Od kilku dni cała Polska żyje alertami pogodowymi, którymi objęta jest południowa część kraju. Prognozowane są powodzie, zalania i podtopienia. We Wrocławiu zwołano sztab kryzysowy, a służby pracują w najwyższej gotowości. Za wszystko odpowiedzialny jest niż genueński Boris. Jak informują synoptycy, jego skutki odczujemy także w Trójmieście.
W czwartek i piątek bardzo silne opady deszczu, powodujące podtopienia i zalania na południu kraju. Jednak padać będzie również na Pomorzu, do ok. 40-50 mm w ciągu dwóch dni. Pogoda dodatkowo będzie jeszcze bardziej nieprzyjemna ze względu na porywisty wiatr do 55 km/h, nad morzem przeważnie z kierunków północnych. W strefie opadów temperatura spadnie i w ciągu dnia maksymalnie wzrośnie do 15°C. Nocami od 9°C do 13°C.
W sobotę strefa silnych opadów deszczu obejmie również centrum i wschód kraju. W dalszym ciągu jednak sytuacja najgorzej zapowiada się na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku. Opady wciąż utrzymają się na Pomorzu. Na termometrach od 16°C do 21°C. Porywy wiatru osiągną do 60 km/h.
Niedziela także będzie deszczowa, ale opady powinny być już o wiele słabsze. Padać może nadal prawie w całym kraju. Nadal silny i porywisty wiatr z północy i wschodu.
Pod kątem sytuacji hydrologicznej należy spodziewać się bardzo szybkich i niebezpiecznych wzrostów stanów wody. Pomimo aktualnie niskich stanów i ostrzeżeń przed suszą - intensywny opad deszczu w dość krótkim czasie nie będzie miał możliwości infiltrowania w głąb gleby, przez co zamieni się w odpływ powierzchniowy.
Źródło: IMGW
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz