Zamknij

Jeszcze nigdy Sopot nie był tak blisko Gdańska! Relacja i opinie sopocian [FOTO]

20:51, 19.01.2019 Przemysław Szczygieł Aktualizacja: 11:55, 21.01.2019
Skomentuj

Dzisiaj o godzinie 11.30 sopocianki i sopocianie zebrali się na Placu Przyjaciół Sopotu, aby okazać solidarność z gdańszczanami. Wspólnie oddali oni hołd zmarłemu Prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi. W głębokiej zadumie i milczeniu mieszkańcy zgromadzili się pod telebimem, aby móc uczestniczyć w pogrzebie gdańskiego samorządowca. Pod wielkim ekranem stanęły setki osób: rodziny z małymi dziećmi, dziennikarze, harcerze, seniorzy – wszyscy, którzy w obliczu wielkiej tragedii chcieli zjednoczyć się jako wspólnota ludzi nieobojętnych.

Na kwadrans przed godziną dwunastą sopocki akt solidarności otworzyła modlitwa w intencji zmarłego. Z każdą minutą plac coraz ciaśniej wypełnia się osobami, pragnącymi uczcić pamięć Prezydenta Gdańska. W południe na ekranach widzimy gmach Bazyliki Mariackiej oraz tłumy gromadzące się w obszarze okolicznych ulic. Największy ceglany kościół w Europie nie jest w stanie sprostać zaangażowaniu mieszkańców i gości przybyłych z całego świata. Tak rozpoczyna się uroczystość mająca trwać przez kolejne trzy godziny.

Do nawy bazyliki przybyli byli i obecni prezydenci i premierzy, przedstawiciele rządu i Rady Europejskiej, katolicy, Żydzi, muzułmanie, rodzina i przyjaciele, ludzie zaangażowani w gdańską działalność samorządową. Jest też Joachim Gauck – były prezydent Niemiec, a także burmistrzowie Hamburga, Bremy, Lipska i Rotterrdamu. Jest prezydent Łodzi, prezydent Warszawy, prezydent Gdyni i nasz prezydent – Jacek Karnowski. Są też ci, którzy wspólnie z Adamowiczem budowali współczesny obraz Gdańska. Obraz wielokulturowy o silnej tożsamości. Obraz „wolności i solidarności”.

Nie dziwi zatem ekumeniczny charakter mszy. W intencji Pawła Adamowicza modlą się duchowni największych religii abrahamowych. Żałobę przeżywają tu ludzie różnych środowisk. W wygłaszanych mowach pojawiają się zarówno uchodźcy, których przyjął Gdańsk, jak i kibice Lechii, upamiętniający Prezydenta.

Wpierw zostaje odśpiewany hymn – tak rozpoczyna się msza. Tę zaś celebruje przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki. Mowę wygłosi także Arcybiskup Głódź, przywołując słowa prymasa Polski, a także papieża Franciszka – bo ci, chociaż nie przybyli, to chcą przekazać kondolencje. Nie brakuje także laudacji na cześć zmarłego.

Jak mówi Głódź:

„Paweł Adamowicz szedł drogą swego doczesnego dynamicznego, twórczego, wybiegającego ku przyszłości, życia i jako prezydent Gdańska był wychylony ku przyszłości, ku planom, projektom, marzeniom, które były przed nim, z którymi miał się zmierzyć. 13 stycznia miała miejsce porażająca zbrodnia. Wstrząsnęła milionami serc”.

Metropolita gdański zwraca także uwagę na społeczny sens tej tragedii. Apeluje do wszystkich Polaków o zmianę:

„Tragiczna śmierć Pawła Adamowicza to dzwon na trwogę, wezwanie do rachunku sumienia, przemiany stylu naszego życia politycznego, wspólnotowego, społecznego, medialnego, do wyrugowania z języka pogardy, poniżania, deprecjonowania, obdzierania ze czci”.

Głódź apeluje o otwartość na innych, o miłość i pojednanie. O to, byśmy byli wspólnotą ludzi wzajemnie za siebie odpowiedzialnych.

Przed godziną czternastą rozpoczyna się komunia święta. Przybyłym, którym nie udało się wejść do bazyliki, jest ona udzielana w okolicznych kościołach. Później następuje ostatnie pożegnanie. Głos wpierw zabiera żona ś.p. Prezydenta Gdańska – Magdalena Adamowicz. Kobieta dziękuje za kondolencje i wsparcie, docenia także ogrom pracy włożony w przygotowanie tak doniosłej uroczystości. Podziękowania kieruje również do lekarzy, którzy w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym walczyli o życie polityka:

„Dziękuję Wam z całego serca. Wiem, że robiliście wszystko, co było w waszej mocy, by uratować życie Pawła. Że walczyliście przez wiele godzin”.

Później żona Adamowicza nawołuje do tego, żeby ten dzień nie był tylko dniem żałoby, ale by stał się również dniem pojednania, społecznej zmiany – by wartości, które prezentował gdański samorządowiec wciąż żyły w naszych działaniach.

Po przemówieniu Magdaleny Adamowicz przychodzi moment, w którym głos zabiera 16-letnia córka Prezydenta – Antonina. Drżącym głosem dziękuje za wspólne chwile spędzone z ojcem, a także za to, jakie życiowe wzorce zostały jej przekazane:

„Dziękuję że zawsze miałeś czas, by wytłumaczyć mi sprawy, których nie rozumiałam. Dziękuję za nasze długie rozmowy. Za czas, którego nie miałeś wiele, ale dawałeś go mi i mojej siostrzyczce. Dziękuję Ci za nasz ostatni wspólny urlop”.

