W ostatnim czasie na jednym z sopockich forów dyskusyjnych pani Gracja, mieszkanka Sopotu, podzieliła się wzruszającą historią. Uwagę kobiety zwróciła prozaiczna scenka, która choć nie była niczym niezwykłym, to chwyciła za serce. Mowa o krótkiej sytuacji podpatrzonej na ul. Pułaskiego w Sopocie.
Jak czytamy w relacji opublikowanej na facebookowej grupie Foto-Sopot:
"Cudny Sopot… na zakręcie ulicy Pułaskiego i Fiszera zatrzymał się samochód. Wysiadł staruszek i otworzył drzwi tylne samochodu. Stareńki pasażer z trudem wysiadł z samochodu. Otworzyli tylne drzwi z drugiej strony i pomogli wysiąść o dwóch kulach trzęsącej się staruszeczce. Zaczęli się ściskać czule na pożegnanie i dziękować za wspólne spotkanie. Gdy para staruszków już stała na chodniku z pakuneczkiem ciasta na wynos do domu, przyjaciel kierowca jeszcze podszedł do nich na pożegnanie. Chwilkę sobie jeszcze kiwali do zobaczenia. Stał sznureczek samochodów za nami chcących przejechać i nikt nie trąbił, nie krzyczał. Wszyscy przyglądali się tej pięknej scence w spokoju i szacunku dla tych wspaniałych ludzi. I to jest ten prawdziwy Sopot".
Historia pani Gracji poruszyła serca internautów. Wpis zebrał setki polubień i dziesiątki komentarzy, w których ludzie wyrażali wzruszenie i podziw dla postawy seniorów oraz osób postronnych.
Wiele osób przyznało, że podobne gesty życzliwości i szacunku dla drugiego człowieka są coraz rzadsze, a tym bardziej cieszą, gdy można je spotkać w codziennym życiu.
"Jak jakiś performance mówiący o zwolnieniu tempa w życiu. Piękne" - napisała pani Agnieszka.
"Aż ciepło robi się na sercu na taki widok. Oby więcej takich ludzkich odruchów serca" - dodała pani Jolanta.
Sytuacje takie jak ta mogą być przypomnieniem o tym, że nawet w plątaninie codziennych spraw i obowiązków warto zatrzymać się na chwilę i zwrócić uwagę na drugiego człowieka. Czasem wystarczy drobny gest życzliwości, aby sprawić, że świat wokół nas stanie się lepszym miejscem.
[ZT]23998[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz