Zamknij

Sopoccy wolontariusze niosą wsparcie w Chersoniu! "Czujemy się bezradni wobec ogromu (...) cierpienia"

13:05, 31.01.2023 Źródło: Zupa na Monciaku - Facebook Aktualizacja: 13:06, 31.01.2023
Skomentuj Fot. materiały Zupy na Monciaku Fot. materiały Zupy na Monciaku

Wolontariusze z Zupy na Monciaku po raz kolejny przybliżyli kulisy swojej działalności na rzecz wspierania Ukrainy. W mediach społecznościowych opowiedzieli o m.in. swoim pobycie w Chersoniu. Z ich relacją możecie zapoznać się poniżej.

___

Pies na dworcu autobusowym w Chersoniu, pies, który nie czeka już na nikogo, ale nie ma dokąd odejść. Kuli się w kącie i nie daje do siebie podejść, nakarmić. W oczach nie ma ani grama nadziei. Możemy tylko zostawić karmę dwa metry od niego, czułe spojrzenie i odejść.

Fot. materiały Zupy na Monciaku

Babuszka w wiosce nad Dnieprem, która, gdy o zmierzchu zaczyna grzmieć, łapie mnie za rękaw i mówi ze łzami, jedźcie już, dzieci, to snarjady (taki rodzaj rakiety), ja schodzę do piwnicy. - Mam 82 lata, Boże drogi, nigdy nie myślałam, że taki czas mnie spotka na starość. Możemy tylko dać lampę naftową i naftę, żeby w piwnicy nie było ciemno.

Żołnierze. Filmik z linii zero przesłany przez zaprzyjaźnionych żołnierzy. Ogień, hałas - to film o sukcesie, patrzymy, jak posuwają się do przodu. W tle jednak słychać za jaką cenę - łapiące pazurami za serce krzyki „trista!” (300 znaczy ranny). Chłopaki tracą zdrowie, w ciągu ułamków sekund. Jak bardzo muszą cierpieć ranieni pociskami i ułamkami metalu? Możemy tylko wspierać ich najlepszymi stazami i opatrunkami taktycznymi, by „300” nie kończyło się jako „200” (martwi).

Fot. materiały Zupy na Monciaku

Staruszka, którą ewakuują z dwunastego piętra w bloku w Chersoniu, ukraińscy koledzy wolontariusze sztabu Усі небайдужі Херсон odwożą na pociąg ewakuacyjny. Głodna, zaniedbana, została w budynku niemal sama. Jak zaczną lecieć rakiety, nie zbiegnie do piwnicy. Chyba nie rozumie, dokąd jedzie, ale chyba wie, że raczej nie wróci. Płacze. Klatka schodowa bardzo ciasna, nosze się nie mieszczą, koledzy znoszą ją na rękach. Ona im trochę złorzeczy, ale gdy kładą ją na trzech siedzeniach w pociągu szepcze „daj Boh wam zdrowie”. Tu nie możemy prawie nic. Pożyczamy kolegom kamizelki.

Fot. materiały Zupy na Monciaku

Mimo, że wyposażeni w tony rzeczowej pomocy dla Ukraińców czujemy się bezradni wobec ogromu ich cierpienia. Bycie obok nich choć przez krótki czas, spojrzenie w oczy, możliwość szczerej odpowiedzi, że nie, kiedy w malutkiej wiosce bez prądu, kobieta mówi, że myśleli, że wszyscy o nich zapomnieli, jest dla nas przywilejem, który otrzymaliśmy dzięki wspierającym Zupę. Bardzo za to dziękujemy.

Fot. materiały Zupy na Monciaku

Dziękujemy za wspaniałą gościnność tym, do których udało nam się dotrzeć. Za gościnność Ukraińców i ukraińskich Ormian. Za ogrom bardzo dobrych spotkań w cieniu bardzo złej wojny.

Źródło: Zupa na Monciaku - Facebook

[ZT]15851[/ZT]

(Źródło: Zupa na Monciaku - Facebook)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

BubuBubu

1 5

Trzeba być bez serca, bez mózgu, żeby minusować.
Brawo dla wolontariuszy!
Normalni ludzie Was podziwiają i szanują. Tak trzymać.
***** PiS i hejterów. 11:38, 01.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%