Po przemówieniu Antoniny Adamowicz głos zabrali brat zmarłego – Piotr Adamowicz, przyjaciel Prezydenta – Aleksander Hall, a także Jacek Karnowski oraz o. Ludwik Wiśniewski i sprawująca obowiązki prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.

Prezydent Sopotu zwracał się do przybyłych:

„Gdańszczanie i przyjaciele! Drogi Pawle, nasz przyjacielu kochany! My prezydenci i burmistrzowie, radni polskich i wielu europejskich miast oddajemy tobie hołd. Hołd dla tego wszystkiego, co zrobiłeś –  nie tylko dla swojego ukochanego Gdańska, ale i dla naszych miast –  dzieląc się swoją wielką wiedzą samorządową i doświadczeniem. Zawsze, Pawle, mogliśmy na ciebie liczyć.

Chylimy dziś czoła przed wielkim dziełem twojego życia, przed twoją walką o demokratyczną Polskę w latach '80 oraz realizacją wizji nowoczesnego, pięknego, wielkiego Gdańska, europejskiego Gdańska, ale teraz w tych niezwykle trudnych dniach widzimy, co dla nas zrobiłeś – to fakt, że zbudowałeś wspaniałą wspólnotę gdańszczan, Polaków, Europejczyków, których setki, a może nawet miliony, cię z nami żegnają. Stworzyłeś z nas rodzinę, w której jest miejsce dla każdego. Ze swojego rodzinnego domu, z historii Gdańska, ze swojej głębokiej wiary chrześcijańskiej wyniosłeś bezwarunkową potrzebę miłości i szacunku dla ludzi – niezależnie od poglądów, koloru skóry, wyznania czy orientacji.

Ponownie rozsławiłeś Gdańsk w Europie, na świecie, jako miasto wolności i solidarności. Gościnne dla każdego. Zawsze gotowe pomagać słabszym i potrzebującym – Polakom na wschodzie, mieszkańcom innych miast doświadczonych kataklizmami, a szczególnie imigrantom czy uchodźcom z ogarniętej wojną Syrii. Pawle, i takie miasto otwarte na potrzeby innych, pozbawione uprzedzeń i nienawiści, taką Polskę, prawdziwie demokratyczną, europejską jak twój Gdańsk, bez dzielenia na lepszych i gorszych Polaków, my prezydenci polskich miast chcemy i obiecujemy dziś tobie, nasz przyjacielu, budować. Twoją Polskę.

Pawle, niech twój duch miłości, wolności i solidarności, duch wielkiego Gdańska pozostanie zawsze z nami”.

Po przemówieniach pożegnalnych rozpoczyna się procesja. Urna z prochami zmarłego zostaje przeniesiona do kaplicy św. Marcina. Przed złożeniem prochów do grobu, w kaplicy słychać modlitwy. Pogrzeb dobiega końca. Na zakończenie orkiestra gra „Time to Say Goodbye".

Po godzinie 15 pod sopockim telebimem wciąż jest zgromadzonych wielu ludzi. Sopocianie są poruszeni. Byli jednymi z wielu, którzy tego dnia zechcieli być blisko idei wolności i solidarności. Nie kryli przy tym swoich emocji.

„Gdy tylko przeczytałam wiadomość o ataku na Pana Prezydenta Pawła Adamowicza pomyślałam, że żart, że to nie może być prawda... Chwilę później wszystkie portale społecznościowe i strony informacyjne zasypała przerażająca wieść. Czytając kolejne posty czy newsy, czułam jak narasta we mnie strach, żal i wewnętrzny sprzeciw mieszający się z niedowierzaniem. Dzień później Prezydent odszedł, zostawiając nas w ogromnym szoku, z wielkim smutkiem w sercach i pytaniem „dlaczego..."
 wspomina pani Joanna, nauczycielka j. polskiego.

Nie zabrakło też głosów obawy. Obawy o to, jak ostatnie wydarzenia zostaną włączone w polityczną grę. Antoni, doktorant z Uniwersytetu Gdańskiego, komentuje sprawę następująco:

„Co czułem na wieść o śmierci Adamowicza? No wiesz, nawet jako osobie stroniącej od polityki w ogóle i absolutnie nienależącej do grona jego sympatyków było mi zwyczajnie przykro. Ale bardziej niż z powodu samej śmierci, to z powodu tego jak to niebawem stanie się ona kolejnym pretekstem do dwulicowych zagrań, pustych manifestacji czy generalnie męczących przepychanek w kręgach krajowych elit. Zwyczajnie smutne...”.

Według danych dostarczonych przez Komendę Wojewódzką Policji w Gdańsku w ostatnim pożegnaniu ś.p. Pawła Adamowicza uczestniczyło w Gdańsku około 45 tysięcy osób.

(Przemysław Szczygieł )

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

sopociaksopociak

0 3

już za duzo tego wszystkiego...trzeba spokoju, za duzy szum!!11 23:00, 19.01.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

konrad47wkonrad47w

3 0

karnowski trzyma klase, trzeba przyznac! 23:01, 19.01.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%