Rynek nieruchomości w Sopocie od początku roku wykazuje tendencję wzrostową, a ceny mieszkań osiągają kolejne rekordy. Średnia cena za metr kwadratowy w październiku 2024 roku wynosi 18 313 zł, co oznacza wzrost o 4,95% w porównaniu do początku roku. Najdroższą dzielnicą miasta pozostaje Karlikowo, a najtańszą – Brodwino. Czy ceny będą dalej rosły, czy można spodziewać się stabilizacji?
W październiku 2024 roku ceny mieszkań w Sopocie ponownie wzrosły, choć zmiana w skali miesiąca wyniosła tylko 0,43%. Na początku września metr kwadratowy kosztował 18 235 zł, podczas gdy obecnie cena wynosi 18 313 zł. Różnica 78 zł może wydawać się niewielka, jednak w skali całego roku to już 864 zł więcej za każdy metr kwadratowy. Sopot pozostaje jednym z najdroższych miast w Polsce, a trend wzrostowy na rynku nieruchomości utrzymuje się pomimo okresowych spowolnień.
Najdroższą dzielnicą Sopotu jest Karlikowo, gdzie za metr kwadratowy trzeba zapłacić średnio 19 890 zł – o 8,61% więcej niż wynosi średnia dla całego miasta. Na drugim miejscu znajduje się Dolny Sopot z ceną 19 386 zł za metr kwadratowy, a trzecie miejsce zajmuje Górny Sopot, gdzie ceny wynoszą 18 241 zł. W Górnym Sopocie średnie ceny wzrosły o 7,9% w ciągu ostatniego miesiąca, co czyni tę dzielnicę miejscem o największym wzroście cen.
[ZT]27408[/ZT]
Najtańszą dzielnicą Sopotu pozostaje Brodwino, gdzie ceny wynoszą średnio 13 800 zł za metr kwadratowy. To o 4 513 zł mniej niż wynosi średnia dla miasta. Świemirowo, z ceną 14 652 zł za metr, oraz Kamienny Potok z ceną 15 002 zł również należą do bardziej przystępnych cenowo rejonów Sopotu. Ceny we wskazanych dzielnicach rosną wolniej niż w centrum miasta.
Prognozy na najbliższe miesiące wskazują, że ceny w Sopocie mogą się nieznacznie obniżyć do końca roku. Szacunkowa cena za metr kwadratowy nadal będzie jednak przekraczać 18 tys. zł.
[ZT]27721[/ZT]
Krystian13:36, 04.11.2024
0 0
Nie ma się czemu dziwić - Sopot jest "ograniczony" swoją powierzchnią prze Gdynię i Gdańsk, jest miejscowością ukierunkowaną na wypoczynek plus żyjemy w kraju, w którym działalność deweloperów jest dużą częścią PKB, a wynajem krótko czy długoterminowy jest uregulowany tak, że sprzyja to skupowaniu nieruchomości w rękach instytucji typu fundusze private equity albo seryjnych inwestorów indywidualnych, natychmiast odsprzedających je dalej z zyskiem po marginalnych i często wyłącznie wizerunkowych/powierzchownych remontach.
Niedaleko nam do Danii - tam to jest świetnie uregulowane, przykład to podatek od wzrostu wartości nieruchomości. 13:36, 04.11.2024