanku w proponowanym miejscu nie jest możliwa. Powodem jest zbyt bliska odległość od zakrętu oraz brak miejsca na zatokę autobusową. Podkreślono również, że istniejący przystanek przy Marynarzy znajduje się w odległości zaledwie 90 metrów od budynku Poczty Głównej, co sprawia, że dodatkowa lokalizacja byłaby nieuzasadniona.
Również kwestia tablic elektronicznych nie znajdzie rozwiązania w tym roku. Koszt jednej dwustronnej instalacji wraz z przyłączem to około 100 tysięcy złotych. Miasto zaznaczyło, że przy obecnym budżecie oraz czasie potrzebnym na przygotowanie dokumentacji i realizację, montaż tablic nie będzie możliwy w 2025 roku. Jednocześnie nie wykluczono, że temat wróci w kolejnych latach.
[ZT]32934[/ZT]
Jedno z pytań Jarosława Zawady dotyczyło PW BP Tour. Tłumaczył, że wielu mieszkańców zgłasza zastrzeżenia, co do profesjonalnego wykonywania zadań przez pracowników tej firmy.
Czy przeprowadzane są kontrole w liniach autobusowych obsługiwanych przez PW BP Tour pod względem punktualności odjazdu z danego przystanku, używania klimatyzacji i czystości oraz sprawności pojazdu? Jeśli tak, to jakie są wyniki takich kontroli - czytamy w zapytaniu.
Sprawa kontroli przewoźników została rozstrzygnięta przez miasto poprzez przypomnienie, że od połowy lat 90. zadania związane z organizacją transportu publicznego w Sopocie realizują Gdynia i Gdańsk. To tamtejsze jednostki odpowiadają za umowy przewozowe oraz regularne sprawdzanie stanu technicznego autobusów. Urząd Miasta Sopotu skierował osoby zainteresowane szczegółami do ZKM Gdynia i ZTM Gdańsk.
Dlatego też temat komunikacji miejskiej w Sopocie pozostaje otwarty – zarówno w kontekście dalszych inwestycji, jak i współpracy z sąsiednimi miastami. Kolejne miesiące pokażą, czy pojawią się realne możliwości wprowadzenia zmian, o które wnioskują mieszkańcy. A każdy sygnał płynący z ich strony staje się impulsem do dalszej dyskusji nad tym, jak ma wyglądać transport publiczny w kurorcie.
1 0
Niech oddadzą 122 na lotnisko!