Jacek Karnowski o przedłużeniu kadencji: "Umawialiśmy się z mieszkańcami na 5 lat"

Prezydent Andrzej Duda podpisał 22 listopada ustawę, która wydłuża kadencję samorządów do 30 kwietnia 2024 roku. Ma ona na celu rozdzielenie dat wyborów parlamentarnych i samorządowych. Rozwiązaniu od kilku miesięcy sprzeciwiała się większość przedstawicieli władz lokalnych w Polsce.

Zgodnie z wcześniejszym kalendarzem wyborczym, oba głosowania miały odbyć się jesienią 2023 roku. Pomysłowi sprzeciwiali się m.in. sopoccy samorządowcy. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski nazwał go psuciem państwa.

Myśmy się umawiali z naszymi mieszkańcami na pięć lat. To już jest bardzo długo. [...] Odzwyczajamy mieszkańców od wyborów samorządowych, ale to jest zmiana reguł w trakcie gry - przyznał na antenie TVN 24.

Zauważył także, że rozwiązanie może negatywnie wpłynąć na frekwencję wyborczą.

Co z tego, że pół roku dłużej będę prezydentem miasta, ktoś będzie radnym, czy marszałkiem, czy starostą, czy wójtem. Tak naprawdę frekwencja będzie niższa, bo ludzie stracą zaufanie - dodał Jacek Karnowski.

Wcześniej batalia o przyjęcie przepisów toczyła się podczas obrad Sejmu i Senatu.

Sejm uchwalił te przepisy w końcu września br. W końcu października br. Senat odrzucił ustawę. Na początku listopada Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu o odrzuceniu w całości tej ustawy i w związku z tym przepisy wydłużające kadencję samorządów do 30 kwietnia 2024 r. trafiły do prezydenta - przypomina Polska Agencja Prasowa.

Jesienią 2023 roku w Polsce rozpocznie się "maraton wyborczy". Polacy wybiorą przedstawicieli do Sejmu i Senatu. Kilka miesięcy później wezmą także udział w głosowaniu samorządowym. Późną wiosną 2024 roku powinny odbyć się wybory do Parlamentu Europejskiego.