Kto powiedział, że nocna jazda na rowerze to tylko romantyczne przejażdżki? Okazuje się, że niektórzy traktują to bardziej jak emocjonujący sport ekstremalny – zwłaszcza gdy w grę wchodzi alkohol. Sopocki rowerzysta, znany już miejscowym policjantom, ponownie wpadł podczas nocnej kontroli, a to wszystko przez… brak świateł!
Była godzina 4:30 nad ranem, gdy patrolujący ulicę Wejherowską funkcjonariusze zauważyli 58-letniego mężczyznę jadącego bez oświetlenia. To nie pierwszy raz, gdy spotkali go na trasie – i nie pierwszy raz, gdy rowerzysta miał „procenty” we krwi. Badanie alkomatem wykazało około 0,3 promila, w wyniku czego rowerowy recydywista otrzymał 1000 zł mandatu za prowadzenie roweru po alkoholu. Na tym jednak nie koniec – za brak świateł, dzwonka i choćby jednego sprawnego hamulca otrzymał kolejny mandat, tym razem w wysokości 200 zł.
Co ciekawe, to nie jedyny incydent, jaki tego wieczora zanotowali policjanci. Godzinę wcześniej na alei Niepodległości zatrzymali młodego rowerzystę – 24-letniego turystę z Jordanii, który wypożyczył rower miejskiego operatora na minuty. Młody mężczyzna chętnie przyznał się do „kilku piwek”, choć twierdził, że jest trzeźwy i domagał się sprawdzenia alkomatem. Wynik? Blisko 0,4 promila. On również pożegnał się z rowerem, otrzymując mandat w wysokości 1000 zł, i – już pieszo – udał się w dalszą drogę.
Policja apeluje: bezpieczeństwo na drodze to odpowiedzialność każdego uczestnika ruchu, a prowadzenie roweru po alkoholu może skończyć się tragicznie. Pamiętajmy, że nawet niewielka ilość alkoholu może wpłynąć na refleks i zdolność oceny sytuacji – szczególnie nocą, gdy widoczność i koncentracja są kluczowe.
[ALERT]1730981158660[/ALERT]
x15:47, 07.11.2024
0 0
Mmm, policjanci łapiący lekko podchmielonych rowerzystów o 4:30 rano w sypialnianej dzielnicy miasta. Dziękuję Panom Władzom, czuję się bezpieczniej xD 15:47, 07.11.2024